Profil użytkownika
meszuger
Zamieszcza historie od: | 19 czerwca 2012 - 9:36 |
Ostatnio: | 19 września 2023 - 13:50 |
- Historii na głównej: 24 z 24
- Punktów za historie: 6241
- Komentarzy: 26
- Punktów za komentarze: 196
« poprzednia 1 2 następna »
@KooZaa: ano właśnie - to nie moje historie! Wszystkie 3 mieszkamy na południu :-)
@kijek, @minutka: Ależ w ogóle nie o to chodzi! Dziecko znam i przykro mi, że nie zdała. Ale - po pierwsze, to chyba jednak jest troszkę jej wina, a po drugie, "złe życzenia" dotyczą jej mamuśki - przecież to zdanie na końcu to uogólnienie, naprawdę Państwo tego nie zrozumieli?
Odpowiadając na Wasze pytania. Nie ma u mnie w pracy żadnego problemu z zabraniem jednej ryzy papieru, jeśli tylko się to zgłosi. Nigdy mi się to nie zdarzyło, ale kolegom owszem, nienagminnie, sporadycznie. I zawsze odpowiedź kierownika jest taka sama: "weź sobie, po to jest". Także nie ma mowy o kradzieży i wynoszeniu ukradkiem.
@KatzenKratzen: Jej ręce wyglądają mniej więcej tak, jak tutaj: http://www.panacea.pl/articles.php?id=51 Ma takie specjalne zaczepy na kierownicy i przedłużony drążek do zmiany biegów. Także można :-)
@Litterka: Już załatwiliśmy sprawę :-)
@Caron: cenna informacja, dzięki :-)
@Fomalhaut: ;-)
@Armagedon: Dzięki za konstruktywną opinię. Do przemyślenia.
@katem: Państwowa. Ustaliliśmy dzisiaj z pozostałymi, że jeśli taka sytuacja się jeszcze raz powtórzy, składamy oficjalne pismo do kierowniczki. Zobaczymy, co zrobi. Stasiek jest genialny. To geniusz w wykręcaniu się od roboty.
@hitman57: Wszystkim.
W ogóle nie chodzi tu o to, że matki polki albo nasi "dalecy" dostają dodatkowe wolne. Bo to nie jest jedyna taka sytuacja. Mamy szefową miękką na sercu, jak ktoś ładnie poprosi, że odbiera dziecko z przedszkola, ma lekarza, cokolwiek - nigdy problemów nie robi. Chodzi o to, że: 1) Ci, którzy starają się być fair i nie nadużywać jej uprzejmości, są ciągle robieni w bambuko i pracują więcej po prostu; 2) Matki polki i pozostali zawsze są jakoś tam uprzywilejowani. I to nas zwyczajnie mierzi. @menevagoriel: Oni nie brali wolnego. Po prostu szefowa kazała im nie przychodzić tego dnia.
@Candela: Jak widać pracownicy mieszkający daleko/matki dzieci otrzymują dodatkowe bonusy, jak choćby w postaci wspomnianego tutaj wolnego dnia (a takich ekstra sytuacji jest więcej). Także tak, to moja wina, mieszkam za blisko mojej pracy.
@b_b: Wyjaśniam: towar znajduje się w magazynie, do którego mamy dostęp :-) Natomiast papiery, faktury, paragony, kasy... itd. są w sklepie, który był już zamknięty.
@xpert17: No tak, w sumie Bogu dzięki, to był zwykły upierdliwiec ;-) Próbowałam go jeszcze uspokajać. Skończyło się to tym, że "on sobie jeszcze wyciągnie konsekwencje" i poszedł. Od koleżanek sklepowych wiem, że już nie przyszedł.
@tatapsychopata: @xpert17: Szkoda, że nie poznaliśmy się wcześniej, kiedy nie mogłam otworzyć tego zapięcia. Gdybym Was znała, nie byłoby problemu ;-)
@karolciaaa: można, ale musi być otwarte najpierw :-)
Kiedyś byłam świadkiem takiej sytuacji, kiedy to jedna paniusia w wieku 60+ (wcale nie taka stara) prawie zepchnęła dziewczę z siedzenia w tramwaju, po tym, jak młoda jej grzecznie odpowiedziała, że brzuch ją boli, bardzo źle się czuje i wolałaby jednak siedzieć. Chwilę później motorniczy wzywał pogotowie, bo dziewczę zemdlało.
@maat_: @Madeline: Poprawiłam w tekście. Nie, nie myję śmieci specjalnie. I wiem, co robić z kartonami :-)
@Grejfrutowa: @mitzeh: Można wstawić do zlewu i podczas mycia kubka i tak wlewa się do niego zużyta woda. Potem wylewasz i masz, od razu czystsze ;-)
@paninene: Nie nie, pani sprzątająca ten jeden wór wyrzuca do komunalnego kosza. Kosze do segregacji (te duże) stoją z drugiej strony budynku i na tym polega problem tych pań. Trzeba przejść 100 metrów. Umowy na śmieci podpisane są w całym budynku takie same. Tylko sprzątacze różni.
@czesiuwisniak: Mamy nawet obawy, że kiedy K pójdzie na emeryturę, to poleci Stasia na swoje stanowisko!
@AgaK: Ma swoich kierowników. Ale to jest budżetówka. Kumciu kumciu - czyli sami znajomi na "górze". Jedynym sposobem pozbycia się problemu pani K (i innych problemów w tej pracy) jest... zmiana pracy! Co zrobię, jak tylko nadarzy się okazja.
@chamnieromantyk: Odpowiedziałam na Twój komentarz w treści, żeby wszystko było jasne. Budżetówka to tylko forma rozliczenia. Zresztą, czasem się nie dziwię, że ludzie z budżetówki tak pracują, skoro wiem, ile zarabiają. W moim wypadku, powiedzmy, że ten dział ma swoją specyfikę, myślę, że pracujemy co najmniej tak samo jak inne tego typu firmy na wolnym rynku. A jednak zarabiamy mniej.
Gdyby uznała, że premia niepotrzebna, to sobie chyba też by nie przyznała. Ja przecierpię. W tej historii chodzi o obłudę kierowniczki.
@de_most_en_es: Z zatrudnieniem kogoś na moim stanowisku może być problem, ale: a) kiedyś koleżanka z innej sekcji wyskoczyła z takim tekstem i usłyszała "jak pani nie pasuje, to przecież nikt tutaj pani nie trzyma" - więc chyba na "K" to nie robi wrażenia' b) jestem na zaawansowanym etapie poszukiwać innej pracy, więc mam zamiar nie tyle straszyć, co rzucić jej wypowiedzenie na biurko i przy okazji wygarnąć kilka rzeczy :-) Ale na razie się nie wychylam. Jeszcze z pół roku wytrzymam. Chyba że będzie następna ciąża... ;-)