Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

marcelka

Zamieszcza historie od: 25 lipca 2017 - 14:34
Ostatnio: 16 kwietnia 2024 - 15:09
  • Historii na głównej: 63 z 64
  • Punktów za historie: 8512
  • Komentarzy: 1069
  • Punktów za komentarze: 9208
 
[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
10 lutego 2023 o 20:58

@AnitaBlake: no tak, ale niby jak ktoś ma sprawdzić (lub jak miałby ktoś udowodnić), czy dana książka kupiona została 5 lat temu, miesiąc temu czy wczoraj? Przecież nie ma obowiązku i chyba nikt nie trzyma paragonów za zakup książek...

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 20) | raportuj
9 lutego 2023 o 10:43

Współczuję Kasi. Osoby, które mają wizję słodkiego bobaska w beżowym ubranku, radośnie śmiejącego się o poranku, przeżywają ciężkie zderzenie z rzeczywistością, gdzie owszem, pojawia się i moment słodkiego bobasa, ale jednak większość czasu to karmienie, kupki, pampersy, przewijanie, usypianie, smarowanie - i wszystko to w dodatku podporządkowane rytmowi życia dziecka, a nie wtedy, kiedy rodzicom pasuje. Adam ręki do tego nie przykłada, więc nie wie, jak to jest trudne i męczące. A jak do tego dodać podejście, że "on zarabia", a Kasia to przecież "tylko dom i dziecko musi ogarnąć" - z naciskiem na słowo tylko, to już równia pochyła do kryzysu w związku, może jakiejś kobiety na boku u niego, może depresji u niej, i pewnie do rozwodu.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
9 lutego 2023 o 10:37

To jest straszne, ile agresji siedzi w ludziach. Zazwyczaj nie komentuję na fb, ani nie czytam dyskusji, ale jakiś czas temu na pewnej grupie powiedzmy tematycznie ograniczonej do miasta pojawił się post - sam w sobie neutralny wg mnie, że jest sprawa taka i taka, i kto popiera, może podpisać petycję, odnośnik do petycji. Byłam w szoku, że w komentarzach ludzie pod swoim imieniem i nazwiskiem (dzięki czemu wiedziałam, że X to ten pan, co zawsze w kościele jest pierwszy pół godziny przed mszą, a Y to pani, co majówki pod kapliczką śpiewa itd.) pisali w stosunku do autorki posta życzenia gwałtu, śmierci, śmierci jej dzieci oraz całej rodziny, oczywiście większość per k****, su*o itd.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 13) | raportuj
4 lutego 2023 o 13:02

@pasjonatpl: "dziewczyn normalnie się nie bije" ale "może zrobiły coś nie tak"?! Czyli jak zrobiły "coś nie tak" - ale co? powiedziały coś, co się nie spodobało? miały za krótką spódniczkę? i kto niby ocenia, co jest "czymś nie tak" - to wtedy można walnąć dziewczynę/żonę/córkę, żeby wiedziała, kto jest panem i władcą osądzającym, czy ich zachowanie "jest tak" albo "nie tak"? Serio?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
3 lutego 2023 o 18:45

Złośliwość i nieumiejętność przegrywania. Podobno też w ten sposób jak ktoś znika, to może nie tracić ratingu.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
31 stycznia 2023 o 11:56

@Armagedon: sytuacja z policjantem nie jest dokładnie taka sama - byłaby, jakby ten lekarz rodzinny szedł sobie ulicą i zobaczył, że ktoś nagle upada - może ma zawał czy udar - i nie zareagował. Policjant zareagował odruchowo i prawidłowo, ale jakby babeczka zapukała mu do mieszkania i powiedziała, że ktoś jej auto zarysował, i on musi zejść natychmiast na parking i spisać protokół, to pewnie by nie poleciał jak na skrzydłach. Rozumiem, że sytuacja była trudna i przykra dla tej kobiety, ale kto umarł, ten nie żyje i nie będzie nie żył bardziej... więc zwłoki mogły poczekać na powiatowego. Poza tym skąd masz pewność, że to jest dla tego lekarza jedna jedyna taka sytuacja? Może miał wcześniej już trzy inne telefony w czasie wolnym, może do chorego dziecka czy nagłego przypadku, i może pojechał? Dla danej osoby jej przypadek jest jedyny i najważniejszy - dla lekarza to któryś z kolei.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
30 stycznia 2023 o 14:44

Śmierć bliskiej osoby to traumatyczne przeżycie. Piekielne jest to, że w jednej z najgorszych chwil w życiu trzeba jeszcze użerać się z biurokracją i papierologią. Ale to wina systemu, jaki mamy. Lekarz rodzinny to człowiek, który wykonuje określoną pracę w określonym czasie. Jak była sobota, nie miał dyżuru, to mógł być nawalony jak szpadel, mógł plewić ogródek, mógł zdobywać jakiś szczyt w Aplach albo Pieninach, nie miał obowiązku odbierać telefonu, ani tym bardziej rzucać wszystkiego i jechać zaraz teraz tu natychmiast, bo ktoś umarł. Piekielne jest wymaganie, żeby ktoś po godzinach pracy, w swoim czasie wolnym... pracował, niezależnie czy to lekarz, weterynarz, krawcowa czy mechanik.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
29 stycznia 2023 o 10:46

@digi51: no właśnie - mówimy o dziecku z 4 klasy podstawówki, które z tego, co mówił znajomy, ma 2 x w tygodniu dodatkowe lekcje języka w szkole językowej (do której dojeżdżają, więc dwa popołudnia "z głowy"), a w pozostałe dni korki z matematyki - 2 x w tyg., polskiego, historii i okazjonalnie jeszcze z przyrody, jak młody ma jakiś sprawdzian czy musi coś poprawić. Nie uważam, że dobra jest postawa "ma dwóje to niech ma, luz", ale to wydaje mi się przesadą... Wydaje mi się, że właśnie lepiej by było wykorzystać zainteresowanie dzieciaka motoryzacją i spróbować pokazać, że np. jak zostanie inżynierem, to kiedyś będzie mógł projektować samochody, a nie tylko je naprawiać, ale żeby tak się stało, to musi się uczyć matematyki... albo jakoś przemyśleć sprawę, pogadać z nauczycielami, z dzieckiem - co go naprawdę interesuje, a do czego po prostu nie ma głowy - i postawić np. na matematykę, ale np. odpuścić historię... I może owszem, Rafał ma jakieś kompleksy na punkcie edukacji, może ma żal do swoich rodziców, że go nie cisnęli, nie zainteresowali się tym... ale nie naprawi swojej przeszłości, cisnąc syna..

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 14) | raportuj
28 stycznia 2023 o 19:16

@Topciucha: depresja to choroba, która nijak się z całą tą sprawą nie łączy. Bo w żaden sposób nie usprawiedliwia tego, że przekazałaś dalej czyjś prywatny wpis, a tym bardziej, że Twój mąż go upublicznił. Nie tłumaczy też, dlaczego niby mąż się kontaktuje z adminką. Adminka zareagowała tak, a nie inaczej - i miała do tego prawo. Może w duchu wsparcia liczyła na to, że coś sobie uświadomisz, zrozumiesz swój błąd. Wpisy - nie wiem na jaką skalę były, no ale czego się spodziewałaś? Że napiszą spoko, nic się nie stało, luzik - gdy w tak mocny sposób została naruszona prywatność jednej z osób z grupy? To oczywiste, że takie zachowanie zostało poddane krytyce. Jeśli zostałaś w grupie, to z tą krytyką powinnaś się liczyć. Tolerancja nie oznacza przechodzenia do porządku dziennego nad totalnym brakiem kultury/empatii.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 16) | raportuj
28 stycznia 2023 o 13:09

@Topciucha: nigdy nie zrozumiem, dlaczego ludzie taką wagę przykładają do wpisów na fb/IG czy innych tego typu portalach... Jeśli krytyka od jakichś randomowych kobiet, których na oczy nigdy nie widziałaś, nie wiadomo, kim są, jakie są ich motywacje - niezależnie nawet od tego, czy to krytyka słuszna, czy już hejt - wpędzają Cię w stan depresyjny, to może najlepszym lekiem jest odstawienie internetu? Ja rozumiem, że może zaboleć krytyczna opinia od kogoś bliskiego, z czyją opinią się liczymy, ale żeby się przejmować opiniami ludzi z neta?

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 23) | raportuj
28 stycznia 2023 o 13:04

O ile rozumiem, że może na tyle Cię to zszokowało czy zaciekawiło, że chciałaś o tym pogadać z mężem, to mogłaś mu zwyczajnie powiedzieć: "ej, wiesz, jedna z kobiet na grupie napisała...", o tyle robienie screena i wysyłanie go dalej to totalne naruszenie - nie tylko regulaminu grupy, ale i zwyczajnej ludzkiej kultury/etyki. A już fakt, że mąż to udostępnił publicznie, to kolejny przykład totalnego braku kultury/poczucia etyki - więc się dobraliście... To tak jakbyś Ty napisała do kogoś prywatny list/wiadomość, a ten ten ktoś zrobił foty i powrzucał do netu, albo powysyłał twojej rodzinie i znajomym - jakbyś się poczuła? W sumie nie wiem, co Ty jeszcze robisz w tej grupie. Na miejscu adminki opisałabym sytuację i Cię z grupy wywaliła. Jeśli zdecydowała się zostawić Cię w grupie - no to piłka po Twojej stronie, podpowiem, że jest taki "magiczny" przycisk: opuść grupę. A fakt, że mąż pisze do adminki grupy, że Tobie jest smutno... to już jakieś podwójne kuriozum...

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
26 stycznia 2023 o 13:43

Na pierwszy rzut oka wydaje mi się, że gość po prostu chciał być miły, może mu też było trochę żal osamotnionej, wycofanej dziewczyny ze skomplikowaną relacją rodzinną, chciał pomóc - ale do prawdziwej przyjaźni to daleka droga. Zatem czy możliwy jest powrót do czegoś, czego nigdy nie było? Poza tym na miejscu gościa odcięłabym się totalnie - nie chciałabym jakimś gestem czy uśmiechem sprawić wrażenia, że to może być "coś więcej", czy robić Ci nadziei. I dla Ciebie odcięcie to też najlepsza opcja. Co z oczu, to z serca - to często działa.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 14) | raportuj
24 stycznia 2023 o 17:24

Żeby majątek w Polsce przeszedł na Skarb Państwa, to naprawdę nie jest takie proste, krąg spadkobierców ustawowych jest bardzo szeroko zakrojony - w braku małżonka, dzieci/wnuków, rodziców i rodzeństwa to idzie na dziadków spadkodawcy, potem schodzi w dół, więc nawet kuzyni typu "piąta woda po kisielu" mogą okazać się spadkobiercami. Zatem całkiem możliwe, że i Wy po cioci dziedziczycie, choć postępowania spadkowego w takim wypadku nie zazdroszczę, ani podatku od spadku... W takich przypadkach najlepsze jest dożywocie - i ciocia spokojna by była, że jej nikt z domu nie wyrzuci, i wy mielibyście majątek bez sądzenia się o spadek. A na takich naciągaczy to raczej uważać trzeba i za próg nie wpuszczać - oni taką bajerkę potrafią strzelić, że faktycznie ciocia coś może podpisać, a potem jej wstyd będzie i się nawet nie przyzna.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
23 stycznia 2023 o 23:37

@devilka: jeśli one były wolne, to mogły się zalecać do kogo im się podoba. Związek (nawet małżeński) to sprawa dwóch osób - tych będących ze sobą w związku, co innych ma to obchodzić? Pytanie, czy i jak reagował na to szanowny pan małżonek? Bo jakoś historia nie wspomina o jego oburzeniu... A to, jak ktoś się zachowuje na prywatnym wyjeździe, w całkowicie prywatnej sytuacji typu sauna i jacuzzi, i jaki alkohol pije - to się ma nijak do jakichkolwiek kompetencji biznesowych. Bo niby jak prezeska firmy, to tylko brunetka w krótkich włosach, okularach i garsonce, której nie zdejmuje nawet do mycia okien? Sącząc przy tym rum bez coli? ;)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
23 stycznia 2023 o 23:29

Polska języka trudna mowa, a. WSTAWIANIE znaków interpunkcyjnych, we właściwych. Miejscach trudna, rzecz.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
21 stycznia 2023 o 18:22

Piekielne to jest podjąć się czegoś - dobrowolnie - a potem olać to na zasadzie "a bo tak". Rozumiem, że wg Ciebie, jakbyś na przykład poprosiła siostrę albo koleżankę, żeby np. podwiozła Cię do pracy jutro (przy założeniu, że totalnie nie masz innej opcji transportu), siostra lub koleżanka by się zgodziła, a potem jednak nie przyjechała - nie dlatego, że coś jej wypadło, tylko jej się zwyczajnie nie chciało - to byłoby zachowanie w pełni w porządku?

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
17 stycznia 2023 o 10:26

@digi51: @iskier89ka: autor przekonałby się, czy ma do czynienia z przypadkiem upierdliwej, szurniętej sąsiadki, czy jednak te odgłosy się jakoś faktycznie niosą. Jeśli opcja 1 - to ignorować, w razie natężenia upierdliwości zgłaszać do administracji spółdzielni, policji. Jeśli jednak opcja 2 - spróbować porozmawiać normalnie, zasugerować sąsiadom np. wyciszenie sufitu, albo wezwanie eksperta, który zbada, czy odgłosy to kwestia ścian, czy rur, czy czego, a potem wskaże, co z tym można zrobić (oczywiście koszty tego po stronie sąsiadów, bo autor niezależnie od akustyki budynku ma prawo do normalnego życia, a to im przeszkadzają odgłosy). @ZmeczonyDzony: no właśnie to, że poprzedni lokatorzy też sąsiadom z dołu "przeszkadzali" każe mi sądzić, że to nie jest sprawa personalna do waszej rodziny, tylko może jednak faktycznie wina akustyki (albo paranoi sąsiadów), co prowadzi do tego, co napisałam wyżej.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 10) | raportuj
16 stycznia 2023 o 12:38

Wg mnie dobra rada jest kogoś powyżej z komentujących - następnym razem, gdy sąsiadka będzie się skarżyć na hałas, po prosić żonę/dzieci, żeby normalnie jak na co dzień chodziły, rozmawiały, a samemu zejść do sąsiadki i tak z 10 minut posłuchać. Bo na razie Ty uważasz, że robisz wszystko OK, a sąsiadka narzeka. Dlatego warto sprawdzić, czy jest przewrażliwioną/szurniętą paranoiczką, czy faktycznie te odgłosy się jakoś po ścianach/rurach mocno niosą. To może być jak z kapaniem wody w kranie - obiektywnie, nie jest to dźwięk głośny czy uciążliwy, ale jak ktoś każdej nocy będzie słyszał kap-kap-kap, to po pewnym czasie ten dźwięk będzie nieznośny, jak uderzenia w gong.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
14 stycznia 2023 o 11:17

@pasjonatpl: to wynikało z matematyki. Licząc zdolność kredytową bierze się pod uwagę całą sumę, jaka potencjalnie będzie do spłaty: czyli kwotę, którą dostaniesz do ręki + wszystkie opłaty, prowizje i oczywiście procent w skali roku, razy ilość lat, na jaki brany jest kredyt. A różnica między kredytami w złotówkach i we frankach polegała właśnie na oprocentowaniu, procent na złotówkach był chyba ok. 5-6% w skali roku, na frankach chyba 1 czy 2%. Dlatego jeśli powiedzmy komuś łączna zdolność kredytowa wychodziła 300 tys. - w obu przypadkach - to w złotówkach mógł dostać do ręki powiedzmy 150 tys., a we frankach 250 tys. Zdolność kredytowa w obu przypadkach była taka sama, tylko we frankach ludzie mogli dostać więcej "do ręki". I potem z tego też wynikał gigantyczny wzrost sumy do spłaty. Zakładając, że ktoś dostał "do ręki" 250 tys. złotych - to oznaczało, przy kursie franka 2 zł, kreydt na 125 tys, franków. Jak kurs franka podskoczył do 5 zł, no to sobie pomnóżcie te 125 tys. franków razy 5 - wychodzi 625 tys. zł. do spłaty, plus oprocentowanie - i w ten sposób ktoś pożyczając kilkaset tysięcy kończy z długiem na milion.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2023 o 11:22

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
13 stycznia 2023 o 15:35

@hulakula: jest napisane, że był testament, ale z żony/matki na męża/ojca, więc owszem, dzieci mogłyby się domagać zachowku, ale od spadkobiercy testamentowego - czyli ojca - no a ten nie żyje, oni są jego spadkobiercami, więc nie mogą się domagać zachowku sami od siebie. A po ojcu dziedziczą ustawowo - więc nie ma mowy o żadnym zachowku po ojcu.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
10 stycznia 2023 o 12:21

Wiem, że są różne sytuacje życiowe, i czasem wybór jaki mamy jest między opcją złą i kiepską, ale... Ale kursy walut się zmieniają - i to nie jest wiedza ekspercka, tylko coś oczywistego. Jeśli ktoś wziął kredyt w walucie i liczył, że kurs się nie zmieni, albo zmieni się na jego korzyść... no to jest jak gra w ruletkę, albo pyknie, albo nie pyknie. No i nie pykło. Współczuję takim osobom i uważam, że cały system kredytowania w PL wymaga gruntownych zmian, ale jednak "widziały gały co brały", a swoje zobowiązania trzeba spłacać.

[historia]
Ocena: -3 (Głosów: 7) | raportuj
3 stycznia 2023 o 12:52

Zależy jeszcze, gdzie rzecz się działa. Jeśli w większym mieście - to może taxi czy prywatny transport medyczny wchodził w grę. Ale powodzenia z takimi sprawami, jak się mieszka w czymkolwiek mniejszym niż miasto powiatowe, a już na wsi... powodzenia. można mieć wątpliwości, czy był to stan zagrożenia życia, ale nawet jeśli nie, to co - powinna leżeć i czekać, aż w złamania wda się jakieś zapalenie czy zakażenie i wtedy będzie już zagrożenie życia, i wtedy przyjazd karetki ok?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
29 grudnia 2022 o 9:04

@bazienka: zwykle nie czepiam się języka, ale czasem aż coś zgrzyta... nie ma takiego wyrażenia w języku polskim jak "wiać kompleksem". Ale zgadzam się - zabranianie dorosłemu człowiekowi spotykania się/kontaktów z inną osobą jest bardzo nie w porządku, i to faktycznie może być uznane za "czerwoną flagę" w związku. Natomiast nadal mnie dziwi, że ten sąsiad nie wyjaśni tego ze swoją partnerką, stawiając sprawę wprost, że nie życzy sobie takich zakazów, tylko omawia te zakazy z sąsiadką.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
29 grudnia 2022 o 8:52

@Armagedon: zgadzam się z drugim akapitem Twojego wpisu, bardzo trafne, ale... wcale mi się to nie podoba. Może jestem idealistką, ale uważam, że takie podejście nie powinno być akceptowalne społecznie i że oczekiwanie, że ktoś wykona swoją pracę po prostu uczciwie nie jest wcale wygórowane. I nawet jeśli osób - w różnych zawodach - wykonujących swoje obowiązki "na odwal się" jest dużo, to w żaden sposób nie usprawiedliwia to nikogo. Bo na tej zasadzie czy jak ktoś gdzieś kradnie samochody, to ja też mogę i to będzie uznane, że jest ok?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
28 grudnia 2022 o 12:36

@jass: jest napisane "zakumplowałam się" - to nie tłumaczy aż tak zażyłych relacji i dzielenia się aż tak prywatnymi szczegółami z życia partnera czy partnerki. Zastanawiam się, co ten sąsiad chce przez to osiągnąć, że dzieli się choćby faktem dziewictwa czy czekania do ślubu - chce, żeby "przyjazna sąsiadka" to skrytykowała, poparła, czy co? No, chyba że tak paple dla samej idei paplania o wszystkim... brr. Proponowanie rosyjskiego sklepu Ukraince - też zero wrażliwości, zwłaszcza, że jak wynika z historii, jest w obcym kraju z uwagi na wojnę.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1042 43 następna »