Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

leprechaun

Zamieszcza historie od: 21 października 2017 - 11:23
Ostatnio: 23 sierpnia 2018 - 18:08
O sobie:

Moje drugie konto tutaj, założone po tym, jak do pierwszego profilu logowanie zepsuło się na amen.

Co ze mnie za cholera? Mały, zacięty, niepozorny z wyglądu chochlik, na co dzień mieszkający w Irlandii i głęboko w niej zakochany. Poganin-asatryjczyk. Z zawodu fotograf, z zamiłowania psiarz, włóczykij i mól książkowy. :)

  • Historii na głównej: 4 z 6
  • Punktów za historie: 427
  • Komentarzy: 248
  • Punktów za komentarze: 617
 
zarchiwizowany

#81087

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Parę dni temu usłyszałam dowcip życia. Choć może nie powinnam się śmiać, skoro była to rzecz powiedziana całkowicie na poważnie...

Zapytałam pewną osóbkę - dalekie kuzynostwo, dziesiąta woda po kisielu - dlaczego wręcz niewolniczo przesiaduje ze swoim sześcioletnim dzieckiem w łazience i pilnuje je za każdym razem, kiedy dziecko bierze kąpiel?
W tym miejscu polecam mocno czegoś się złapać, bo mnie odpowiedź niemalże zwaliła z krzesła pod świąteczny stół. ;)

Odpowiedź bowiem brzmi: ŻEBY SIĘ DZIECKO NIE UTOPIŁO. "Bo to przecież ułamek sekundy, poślizgnie się, upadnie na buzię i się utopi!". Sześcioletnie dziecko. We własnej wannie. I nie, nie mam tutaj na myśli wchodzenia i wychodzenia (wiadomo, wypadki chodzą po ludziach, można się przewrócić). Mam na myśli namolne gapienie się na dzieciaka, kiedy SIEDZI w wannie, bo a nuż nagle zacznie się topić. To samo tyczy się prysznica, pod którym dzieciak również siedzi, bo bezpieczniej. Bogata, literacka wyobraźnia niestety zawiodła mnie w tym momencie, ponieważ nie jestem w stanie sobie wykoncypować, jak można się utopić, siedząc pod własnym prysznicem...

Cud, że dziecko może samo do toalety chodzić. Jeszcze się poślizgnie i utopi w klozecie! Albo zeżre je chupacabra - prawdopodobieństwo wszystkich tych wydarzeń jest moim zdaniem porównywalne. ;)

madka i inni nienormalni rodzice

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -1 (33)
zarchiwizowany

#80460

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O piekielności samych Piekielnych.pl.

Korzystanie z konta na Piekielnych nigdy nie przysparzało mi problemów, kilka historii się tam znalazło, wiadomości prywatne docierały, ogólnie miód malina. Kilkukrotnie przydarzyło mi się "samoistne" wylogowanie, ale nic poza tym. Ostatnio jednak serwis leci sobie w... zwis męski i ciekawi mnie, czy ktoś jeszcze męczy się z tym problemem.

Otóż po kolejnym "samoistnym" wylogowaniu zaczęły się jaja z ponownym zalogowaniem się. Wpisuję login i hasło, wbijam enter, a strona, zamiast usłużnie mnie zalogować, po prostu się resetuje. Nie pojawia się żaden komunikat odnośnie błędnych danych logowania (sprawdzone zresztą trzykrotnie), błędu serwera, niezgodności strony z którąś wtyczką...nic. Po prostu strona logowania ładuje się od nowa i tyle. Wywaliłam wszystkie wtyczki - zero efektów. Przetestowałam logowanie na dwóch innych, "dziewiczych" przeglądarkach - również bez żadnej poprawy. Wyłączyłam wszelkie szmery bajery, które antywirus "trzyma" w przeglądarce - i też nic to nie dało. Na ustrojstwie mobilnym sprawdzić nie mogę, bo na tę chwilę żadnego nie posiadam.
Spróbowałam zmiany hasła. Mail przychodzi, formularz zmiany hasła normalnie się ładuje, po czym po wpisaniu danych i wciśnięciu enter/naciśnięciu przycisku "wyślij" strona resetuje się dokładnie tak samo, jak strona z panelem logowania.

Napisałam więc z tym problemem do administracji serwisu. Za pierwszy razem po tygodniu logowanie zaczęło z powrotem normalnie działać, więc machnęłam na to ręką. Za drugim razem samo zaczęło z powrotem działać po 4 dniach (zawsze daję stronie trochę czasu przy takich akcjach, a nuż akurat przeprowadzane są jakieś zmiany), więc olałam. Za trzecim razem jak się zepsuło, tak zostało. Mail do administracji wysłany, wszelkie "próby diagnostyczne" ponowione na wszelki wypadek, logowanie dalej nie działa. Uzbroiłam się w cierpliwość i czekałam, co parę dni sprawdzając, czy przypadkiem nie zabanglało. Efektów jednak jak nie było, tak nie ma, a z tego, co widzę, inni użytkownicy korzystają z serwisu bez problemu. Wkurzyłam się więc, założyłam nowe konto i oto jestem.

Mam nadzieję, że na tym koncie obejdzie się bez takich cyrków. Czy kogoś jeszcze spotkały takie przeboje?

problem techniczny

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 6 (62)

1