Profil użytkownika
misguided
Zamieszcza historie od: | 29 grudnia 2012 - 20:38 |
Ostatnio: | 22 kwietnia 2021 - 7:06 |
- Historii na głównej: 79 z 123
- Punktów za historie: 13900
- Komentarzy: 244
- Punktów za komentarze: 1315
Zamieszcza historie od: | 29 grudnia 2012 - 20:38 |
Ostatnio: | 22 kwietnia 2021 - 7:06 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@marcelka: To już maminsynek xD miałam podobnego chłopaka kiedyś, który w wieku 27 lat pranie z całego miesiąca zawoził do domu rodzinnego bo mama i babcia upiorą, wiec po co on ma się takimi rzeczami przejmować
@feline1: Ja średnio byłam te kilka lat temu poradna życiowo;) Dodatkowo, rozmowa z zupełnie obcą osobą z agencji to zupełnie inna sytuacja, powinnam znajomej mojej mamy powiedzieć "dzień dobry, jestem misguided, może pani mnie nigdy nie poznała, ale zna pani moją mamę, która nie chciała teraz do pani dzwonić, chcę od pani wynająć mieszkanie"? Dla mnie bardziej logiczne wydawało się, że skoro moja mama ją zna, to lepiej się dogadają. Gdy zmieniałam mieszkanie logiczne dla mnie było to, że sama dzwonię do ludzi, których nie znam, sama chodze oglądac mieszkania i sama dowiaduję się o zasadach wynajmu.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 5 maja 2020 o 12:17
@tatapsychopata: z moich obserwacji nawet w Warszawie nie wszędzie dostarczają xD mam kolegę który mieszka na pograniczu Pragi, targówka i Białołęki i dostawa kończy się u niego ulice wcześniej
Najgorsze co rodzic może zrobić dziecku to starać się przekonywać do tego, co oni chcą. Wydaje mi się, że nie tylko studia tu wchodziły w grę, ale samo to, że jak na nie nie poszłaś to wyprowadziłaś się z domu. Mama prawdopdoobnie chciała zatrzymać Cię w rodzinnym domu, nie zważając na to, jak się w nim czułaś.
To, że ktoś inny łamie przepisy nie znaczy, że Ty też możesz. Druga rzecz, pomijając przepisy, takie wyprzedzanie ciężarki przez inną ciężarówkę zwyczajnie tamuje ruch na autostradzie. Ciężarówka zwykle potrzebuje więcej czasu, aby wyprzedzić inną. Za nią robi się korek, samochody osobowe muszą wtedy zwolnić, a na autostradzie bardziej chodzi o lepszy przepływ ruchu. Zgadzam się, ludzie wyprzedzający na zakazach to zmora, ale polecam usunąć wstęp, bo zostaniesz zjechany.
@JW3333: Więc powinnam dostawcy pogratulować, że to jedzenie w ogóle do mnie dotarło?;)
@Iras: W aplikacjach uber eats i glovo kurierzy posiadają adres. Może i miał zły, ale czemu na poprawny numer mieszkania dzwonił domofonem, a jedzenie podstawiał pod zły?
@pasjonatpl: Był, pisałam do niego, gdy się zorientowałam, że za daleko pojechał, tak samo jak krążył wokoło mojego bloku. Prawdopodobnie inaczej by jedzenie do mnie nie dotarło w ogóle. Mi jednak nigdy przy wyborze mojego adresu domowego GPS nie pokazuje tego w drugiej części dzielnicy
@layla999: Nie 5 minut tylko zamiast 5 minut dostawy, trwała ona 20. Oprócz tego on wszystko pomylił i drogę i adres. Czy zamawiając dostawę nie powinnam wymagać aby jedzenie doszło na wskazany adres i żeby było ciepłe? Może i nie zrobił tego umyślnie, ale mnie w mojej pracy nie pytają czy zrobiłam błąd umyślnie czy nie. Zrobiłam błąd więc ja za niego odpowiem, dostanę naganę, albo osoba zlecająna zrobi mi awanturę.
@Jorn: A czy fast food to nie restauracja?;) Zwykle stwierdzenie restauracja fast food jest poprawne, ale jak już tak się czepiamy to mogę zmienić wszędzie aby było fast food, co z tego, że ciągle będę powtarzać to samo wyrażenie
@miyu123: Tak, ja zapisałam numer mieszkania w aplikacji, w której mu się ten adres pojawiał, użyłam zapisanego wcześniej (2 lata temu) adresu, poprawnego. Wcześniejsi kurierzy idealnie trafiali pod moje drzwi. Jeszcze po dostawie upewniłam się jaki adres był wpisany. To nie była jedna wtopa, on dosłownie pomylił wszystko w dostawie. Gdybym ja tak myliła się u mnie w pracy, to bym już dawno wyleciała, bo byłabym niekompetentnym pracownikiem. Dziwne, że jeżeli zdecydowałam się na płatną dostawę to jednak wymagam, aby jedzenie było ciepłe i dostarczone pod właściwy adres? Obstawiam, że nawet przy darmowej dostawie tego zwykle się wymaga
@miyu123: Akurat rowerku swojego nie mam, a miejskie zamknięte ;) Nie po to zamawiałam przez aplikację, w której liczę, że moje zamówienie powinno być poprawnie dostarczone, żeby nie wymagać tego. Ja sama w pracy mogę robić kupę baboli, bo przecież nie zrobiłabym tego na złość;) Osoba wybierająca taką pracę musi się liczyć z tym, że jednak chociaż trochę ogarnia sposób działania GPS w komórce (lub innym urządzeniu). Jak pisałam, nie byłabym zła jakby pomylił klatki, albo nawet jakby do mnie napisał z pytaniem o wskazówki dojazdu, ale nawet pomylić numerek drzwi mieszkania?
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 maja 2020 o 17:23
@Cut_a_phone: Mimo, że od początku pandemii nie jeżdżę komunikacją (bo mogłam z tego zrezygnować) to i tak nie wariuję i nie staram się aż tak bardzo uważać na cokolwiek z zewnątrz. Wiadomo, nosze maseczkę, w sklepach rękawiczki, za każdym razem dezynfekuję ręce i telefon, ale też nie popadam w strach przed czymkolwiek co jest poza moim mieszkaniem
@Cut_a_phone: Od początku epidemii zamówiłam tylko raz ;) Dlatego też wybrałam, aby dostawca zostawił jedzenie pod drzwiami, abym nie miała z nim kontaktu. Przez takie zamówienie na pewno jest o wiele mniejsza szansa aby się zarazić niż w komunikacji, no a jak pisałam, uzależnienie, dało o sobie znać;)
@Morog: Byłam tak zaskoczona jej zachowaniem, że akurat wtedy mowę mi odjęło;)
@digi51: Czy moja mama powinna zajmować się rozwiązaniem sprawy ze sprzętem lub internetem, czemu podobno wysłany mail nie dotarł? Sprawdziła wszystkie zakładki w mailu, kosz, spam, sprawdziła też swojego Facebooka, czy na pewno tego nie ma. Co dziwne, przesyłając podobno drugi raz zdjęcie piekielna mamuśka znalazła maila od mojej mamy z całym zadaniem i mogła bez problemu na nie odpowiedzieć. Co do porównania tej sytuacji z nie zjawieniem się na wycieczkę szkolną. To są dwie inne rzeczy. Nauczyciel musi dowiedzieć się czemu dziecko nie zjawiło się o wyznaczonej godzinie przed wyjazdem na wycieczkę, bo ma go na liście. Jeżeli coś by się stało na wycieczce, a dziecka by nie było, to byłaby wina i odpowiedzialność nauczyciela. Tego typu plakat i zdjęcie traktuje się jako pracę domową, a nie dosłanie tego, jako nie wykonanie pracy domowej.
@maat_: Z tego co wiem, koleżanka ustalała z kolegami piwo i nocleg, wyszło inaczej;)
@honey515: w tym momencie nie mam z nim od 3 lat kontaktu xD ale do końca związku nie wiedział, bo przecież nic nie zrobił, a oni specjalnie są uprzedzeni xD
@Ohboy: Zwrócił, ale nie powiedział tego moim rodzicom, tylko mi, żebym im o tym powiedziała
@franciszka: zgadzam się:D to co jednych uszczęśliwa, nie uszczęśliwia drugich, nie warto patrzeć swoja miarą na innych i stwierdzać, że skoro ja będę szczęśliwa z 10 dzieci to druga osoba tak samo będzie zadowolona. Powiedziałam koleżance, że mam inne zdanie niż ona, jeżeli ona po podjęciu tej decyzji jest szczęśliwa, to super, ja po podjęciu swojej jestem szczęśliwa i tego powinnyśmy się trzymać, jednak ona tego nie rozumie, jak można być szczęśliwym bez dziecka. Pieluchowe zapalenie mózgu xD
@franciszka: Jako kobieta muszę zadowolić społeczeństwo rodząc dzieci, co z tego, że źle się czuję przy dzieciach, nie wiem jak się zachować i czasami wpadam w panikę, gdy zostaję sam na sam z nimi. Mam zadowolić społeczeństwo sprawiając, że będę nieszczęśliwa całe życie, dzięki temu nie będę uważa na egoistkę
@franciszka: Niestety, ona uważa, że małżeństwo służy tylko do rozmnażania się, stosunek też (sama mi przyznała kiedyś, że ona tego nie lubi, jedyne uważa, że to jest dobre dla facetów a dla kobiet gdy chcą zajść w ciążę, to już jest smutne, że kobieta 25 letnia nigdy nie była zadowolona ze stosunku na tyle, że sama by go chciała), po tej rozmowie zauważyłam, że traktuje swojego chłopaka jako dawcę spermy, a dziecko jako sposób na osiągnięcie pewnego stopnia społecznego. Na ten moment wszyscy uważają ją za starą singielkę, która nie ma dziecka i męża, a ona ma dużą presję, aby w swoim małym społeczeństwie nie być wytykana palcami.
@gomez: Nie od razu przedstawiłam jej całą moją filozofię. Najpierw powiedziałam, że nie planuję. Ona stwierdziła, że czemu jeszcze nie, przecież już jestem stara i powinnam planować, następnie stwierdziłam, że przedstawię jej mój punkt widzenia na moje życie
@franciszka: Akurat znajomi z pracy i studiów mają takie samo podejście jak ja. Mam inną koleżankę, ze studiów, która bardzo chce mieć dzieci, na studiach mówiła, że ona nawet po obronie chce od razu rodzić aby szybciej pójść do pracy, niestety jej mąż miał lekkie problemy z pracą, więc się wstrzymali. Ona ma podejście racjonalne, chce dziecko, ale wie, że to nie jest czas na nie. Za to koleżanka, którą tutaj opisuje chce mieć dziecko, bo tak, bo jej znajome z miasteczka (które wpadły przed albo chwilę po maturze), mają już dzieci w przedszkolu. Nie patrzy racjonalnie, chce mieć tylko bobasa, którym się będzie mogła pochwalić na mediach społecznościowych, na ulicy, a gdy będzie miała dosyć (czyli przez większość czasu) odda pod opiekę swoim rodzicom lub teściom
@starajedza: Ja też nie rozumiem chwalenia się zrobieniem dziecka, rozumiem, ważna decyzja. Ale sama uważam, że to taka rzecz w życiu, którą każdy da radę zrobić. Wychować jest trudniej, ale jak człowiek ogarnięty to bez problemu wychowa dzieci na ludzi. Według mnie największym sukcesem jest wychowywanie dzieci, studia i praca na pełen etat (miałam taką koleżankę). A zwykłe zrobienie dziecka i podrzucanie go rodzicom, gdy się znudzi, albo gdy będzie zbyt denerwujące (a patrząc na tą koleżankę tak może być w jej przypadku), to trochę porażka życiowa