Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

ksiazkoholiczka

Zamieszcza historie od: 27 grudnia 2012 - 12:17
Ostatnio: 2 lutego 2017 - 13:31
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 818
  • Komentarzy: 14
  • Punktów za komentarze: 60
 

#45049

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem studentką i chyba jak większość studentów staram się gdzieś złapać jakąś dorywczą pracę, aby odciążyć rodziców i mieć własne pieniądze. W związku z tym, że moje dotychczasowe miejsce pracy padło rozpoczęłam intensywne poszukiwanie pracy, głównie za pomocą Internetu.

I tak trafiłam na ofertę na jednym z lokalnych portali ogłoszeń. Praca zdalna w domu, nie będę opisywać na czym miała polegać bo to mało ważne. Fakt faktem wszystkie sprawy z nią związane były załatwiane za pomocą drogi e-mail. Wszystko ustalone - zostało tylko podpisanie umowy. W tym celu podałam swoje dane do umowy, która miała mi zostać wysłana pocztą. W celu potwierdzenia danych dokonałam przelewu na kwotę 1zł na podane konto. Oj, że wtedy nie zapaliła mi się czerwona lampka, ale cóż student szukający pilnie pracy to... no wiadomo.

Po dokonaniu przelewu, Pan zamilkł, ja zapomniałam o całej sprawie, myśląc, że pewnie tak ludzi robi w konia i trochę tych złotówek wyciągnie w miesiącu, to zawsze ma dodatkowy grosz. Oj jaka ja byłam głupia.

Dokładnie 08.12.2012 zadzwoniłam do swojej rodzicielki pogadać co słychać w domu itp. Mamuśka mówi, że coś przyszło do mnie kazałam otworzyć przeczytać. I otóż przyszło wezwanie do zapłaty na prawie 700zł za niespłacaną pożyczkę. Ja oczy jak pięć złoty, mówię ze w poniedziałek dowiem się o co chodzi (była sobota).

W poniedziałek po otrzymaniu od Matuli skanu wezwania dzwonię do tej instytucji. I tak oczywiście, 02.11.2012 r. zaciągnęłam pożyczkę 500zł, a że nie spłacam itp itd rosną odsetki kary i co tam jeszcze można doliczyć. Więc informuję, że to nie ja, że ktoś się podszył, wyłudził, krótko opisuję sprawę, tak to nie pierwszy raz, że ktoś wyłudził u nich za pomocą oferty pracy pożyczkę, zgłosić sprawę na policję, tak to zrobię, dziękuję do widzenia.

Zaczęłam grzebać w korespondencji meilowej z tym osobnikiem, sprawdziłam nr konta na który poszły pieniądze, dowiedziałam się w jakim banku jest konto, więc zbieram tyłek i tam idę. Na miejscu okazało się, że konto zostało założone na mnie. A jak? Otóż owy bank, ma w ofercie możliwość założenia konta bankowego a weryfikacją nie jest DO tylko przelanie 1zł z innego swojego rachunku. Kojarzycie zależność? No właśnie. WW tym banku dowiedziałam się o jeszcze jednej pożyczce na 700zł, ile już narosło nie mam pojęcia.

Całą sprawę jeszcze tego samego dnia zgłosiłam na Policję. Dostarczyłam wszystko co miałam, całą korespondencję, potwierdzenie przelewu, wyciągi z tego konta - dosłownie wszystko. Zastrzegłam też DO - obecnie czekam na odebranie nowego.

Z jednej strony moja głupota, że nie zapaliła mi się czerwona lampka, że uwierzyłam na ślepo. Ale z drugiej jak można być takim skur******m, że tak wrabiać ludzi. Bo teraz ja muszę udowadniać, że nie zaciągałam żadnych pożyczek.

A teraz drodzy piekielni, może Wy mi pomożecie - owe instytucje nie podpisują żadnych umów przy udzielaniu pożyczki. Jedynym potwierdzeniem jest sms i przelew na 1 gr. Twierdzą, że działają na podstawie Ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, ale ja niczego się tam nie mogę doszukać w tym temacie. Czy mogą ode mnie żądać spłaty, jeśli nie mają tak naprawdę żadnego namacalnego dowodu, iż to ja fizycznie brałam pożyczkę?

Internetowi oszuści

Skomentuj (53) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 776 (860)

1