Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

lemongirl

Zamieszcza historie od: 30 kwietnia 2012 - 16:40
Ostatnio: 20 sierpnia 2021 - 7:13
  • Historii na głównej: 44 z 58
  • Punktów za historie: 10078
  • Komentarzy: 218
  • Punktów za komentarze: 1510
 
[historia]
Ocena: 26 (Głosów: 36) | raportuj
27 maja 2017 o 9:51

@ZaglobaOnufry: wiesz, mając dziecko niepełnosprawne wszędzie mam pod górkę, o wszystko muszę prosić, bo wszyscy mają mojego syna w dupie. Nie masz pojęcia jakie to jest niszczące psychicznie, więc wygranie takiej małej i może nic nie znaczącej bitwy daje mi poczucie, że nie jestem tak całkiem bezsilna i bezużyteczna. Wiem, żałosne, ale tak to niestety wygląda.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
26 maja 2017 o 20:35

@zgredek: Mój syn jest już trochę za duży na kąpiel w misce...

[historia]
Ocena: 52 (Głosów: 52) | raportuj
26 maja 2017 o 20:32

@karol2149: Może i masz rację, ale jeżeli dla pracowników piekarni problemem jest poproszenie o otwieranie drzwi i wolą mnie opier*olić, to dla mnie problemem będzie faktycznie otwieranie tych drzwi.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 19) | raportuj
24 maja 2017 o 10:30

A próbowaliście kiedyś się dodzwonić na policję i "zamówić" patrol, że tak minusujecie? Mi się zdarzyło kilka razy i niestety za każdym wyglądało to podobnie...

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 37) | raportuj
24 maja 2017 o 7:55

- Halo, policja? - Dobry wieczór, stoję na przystanku i jest tu jakiś pan, który chce mnie zgwałcić. Za ile mogą państwo być? - Za pół godziny? To proszę się nie spieszyć, pan na pewno poczeka.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 26) | raportuj
24 maja 2017 o 7:42

Jak dziewczyna zadzwoniłaby na policję, to ta by przyjechała pewnie po 20-30 minutach (jeżeli w ogóle), a do tego czasu mogłoby już być po wszystkim...

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 13) | raportuj
18 maja 2017 o 6:50

Cudne :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
17 maja 2017 o 15:31

Nie, NFZ. Budynek z 1997 roku..

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
17 maja 2017 o 13:47

A, i akurat w tym szpitalu nad wejściem do części "mieszkalnej" dla pacjentów wisi napis HOTEL.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 8) | raportuj
17 maja 2017 o 12:32

Nie chodzi o moją wygodę tylko o bezpieczeństwo mojego syna. We wszystkich szpitalach, w jakich do tej pory byliśmy (a kilka ich jest na liście) były łóżeczka przystosowane do potrzeb dzieci a opiekunowie albo spali na krześle, albo mogli wypożyczyć leżak, albo przynosili własne "sprzęty" do spania - i to jest jak najbardziej w porządku. Nawet zamiast łazienki w pokoju wolałabym łóżeczko dla syna - tu już mi chyba nie powiesz, że łazienka to tańsze rozwiązanie.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 15) | raportuj
17 maja 2017 o 0:10

Może być jeszcze tak, że dziecko jest duże, ale nie chodzi samodzielnie, do tego jest na poziomie rozwoju dziecka kilkumiesięcznego i nie da mu się wytłumaczyć, żeby się nie wychylało poza łóżko, bo spadnie. Niestety nie wszyscy rodzice mają szczęście mieć zdrowe dzieci.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
28 lutego 2017 o 21:37

A może ciotka wykorzystała Damianka, bo po prostu nie była gotowa spotkać się z umierającym ojcem? Wiem, że dla wielu osób pewnie coś takiego jest niewyobrażalne, bo to ostatnia szansa na pożegnanie się z bliską osobą, ale takie sytuacje są bardzo trudne i przypuszczam, że osobom, które tego nie przeżyły, ciężko będzie to zrozumieć.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
11 lutego 2017 o 16:17

Nie wiem jak inni, ale ja bym napisała jakąś piekielną historię.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
7 lutego 2017 o 18:03

Czyżby inpost...?

