Profil użytkownika
mejoza ♀
Zamieszcza historie od: | 21 kwietnia 2011 - 9:55 |
Ostatnio: | 9 lipca 2020 - 19:23 |
Gadu-gadu: | 42576917 |
O sobie: |
spokojna i miła chyba że ktoś mnie wku...wi :D |
- Historii na głównej: 12 z 23
- Punktów za historie: 5111
- Komentarzy: 187
- Punktów za komentarze: 1164
« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »
Ja bym wpuściła, nakarmiła i jeszcze dychę do ręki dała. A do kościoła nie chodzę.
Dlatego ja się nigdy nie przyznałam, że moja mama nie żyje. Bo ci co wiedzieli zawsze dziwnie się patrzyli, a starsze osoby cały czas podchodziły i pytały o nią, jak mi się teraz bez niej żyje, czy moja macocha jest wobec mnie w porządku, co nie jest miłe gdy próbuje się jakoś normalnie żyć.
Remont? Może od razu wymiana dachu i dobudowa piętra? Z tego co wiem wystarczy ściany spryskać specjalnym preparatem...
Rozumiem cię doskonale. U mnie oprócz wyzwisk, zaniżania samooceny i nastawienia całej rodziny przeciw mnie dochodziło nierówne traktowanie "swoich" dzieci. A ile razy słyszałam, że ja nie jestem "jej"... Od kobiety która wychowywała mnie od 2 roku życia...
Owszem, jest coś takiego. Ale raczej nie polecę z tym do sądu, skoro wiedziałam co mi jest i właściwie na własną odpowiedzialność się tego dorobiłam. Chodziło tu bardziej o pokazanie stosunku do pacjenta typu: "Ojej nie może pani oddychać? Jaka szkoda, że tak bardzo mam to gdzieś"
Tak mi się jeszcze przypomniało... Mam ciocię za granicą. I za każdym razem jak przyjeżdżała to zamiast "cześć" mówiła: "O, a ty jeszcze nie schudłaś?" albo: "a ty dalej taka gruba?" No to w końcu jej odpowiedziałam "Oczywiście, że wciąż jestem gruba. W końcu jestem konsekwentna" :D
Ja mam na to sposób. Ja jestem gruba. I to zaznaczam przy różnych okazjach. Np jak na kogoś niechcący wpadnę to mówię ze śmiechem "Przepraszam ale jestem gruba i dużo miejsca potrzebuję" :D I wtedy następuje to najśmieszniejsze jak ludzie starają się zaprzeczyć, że wcale tak nie jest :D Albo raz stałam w kolejce jedna babcia chciała mnie przepuścić i pyta który to miesiąc no to jej powiedziałam, że proszę się nie przejmować ja po prostu gruba jestem :D I... ja też mam fajne cycuszki :D
Ja nie mogę pojąć pierwszej sytuacji... Mnie na szczęście nikt nie bił (no, może raz czy dwa oberwałam po tyłku ale sama przyznaję, że zasłużyłam)Za to doskonale potrafię się odnaleźć w tej drugiej (psychicznej) Mam macochę. Na pokaz dobra, kochana matka. Zawsze mnie nienawidziła i niezależnie co bym nie zrobiła zawsze byłam ta gorsza. Wyzwiska na porządku dziennym. I przez nią utrzymuję kontakt tylko z połową mojej rodziny. (tą od strony prawdziwej mamy tam nikt jej nie słuchał po prostu)
Tak, i jeszcze z tekstem: witamy ponownie, to co zwykle? :-)
wrap był całkowicie zgodny ze standardami :) Z tego co wiem rozmowy nie są w żaden sposób nagrywane, po prostu za dużo by tego było.
Były minusy pracy w McDonald... Ale jak dla mnie jest też wiele plusów i dlatego mam zamiar tam jeszcze pracować przynajmniej póki studiów nie skończę. Mamy naprawdę fajną kadrę. Jak zauważyłam często do McDonalda trafia naprawdę mieszanka najróżniejszych ludzi i mam tam wielu znajomych. Niestety są i osoby które trafiły tam dzięki np siostrze menager i myślą później, że mogą wszystko. Niestety. Ale od tego jest ankieta zadowolenia pracownika i spotkania na których można wyrzucić żółć :D
Te zwracanie uwagi, to zależy nie tylko od menagera ale też kierownika. Pracowałam w kilku Mc (jeździłam często na tzw Support) i kilka razy trafiłam na kierownika który również głosu nie szczędził
te "preferencje" to się dyzpozycyjność nazywa. Tak fachowo:D I u nas też wszystko jest w porządku. Według mnie najgorszym aspektem pracy w Mc są pożałowania godni "goście" (nie wszyscy tylko ci co myślą, że mają tyłek wyżej od głowy)
Tak samo jak są kanapki promocyjne to trzeba je sugerować, a już zwłaszcza gdy się promocja kończy i zostało jeszcze sporo mięsa. Więc jak jakiś pracownik wam coś usilnie wmawia to znaczy, że mu każą a nie bo chce :D
A po co smażyć? Mój dziadek na surowo prosto z głowy wcinał. I nikt nie uważał tego za bestialstwo
To jeszcze nic. U mnie babka zamówiła samą bułkę... też ja dostała. Oczywiście zapłaciła za całość. Klient nasz pan. Pardon klienci są w burdelu w Macu mamy "gości". I to prawda. Nie można nic zrobić, a menadżer musi się zgodzić z gościem. żeby nie wylecieć. Taka chora polityka. Ja kiedyś musiałam słuchać babki która miała pretensje że jej lody nie są takie same jak jej męża i musiałam robić poprawki. A pretensje czemu ich kanapki nie wyglądają jak te na bilboardzie są na porządku dziennym
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 14 maja 2012 o 21:56
JA ostatnio byłam w bursie (studiuję pedagogikę) i pan dyrektor powiedział nam wprost że w pierwszej kolejności przyjmują.... Dzieci nauczycieli. Bo trzeba sobie pomagać no nie?
No coś ty nie lubisz mejozy? :D
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2012 o 19:52
"księdzem dobrodziejem proboszczem."- Ja przeczytałam na początku księdzem ZŁODZIEJEM proboszczem :D ale z tego co widzę po historii to nawet pasuje :D
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 10 marca 2012 o 12:49
ja ostatnio dostałam pieska. Jest strasznie uroczy i tylko mam nadzieję że nie bedę miała takiej historii dla was...
Ja od dawna twierdzę, że wiara chrześcijańska jest w porządku ale fanklub ma kiepski.
w MacDonaldzie też jeśli chcesz: otworzyć kasetkę/ skasować produkt z listy/ zalogować się/ wylogować się z kasy to musisz zawołać menadżera. To wkurzające zwłaszcza jak jest duży ruch a on gdzieś sobie akurat pójdzie (np na zaplecze po coś tam) a ty czekasz i czekasz...
Takich jest wielu. Nie powiem trochę zazdrości jest nawet słodkie ale to, to już choroba.
Może ma inną rentę, niezależną od stanu zdrowia? :) Ja taką mam i pracuję na normalną umowę nawet :D
Mnie pies zaatakował dwa razy. Raz u mojej babci- został od razu uśpiony. A drugi raz kolegi mojego ojca z tym nie wiem co się stało. Na szczęście nic poważnego mi nie zrobiły ale pamiętam to do dziś