Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

misguided

Zamieszcza historie od: 29 grudnia 2012 - 20:38
Ostatnio: 22 kwietnia 2021 - 7:06
  • Historii na głównej: 79 z 123
  • Punktów za historie: 13852
  • Komentarzy: 244
  • Punktów za komentarze: 1314
 
[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 5) | raportuj
14 października 2020 o 10:15

@Balbina: Ja sama jestem porządną wynajmującą, dbam o mieszkanie, jak coś się małego popsuje, sama naprawiam (bo po co z każdą pierdołą lecieć do właściciela), nie mam nic przeciwko samodzielnego pomalowania ścian, bo przecież ja będę tam mieszkać, to będzie mój dom na najbliższy czas. Nigdy nie miałam problemu z właścicielami mieszkań (zawsze albo wpadali tylko po kasę, albo widywałam ich w dniu podpisania umowy i jej rozwiązania). Jednak ludzie są różni. Są lokatorzy, którzy zrobią burdel w mieszkaniu (miałam koleżankę, której właścicicielka poprzedniego mieszkania nie oddała kaucji 1500 zł, bo koleżanka zostawiła syf i tyle wydała na ekipę sprzątającą, odmalowanie i naprawy), którzy imprezują, hałasują niemiłosiernie, ale też są porządni ludzie, którzy mieszkanie traktują jako swoje własne miejsce na ziemi. Tak samo są dziwni wynajmujący, którzy kontrolują- ostatnio czytałam wypowiedzi gościa, że chce sprawdzić, czy dziewczyna z kimś nie mieszka (mimo, że w umowie ma zaznaczone, że ma mieszkać sama), bo zużycie wody lekko wzrosło! Człowiek nie dopuszczał do siebie, że może ma rośliny, wiecej gotuje i więcej czasu spędza w mieszkaniu. Ja całe szczęście obecnie trafiłam na wspaniałą właścicielkę (nawet poprzednia lokatorka mi ją bardo chwaliła, że jest to kobieta ugodowa, jak coś się stanie w mieszkaniu to od razu reaguje, ale z drugiej strony ona widziała ją może z 4 razy podczas 3 letniego wynajmowania mieszkania)

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
3 października 2020 o 10:23

Zgadzam się z Tobą całkowicie. Ludzie którzy mówią że to egoistyczne zachowanie, nigdy nie opiekowali się starsza osoba. Ja miałam babcie z Alzheimerem, plus miała złamane biodro które się nie zrastało. Wymagała opieki 24h 7 dni w tygodniu. Dodatkowo jeden z synów nawet nie chciał płacić swojej części za opiekunki, a drugi mieszkał na drugim końcu polski, więc odwiedzała ja tylko moja mama i ciocia, plus nasze rodziny. Obecnie moja mama otwarcie mówi, że z siostrą mamy umieścić ja w ośrodku, podzielić się kosztami bez marudzenia i odwiedzać ją jak najczęściej. Z jednej strony jak o tym pomyślę to smutno jest mi, że mama będą zajmować się inni ludzie, ale widzialam jak moja mama była wykończona w trakcie opieki nad babcia. Sama mam swoje życie i widzę że moja mama chce abym uniknęła tego, co ona przeżywała.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
24 września 2020 o 14:15

@digi51: I tak dalej uważam, że pokazujesz swoimi komentarzami, że nie miałam prawa zmienić zdania. Marcelkę rozumiem, może i powinnam zostawić dla siebie informację, że nie chcę być z nikim, chociaż ja sama wolałabym takie wytłumaczenie też usłyszeć. Co, gdybym napisała samo, ze jednak z nim nie chcę być to byś się nie czepiała tego? Jestem osobą szczerą jeżeli chodzi o takie relacje. Stwierdziłam, ze skoro nie chcę z nim i z nkim być, to jednak on powinien wiedzieć i A i B

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 8) | raportuj
24 września 2020 o 13:53

@digi51: Po prostu, logicznie myśląc, kiedy powinnam mu powiedzieć, ze nie chcę z nim kręcić? Jeszcze przed pierwszą randką, gdy myślałam, że coś wyjdzie?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 9) | raportuj
24 września 2020 o 13:47

@digi51: Według mnie z Twoich komentarzy wychodzi, że nie ważne co bym do niego czuła czy w ogóle czuła to powinnam z nim dalej się umawiać, że nie mam prawa zmienić zdania, bo jak zmienie zdanie, oznacza że coś jest ze mną nie tak. To, że z kimś się spotkałam raz nie znaczy, że jestem pewna, że chcę być z nim. Według mnie zawracaniem dupy byłoby gdybym dalej się z nim widywała. Człowiek, gdy się z nim pisze może być zupełnie inny. Nie widzimy, jakie ma gesty, jak się zachowuje, jaki ma styl bycia w rozmowie w cztery oczy. Nie podpasował mi zwyczajnie jego styl bycia na żywo. Nie muszę przed pierwszą randką być w 100% pewna. Po randce pojawiły się u mnie obawy i wątpliwości. Nie chciałam sprawdzać, czy miną czy nie. Nigdy nie miałaś wątpliwości po pierwszej albo którejś z kolei randce? Ja jestem zdania, że jeżeli pojawiły się na tak wczesnym etapie, to później będzie jeszcze gorzej. Ja uważam, że zachowałam się dojrzale. Bo nie robiłam facetowi nadziei, jeżeli ja stwierdziłam, że jednak nie chcę. Bo ja po Twoich komentarzach wnioskuję, że po pierwszej randce nie mam prawa zmienić zdania w ogóle o tym,c zego chcę od drugiej osoby.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 września 2020 o 13:50

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
24 września 2020 o 13:24

@digi51: Według mnie mój argument nie był "bo tak". Byłabyś z facetem, do którego nie czujesz chemii, aby zobaczyć, co się wydarzy? Według mnie to by było gorsze, jakbym to dalej ciągnęła, mając już jakieś wątpliwości na tym etapie znajomości.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 14) | raportuj
24 września 2020 o 13:20

@digi51: Podałam argument, czułam się przy nim jak przy koledze. Nie czułam chemii gdy się spotkaliśmy. Nie wystarczy? Powinnam mu napisać długą rozprawkę z argumentami, czemu z nim nie chce być? Punktując wszystkie cechy wyglądu i charakteru? Nie czułam chemii więc zdecydowałam, że nic z tego nie będzie. Decyzji nie żałuje, zwłaszcza bo jego wybuchu agresji. Ale czy miałam czekać właśnie na taki wybuch agresji, aby mieć dokładny argument "bo Ty się złościsz za dużo"? I przy tym zmarnować czas jego, w momencie gdyby mógł pomyśleć, ze jednak będzie wiecej coś z tego?

Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 24 września 2020 o 13:22

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 13) | raportuj
24 września 2020 o 13:10

@digi51: Więc powinnam w to brnąć dalej bo przecież z nim flirtowałam? Powinnam iść z nim do łóżka, mimo, że tego nie chce, bo przecież z nim flirtowałam? W czasie gdy z nim pisałam było ok, jednak bywa tak, że im bardziej poznajemy człowieka, to zmieniamy o nim zdanie. Ja tak zmieniłam, pisałam, ze nie na randce stwierdziłam, ze to tylko kolega, tylko czułam się jakbym rozmawiała z kolegą. Do wniosku, że to jednak kolega doszłam później. Następnie zaczełam zastanawiać się, czemu z nim nie chcę być, więc stwierdziłam, że zwyczajnie, nie chce swojego czasu poświęcać innym, więc lepiej, żebym była sama. To, że jemu także nie chciałam poświęcać czasu oznaczało, że też jego nie chcę. Napisałam mu, że jest dla mnie kolegą, nikim więcej i czuję, że na razie nie powinnam być z nikim, bo nie chcę poświęcać nokomu innemu czasu. Według mnie to dobry argument, aby jednak z nim nie być. Ale może według Ciebie powinnam się poświęcić biednemu facetowi, bo przecież byłam z nim na randce.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 12) | raportuj
24 września 2020 o 12:56

@digi51: Więc jaki według Ciebie argument nie byłby "bo tak"? Randka nie była taka jak liczyłam, nie chciałam w to brnąć dalej, bo byloby jeszcze gorzej, Stwierdziłam z czasem, że jednak między nami nie pyknęło, dodatkowo doszłam do wniosku, że aby nie mieć znowu takich problemów, aby się zastanawiać czy chce czy nie chce się widywać, wolę być sama. Gdzie tu nie pokazałam szacunku? Powinnam po 4 czy 5 randce wtedy powiedziec że jednak nie? Ale w sumie, to według tego toku myślenia, wtedy już by było źle, bo przecież skoro byłam na tych 4/5 randkach to powinnam być pewna. Liczyłam na coś innego, było inaczej na randce, stwirdziłam, że nie chce marnować jego i swojego czasu, ani nikogo innego w najbliższej przyszłości.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
24 września 2020 o 12:13

@digi51: Najpierw stwierdziłam, że z nim, potem doszłam do wniosku, że w ogóle. Zwyczajnie im dłuższy czas mijał po randce stwierdziłam, że jednak ten wolny czas, który mam wolę poświęcić sobie niż komuś innemu. Może i to jest egoistyczne podejście, ale lepiej chyba wiedzieć czego się chce niż męczyć się i zmuszać do bycia drugą osobą?