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 10) | raportuj
4 lutego 2017 o 6:43

Nie, sytuacja jest bardzo prosta: pracując z dziećmi trzeba być na tyle odpowiedzialnym, żeby ich świadomie nie zarażać, zwłaszcza, że wirusy w takich miejscach rozprzestrzeniają się momentalnie. I jest to zupełnie nieistotne czy na turnus czeka się pół roku, czy trzy lata, czy jest płatny, czy nie, czy są jakieś konsekwencje.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
18 stycznia 2017 o 16:43

@reksai: rozumiem, że jak Ty musisz iść do lekarza to też zostawiasz siebie w domu? Nie wiem, może coś robię nie tak, ale jakoś zawsze jak idę z synem do lekarza, to pomimo mojego opowiadania co się dzieje, oni zawsze chcą go badać..

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2017 o 16:45

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 1) | raportuj
18 stycznia 2017 o 16:40

A ja nie wierzę, że są ludzie myślący, że te jednorazowe ochraniacze da się naciągnąć na koła wózka :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
16 stycznia 2017 o 17:52

@MorogToKatolskaSzmata: Oj, gdyby tylko nazwanie mnie "niewydolną wychowawczo matką polką, która myśli, że wszystko jej się należy" sprawiło, że syn zacznie chodzić, mówić i normalnie się rozwijać, to bym mogła to sobie nawet na czole wytatuować... Nigdzie nie napisałam, że syn nie raczkuje.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
16 stycznia 2017 o 17:49

@ZaglobaOnufry: Ale jak lekarzowi o tym powiedziałam, to chyba można uznać, że już wiedział.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
16 stycznia 2017 o 17:47

@aklorak: Syn ma proporcjonalną wagę do swojego wzrostu.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
14 stycznia 2017 o 15:16

@Grejfrutowa: Koloryzuję z ciągnięciem za nogi. Tak, synek jest niepełnosprawny.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
14 stycznia 2017 o 15:14

@milia: Przetarcie BRUDNYCH kółek nie jest problemem, gdyby kółka BYŁY brudne to nie wjeżdżałabym z wózkiem. Ale kółka były CZYSTE, jak napisałam w historii.

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 9) | raportuj
14 stycznia 2017 o 15:11

@TheAngel18: Nie chodzi, bo nie umie. Ale akurat jego "niechodzenie" nie jest największym problemem, z jakim się zmagamy.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 13) | raportuj
14 stycznia 2017 o 15:07

@ZaZuZa: Odwołam się do Twoich punktów: - jeżeli kółka są czyste i suche to z czego niby miały by być te zwały błota i brudu? - Sądziłam, że stwierdzenie, że "nie chodzi" jest wystarczająco informacyjne do uznania, że synek nie chodzi. Ale jeżeli nie to dla Ciebie napiszę, że nie chodzi, bo nie umie. A co do drugiego pytania to szkoda mi palców na odpisywanie. - Myślisz, że jak wniosę synka 5-15 metrów to będzie wszystko? Że w gabinecie będę miała gdzie bezpiecznie go posadzić? No więc Cię rozczaruję: gabinety nie są przystosowane do przyjmowania niepełnosprawnych dzieci. A trzymanie wyrywającego się chłopca przez wizytę trwającą często kilkadziesiąt minut nie jest wcale takie proste. - Wózki spacerowe są dużo praktyczniejsze niż wózki inwalidzkie. Łatwiej się nimi manewruje, łatwiej sprowadzić je po schodach, łatwiej wejść do autobusu. Dodatkowo mają budki, którymi dziecko można osłonić przed słońcem; folie przeciwdeszczowe - przed deszczem; można je rozłożyć, żeby dziecko mogło się przespać... Poza tym nie jestem jeszcze psychicznie gotowa na zakup wózka inwalidzkiego, ale ten ostatni argument pewnie zrozumie tylko inny rodzic dziecka niepełnosprawnego. Co do kosztów wizyt prywatnych to po pierwsze: pakiet opłaca pracodawca, poza tym nigdzie nie pisałam, że problem polega na tym, że nie stać mnie na wózek inwalidzki i dlatego korzystamy ze spacerówki. Moje wydatki nie powinny Cię boleć. A po drugie: na wizytę u specjalisty na NFZ czeka się często ponad pół roku, a prywatnie można to załatwić w ciągu miesiąca. A chyba nie muszę dodawać, że czekanie tyle czasu na wizytę w przypadku malutkiego dziecka jest co najmniej niedopuszczalne.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
14 stycznia 2017 o 12:07

Dokładnie, kobieta może i mało grzecznie się początkowo zachowała, ale w końcu przeprosiła. Nie rozumiem o co się pieklisz.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna »