Profil użytkownika
kudlata111
Zamieszcza historie od: | 15 sierpnia 2013 - 17:54 |
Ostatnio: | 18 grudnia 2024 - 11:39 |
- Historii na głównej: 15 z 31
- Punktów za historie: 2612
- Komentarzy: 679
- Punktów za komentarze: 4410
poczekalnia
Skomentuj
(80)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Od dłuższego czasu prawie(!) wszędzie wprowadzany jest parytet kobiet. To jest tak irytujące że aż strach włączyć telewizor. Wszędzie dziennikarKI/reporterKI/polityczKI a szczytem była sportowczyni!?!(gościni) Ktoś odklejony. No i te ministry. Jak ona jest ministra! to ja zawsze pytam którego ministra? :)
W telewizji najbardziej przeszkadzają mi głosy w sensie dźwięku kobiet. Są irytujące/piszczące/skrzeczące (uszy bolą), i kłócą się jak baby na targu warzywnym.
Ktoś kiedyś powiedział - wpuścić więcej kobiet to będzie łagodniej. No chyba nie przemyślał tego. Nie znam się ale się wypowiem bo jestem kobietą.
Jestem kobietą ale to mnie irytuje.
Bardzo.
Uprzedzam teksty typu - to wyłącz/ nie słuchaj .Tak, dokładnie to robię.
W telewizji najbardziej przeszkadzają mi głosy w sensie dźwięku kobiet. Są irytujące/piszczące/skrzeczące (uszy bolą), i kłócą się jak baby na targu warzywnym.
Ktoś kiedyś powiedział - wpuścić więcej kobiet to będzie łagodniej. No chyba nie przemyślał tego. Nie znam się ale się wypowiem bo jestem kobietą.
Jestem kobietą ale to mnie irytuje.
Bardzo.
Uprzedzam teksty typu - to wyłącz/ nie słuchaj .Tak, dokładnie to robię.
Ocena:
74
(140)
poczekalnia
Skomentuj
(27)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Tak w temacie przeczytanej historii kobiet które nie mają zamiaru pracować tylko zaciążyć z dobrze zarabiającym facetem. Ja osobiście znam 3 takie kobiety. Jedna nawet przeszła "piekło" ze ślubem, i bardzo szybko się rozwiodła. Bardzo wysokie alimenty na dzieci, równie wysokie dla samej siebie.Mieszkanie/samochód/szkoły/wakacje... Itp. Wszystko płacone przez tatusia. Najlepsze - na weekendy i wakacje dzieci jadą do tatusia bo mamusia właśnie ma nowego loveboya i musi się odstresować. I wiecie co, wszystkie 3 ten sam program realizują. Bez skrupułów. Doją do ostatniego grosza/dolara/euro/funta ...itp.
Nawet powieka nie drgnie kiedy się chwalą jakie są zaradne.
-- Odpowiedź do komentarza.
To że znam te kobiety nie oznacza że to moje przyjaciółki/koleżanki/rodzina. Ilość szczegółów pozwoliłaby na napisanie książki, bo historia ciągnąca się latami. Tu nie mogę podać szczegółów pozwalających na identyfikację, bo to nie fair. Co do prawdziwości, no cóż, nie mam jak Ci tego udowodnić. Przykro mi. Co do Tatusiow- jeden faktycznie jest zadowolony z sytuacji bo mu to na rękę. Pozostali dwaj - chcieli mieć rodzinę. Wyszło jak wyszło.
Nawet powieka nie drgnie kiedy się chwalą jakie są zaradne.
-- Odpowiedź do komentarza.
To że znam te kobiety nie oznacza że to moje przyjaciółki/koleżanki/rodzina. Ilość szczegółów pozwoliłaby na napisanie książki, bo historia ciągnąca się latami. Tu nie mogę podać szczegółów pozwalających na identyfikację, bo to nie fair. Co do prawdziwości, no cóż, nie mam jak Ci tego udowodnić. Przykro mi. Co do Tatusiow- jeden faktycznie jest zadowolony z sytuacji bo mu to na rękę. Pozostali dwaj - chcieli mieć rodzinę. Wyszło jak wyszło.
Ocena:
34
(66)
Czasem wpadają mi w oko historyjki o tym jak to miejsca siedzące w publicznych środkach transportu zajmują ... tak, siatki z zakupami.
Czas i miejsce są w tym momencie zupełnie nie istotne.
Rys sytuacyjny najbardziej typowy, pani siedzi na siedzeniu a na foteliku na przeciwko zasiadają siatki z zakupami z popularnego dyskontu.
Druga postać dramatu - postać męska w wieku na oko sądząc około lat 14.
Chłopiec - Czy to pani zakupy?
Pani - Tak, a bo co?
Chłopiec - Czy byłaby pani tak uprzejma zabrać je?
Pani - Nie! a co? przeszkadzają ci?!
Chłopiec - Absolutnie nie!
Następnie z impetem siada na siatka z zakupami.
Wtedy zaczął się dramat :)
To wszystko.
Czas i miejsce są w tym momencie zupełnie nie istotne.
Rys sytuacyjny najbardziej typowy, pani siedzi na siedzeniu a na foteliku na przeciwko zasiadają siatki z zakupami z popularnego dyskontu.
Druga postać dramatu - postać męska w wieku na oko sądząc około lat 14.
Chłopiec - Czy to pani zakupy?
Pani - Tak, a bo co?
Chłopiec - Czy byłaby pani tak uprzejma zabrać je?
Pani - Nie! a co? przeszkadzają ci?!
Chłopiec - Absolutnie nie!
Następnie z impetem siada na siatka z zakupami.
Wtedy zaczął się dramat :)
To wszystko.
Ocena:
165
(177)
Przeczytałam historyjkę https://piekielni.pl/90602
Moja przygoda, a właściwie to byłam tylko świadkiem.
Też LIDL i też brytyjski.
Towar na półce i w kasie różna cena. Standard.
Wołane managera/kierownika.
Zabranie na siłę towaru, bo rzekomo nie jest na sprzedaż.
Klient upiera się przy swoim.
Atmosfera gęstnieje, nerwy Idą w ruch.
Manager. Kierownik: "jest pan agresywny, wzywam policję".
Klient - wyciąga telefon i dzwoni(nie wiem gdzie)
klient do telefonu: "zgłaszam agresywną osobę, która podaje się za managera/kierownika".
Bardzo proszę o szybką interwencję patrolu na adres...
NO QrFa, w managera jakby pierun jeb@ł.
Przykro mi, nie mam pojęcia jak się to zakończyło, bo szczerze mówiąc nie chciało mi się tam sterczeć do przyjazdu policji.
A znając tutejsze zwyczaje, to jednak się pojawiła.
Moja przygoda, a właściwie to byłam tylko świadkiem.
Też LIDL i też brytyjski.
Towar na półce i w kasie różna cena. Standard.
Wołane managera/kierownika.
Zabranie na siłę towaru, bo rzekomo nie jest na sprzedaż.
Klient upiera się przy swoim.
Atmosfera gęstnieje, nerwy Idą w ruch.
Manager. Kierownik: "jest pan agresywny, wzywam policję".
Klient - wyciąga telefon i dzwoni(nie wiem gdzie)
klient do telefonu: "zgłaszam agresywną osobę, która podaje się za managera/kierownika".
Bardzo proszę o szybką interwencję patrolu na adres...
NO QrFa, w managera jakby pierun jeb@ł.
Przykro mi, nie mam pojęcia jak się to zakończyło, bo szczerze mówiąc nie chciało mi się tam sterczeć do przyjazdu policji.
A znając tutejsze zwyczaje, to jednak się pojawiła.
sklep
Ocena:
97
(129)
zarchiwizowany
Skomentuj
(3)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Przed wejściem do sklepu Carrefour,
Dwie panie i stosik talerzy i stosik darmowych gazetek reklamowych- połącz kropki.
To oczywiście darmowy papier do pakowania i każdy talerzyk z osobna zawinięty w gazetke reklamówkę sklepu.
Bo coś jest za darmo to można zniszczyć.
Bonus - dziś zrobili taki ukłon w stronę klientów. Wózki były rozpięte i nie trzeba było wkładać monety, czyli za darmo!
To co robimy? Tak, jedziemy wózkiem na przystanek autobusowy i tam zostawiamy wózek! Gdyby tam była choćby złotówka! w życiu by nie zostawił.
Dać ludziom coś za darmo to nigdy nie uszanują.
Dwie panie i stosik talerzy i stosik darmowych gazetek reklamowych- połącz kropki.
To oczywiście darmowy papier do pakowania i każdy talerzyk z osobna zawinięty w gazetke reklamówkę sklepu.
Bo coś jest za darmo to można zniszczyć.
Bonus - dziś zrobili taki ukłon w stronę klientów. Wózki były rozpięte i nie trzeba było wkładać monety, czyli za darmo!
To co robimy? Tak, jedziemy wózkiem na przystanek autobusowy i tam zostawiamy wózek! Gdyby tam była choćby złotówka! w życiu by nie zostawił.
Dać ludziom coś za darmo to nigdy nie uszanują.
Ocena:
-4
(26)
zarchiwizowany
Skomentuj
(4)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
A gdzie podziała się historia o różnicach przy minusowania gdy nie/zalogowany?
Ocena:
45
(89)
W Wielkiej Brytanii przed każdym domkiem stoją plastikowe kosze na śmiecie.
Coś w tym stylu: https://cdn.shopify.com/s/files/1/1885/2639/products/120-litre-wheelie-bin-green_large_bdedf7ea-da2c-4b00-b3af-8892e8dd8a76.jpg?v=1514994351
W związku z ostatnimi silnymi wiatrami na wypadek gdyby kosz się wywrócił, zabezpieczyłam klapę elastyczną zapinką z haczykami na końcach (żeby plastikowe butelki nie latały po ulicy).
Tutejsza młodzież chowana bezstresowo. Przyszli, wleźli na mój trawnik jak do siebie, wykorzystali kosz jako stolik (ciastka/chipsy/puszki z napojami) opakowania rzucali bezpośrednio pod nogi, przecież to normalne!
A następnie po prostu zdjęli zapinkę (ukradli) i poszli. Zostawiając ten cały syf na moim trawniku i niezabezpieczony kosz na plastiki.
Przeciętna "angielska" młodzież.
Update:
Nie było mnie wtedy w domu, zdarzenie widziałam na telefonie - obraz z kamerki. Za każdym razem gdy coś się rusza w zaznaczonym obszarze dostaję powiadomienie i automatycznie to nagrywa. I co? Miałam na nich nakrzyczeć przez głośniczek w kamerce? Zresztą oni kompletnie nie przejmuję się żadną kamerką i dobrze wiedzą o tym, że są nagrywani bo problem był raportowany do policji wielokrotnie, i póki policja przyjeżdżała i z nimi rozmawiała to był jeszcze jakiś względny spokój, a teraz potrafią przychodzić i jeszcze wymachiwać łapami palcami środkowymi do kamerki bo wiedzą, że są bezkarni. No co im zrobisz? Nie wyjdziesz, nie szarpiesz ani nic nie powiesz bo jeszcze cię oskarżą o prześladowania lub napastowanie.
Coś w tym stylu: https://cdn.shopify.com/s/files/1/1885/2639/products/120-litre-wheelie-bin-green_large_bdedf7ea-da2c-4b00-b3af-8892e8dd8a76.jpg?v=1514994351
W związku z ostatnimi silnymi wiatrami na wypadek gdyby kosz się wywrócił, zabezpieczyłam klapę elastyczną zapinką z haczykami na końcach (żeby plastikowe butelki nie latały po ulicy).
Tutejsza młodzież chowana bezstresowo. Przyszli, wleźli na mój trawnik jak do siebie, wykorzystali kosz jako stolik (ciastka/chipsy/puszki z napojami) opakowania rzucali bezpośrednio pod nogi, przecież to normalne!
A następnie po prostu zdjęli zapinkę (ukradli) i poszli. Zostawiając ten cały syf na moim trawniku i niezabezpieczony kosz na plastiki.
Przeciętna "angielska" młodzież.
Update:
Nie było mnie wtedy w domu, zdarzenie widziałam na telefonie - obraz z kamerki. Za każdym razem gdy coś się rusza w zaznaczonym obszarze dostaję powiadomienie i automatycznie to nagrywa. I co? Miałam na nich nakrzyczeć przez głośniczek w kamerce? Zresztą oni kompletnie nie przejmuję się żadną kamerką i dobrze wiedzą o tym, że są nagrywani bo problem był raportowany do policji wielokrotnie, i póki policja przyjeżdżała i z nimi rozmawiała to był jeszcze jakiś względny spokój, a teraz potrafią przychodzić i jeszcze wymachiwać łapami palcami środkowymi do kamerki bo wiedzą, że są bezkarni. No co im zrobisz? Nie wyjdziesz, nie szarpiesz ani nic nie powiesz bo jeszcze cię oskarżą o prześladowania lub napastowanie.
Ocena:
143
(159)
zarchiwizowany
Skomentuj
(36)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Znajoma prowadzi firmę.
Sprzątanie domów.
Zatrudnia głównie kobiety.
Wszyscy mają kontrakty 3 miesięczne. Odnawialne.
Przed podpisaniem (za pierwszym razem)każdy MUSI! przeczytać klauzulę.
A ta mówi że kontrAkt wygasa po 3 miesiącach BEZ WZGLĘDU NA OKOLICZNOŚCI.
I to jest legalne.
Gdy pytają dlaczego tak? to pokazuje im tą historyjkę - https://piekielni.pl/78221
edit:
Widzę w komentarzach że sami spece od prawa pracy. A "samozatrudnienie" mówi to wam coś?
Miało być normalnie a wyszło jak zawsze.
Wyjaśnienia -
Tak, historyjka ma miejsce za granicą.
Podpisując umowę z osobą "samozatrudnioną" podpisujesz umowę z firmą, nie z osobą fizyczną.
Żadne prawo nie ogranicza ilości takich umów.
"Umowa o pracę" to skrót myślowy, czyli umowa o świadczenie usług pracowniczych na rzecz zamawiającego.
Kontrakt na 3 miesiące, nie spełniasz warunków? dowidzenia.
No i zmuś firmę zamawiającą żeby podpisała następny kontrakt.
Kobieta w ciąży? No bardzo gratulujemy ale to nie nasz problem.
Jeszcze jakieś niejasności?
Sprzątanie domów.
Zatrudnia głównie kobiety.
Wszyscy mają kontrakty 3 miesięczne. Odnawialne.
Przed podpisaniem (za pierwszym razem)każdy MUSI! przeczytać klauzulę.
A ta mówi że kontrAkt wygasa po 3 miesiącach BEZ WZGLĘDU NA OKOLICZNOŚCI.
I to jest legalne.
Gdy pytają dlaczego tak? to pokazuje im tą historyjkę - https://piekielni.pl/78221
edit:
Widzę w komentarzach że sami spece od prawa pracy. A "samozatrudnienie" mówi to wam coś?
Miało być normalnie a wyszło jak zawsze.
Wyjaśnienia -
Tak, historyjka ma miejsce za granicą.
Podpisując umowę z osobą "samozatrudnioną" podpisujesz umowę z firmą, nie z osobą fizyczną.
Żadne prawo nie ogranicza ilości takich umów.
"Umowa o pracę" to skrót myślowy, czyli umowa o świadczenie usług pracowniczych na rzecz zamawiającego.
Kontrakt na 3 miesiące, nie spełniasz warunków? dowidzenia.
No i zmuś firmę zamawiającą żeby podpisała następny kontrakt.
Kobieta w ciąży? No bardzo gratulujemy ale to nie nasz problem.
Jeszcze jakieś niejasności?
Ocena:
28
(88)
Siedzę spokojnie i jem śniadanie, a w telewizji świąd, upławy, grzybica, problemy gastryczne, problemy z wypróżnieniem no i oczywiście pożyczaj pieniądze gdzie i jak tylko możesz. Jesteś w dołku finansowym? Wejdź jeszcze głębiej.
Mogłabym przełączyć, ale jest takie powiedzenie "Jeśli wlazłeś między wrony musisz krakać jak i one." Inaczej mówiąc jeżeli jesz śniadanie u kogoś w domu to nie próbuj przełączać telewizora na inny kanał. Bo to jest najzwyczajniej chamskie.
Mogłabym przełączyć, ale jest takie powiedzenie "Jeśli wlazłeś między wrony musisz krakać jak i one." Inaczej mówiąc jeżeli jesz śniadanie u kogoś w domu to nie próbuj przełączać telewizora na inny kanał. Bo to jest najzwyczajniej chamskie.
Ocena:
158
(188)
Czytałam o podobnych historyjkach, ale dziś miałam okazję zobaczyć to na żywo.
Sklep z materiałami budowlanymi.
Na parkingu facet w kombinezonie upapranym farbą ładuje do samochodu jakiś worki (nie mam pojęcia co- gips/tynk/klej- mało istotne)
Przechodzi tatuś z synkiem, obaj ładnie ubrani.
Tatuś do synka: "Mówiłem ci, ucz się bo jak nie to będziesz tak worki ładował".
Facet ładujący worki: "Mam 20k na czysto na rękę, przebijesz pan to"?
No comment :)
Sklep z materiałami budowlanymi.
Na parkingu facet w kombinezonie upapranym farbą ładuje do samochodu jakiś worki (nie mam pojęcia co- gips/tynk/klej- mało istotne)
Przechodzi tatuś z synkiem, obaj ładnie ubrani.
Tatuś do synka: "Mówiłem ci, ucz się bo jak nie to będziesz tak worki ładował".
Facet ładujący worki: "Mam 20k na czysto na rękę, przebijesz pan to"?
No comment :)
Ocena:
238
(282)
1 2 3 4 > ostatnia ›
« poprzednia 1 2 3 4 następna »