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 9) | raportuj
24 września 2020 o 11:37

@Lobo86: Ja na randkę też nie szłam z myslą, ze to spotkanie z kolegą. Ale na niej nie czułam się jak przy osobie, z którą mogę być w związku. Pisząc z nim czułam większą więź, niż w czasie spotkania.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
24 września 2020 o 11:34

@digi51: Na randkę szłam z myślą, że to nie tylko kolega, ale może być ktoś wiecej. Chciałam pójść na tą randkę, bo liczyłam, że może nam wyjść. Jednak w trakcie czułam się jak z kolegą. Bardziej rozumiem to jako pójście na rozmowę o pracę, gdzie nie usłyszy się nic o stanowisku, który ma się wykonywać, albo wynagrodzenie nie spełnia naszych wymagań. Poszłam pozytywnie nastawiona, bo liczyłam, ze jednak wyjdzie, a w trakcie okazało się, że jednak to nie to.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 14) | raportuj
24 września 2020 o 10:48

@Lobo86: Nie miałam zamiaru odstawić go w kąt. Właśnie sama chciałam, żeby to była bardziej znajomość koleżeńska, jednak się nie udało. A nie spotykać się w kontekście na randki. Sytuacja z umówieniem się wyglądała tak, że rozmawialiśmy na różne tematy, aż w pewnym momencie zaproponował "A może chciałabym z nim pójść się spotkać, na randkę". Może w czasie pisania był jakiś flirt jeden, czy dwa, ale bardziej w stylu, że ja uważam, że dobrze wygląda i że polubiłam go, a nie, że chcę z nim być, albo co zrobię (erotycznego) jak się z nim zobaczę. Co i tak nie zmienia faktu, że każdy jednak nawet po kilku randkach może stwierdzić, że to nie to

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 24 września 2020 o 10:50

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
24 września 2020 o 10:37

@helgenn: Ostatnio DzikDzik chwalił się, ze ma rodzinę xD wątpię, że kolega, którego poznałam miał żonę i dzieci:D chyba, że kłamał mówiąc, że wynajmuje mieszkanie ze znajomymi xD

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
15 września 2020 o 9:02

@bipi29: Liceum, które nie wie, że na ASP nie przyda się matematyka albo fizyka, a w zamian za to ważniejszy jest rysunek? Dodatkowo nauczyciel polskiego wiedział o moich lekcjach rysunku, tak samo i wychowawczyni, bo niestety w 3 klasie musiałam raz na jakiś czas opuszczać cały dzień, aby pojechać do innego miasta na lekcje.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
9 września 2020 o 16:14

@cutehulhu: można też sprzedać dom i użyć kwoty że sprzedaży jako wkładu własnego, 150 tys to nawet na wkład własny w Warszawie będzie OK

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
9 września 2020 o 16:03

Uważam że siostra ma rację, dostałyście we dwie w spadku ten dom. To, że Ty nie poradziłaś sobie w życiu nie znaczy że onaa za darmo oddawać cały dom. Gdyby nie pozwalala spalacic połowy, albo sprzedać, to byłaby piekielna. A tak co złego robi? Chce swoje pieniądze i nie chce abyś za dał mieszkała w mieszkaniu który należy do niej? Dała Ci propozycje, bo możesz zrobić, to, że nie wyszło Ci w życiu to nie jej wina.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
27 sierpnia 2020 o 11:54

@justangela: Średnio mnie to obchodzi, co ktoś na mój temat plotkuje. Z ludźmi ze szkoły nie utrzymuję kontaktu, on mieszka w innym mieście. Oprócz ludzi ze szkolnych lat nie mamy żadnych wspólnych znajomych.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
27 sierpnia 2020 o 11:12

@lenka: Nic, byłam tak zażenowana, że stwierdziłam, że to przemilczę

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 20) | raportuj
27 sierpnia 2020 o 10:40

@zielona_papuga: to była ironia, jakby co;)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
27 sierpnia 2020 o 9:40

@KwarcPL: Tłukli szklane butelki, a nie szyby w samochodach;)

[historia]
Ocena: 33 (Głosów: 33) | raportuj
4 sierpnia 2020 o 8:32

Mam w pracy taką samą zasadę, jedna osoba może być na urlopie, reszta może wziąć go w innym terminie. Rok temu od czerwca wszyscy wiedzieli, że biorę 2 tygodnie urlopu w sierpniu, szef powiadomiony miesiąc wcześniej, zatwierdził, bo nikt inny wtedy urlopu nie zaklepał. Dwa tygodniu później kolega namawiał mnie, żebym zmieniła termin, bo akurat znalazł ofertę tanią w tym samym terminie, ja odmawiałam. Poszedł do szefa, szef powiedział, że kolega wiedział jakie są zasady, wiedział też od 2 miesięcy, że ja planuje w tym samym czasie urlop. Kolega oczywiście musiał pracować. Uważam, że mój szef postąpił słusznie, gdyby pozwolił jednemu, to potem by miał znowu taką samą sytuację i każdy by mówił "ale X pozwoliłeś". Według mnie powinnaś trzymać się zasad i mimo błagań i próśb, nie pozwolić brać urlopu w tym samym czasie.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 7) | raportuj
22 lipca 2020 o 18:30

@Fahren: Tak jak pisałam, droga była z górki, bez pchania pan mógł sam zjechać samochodem na pas. Sama miałam taką samą sytuację tydzień wcześniej- samochód zatrzymał się, zgasł i nie chciał zapalić z powrotem. Było z górki więc bez włączonego silnika podjechałam na przystanek. Nie musiałam nikogo prosić, nawet wysiadać z samochodu.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 lipca 2020 o 18:32

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
15 lipca 2020 o 12:21

@niemoja: Ewentualnie przez ponad rok za nie nie płacić i czekać aż nazbierają się odsetki:D

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna »