Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

myscha

Zamieszcza historie od: 12 czerwca 2011 - 14:35
Ostatnio: 19 kwietnia 2024 - 10:52
  • Historii na głównej: 38 z 63
  • Punktów za historie: 22907
  • Komentarzy: 185
  • Punktów za komentarze: 2055
 
[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
5 marca 2016 o 19:15

Ze sporą torbą, którą zazwyczaj noszę nikt mnie jeszcze nie zatrzymał, ale kiedyś nosiłam maleńki plecaczek jako torebkę, taki co się mieści w nim portfel, dokumenty i kilka babskich drobiazgów i to kazali mi zostawić, bo plecak. Musiałam długą chwilę podyskutować z ochroną, zanim pan pojął absurd tego wymogu.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
4 marca 2016 o 9:58

A ja widzę jeszcze jedną piekielność. Piszesz, że relacje z rodzicami masz jakie masz, ale wydaje mi się, że ich obowiązkiem było albo przekazanie Ci korespondencji, albo choćby zwrot doręczycielowi z adnotacją, że taka osoba tu nie mieszka. Inaczej pismo jest prawidłowo doręczone i dalej nikogo nic nie obchodzi. Jeżeli stosunki są aż tak napięte, że niszczą Twoją korespondencję, to może pociągnąć ich do jakiejś odpowiedzialności? 3 tysiące piechotą nie chodzi.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 11) | raportuj
27 lutego 2016 o 14:03

@zirael0: To jest dokładne wytłumaczenie. Godziny pracy wywieszone na banerze przed firmą, na wizytówkach, ulotkach, w internecie, a ktoś dzwoni po 20.00 i dziwi się, że już zamknięte. Powinnam specjalnie dla niego, na naprawdę jakąś głupotę otworzyć. Może gdyby zadzwonił wcześniej i powiedział, że akurat wtedy może, dałoby się załatwić inaczej. Ten poniedziałek jest jeden wyjątkowy, kiedy nie jest czynne, dlatego powiadamiam zainteresowanych. Powód jest bardzo osobisty, dlatego również wyłączam telefon i służbowo dla nikogo nie ma ani mnie, ani mojego męża, z ktorym prowadzę firmę.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
31 stycznia 2016 o 22:24

@paski: Jak przepadnie lekcja w środku, to szkoła musi znaleźć zastępstwo, a siedzą w klasie, w której miały być zajęcia. Ci, którzy nie chodzą na religię, siedzą na korytarzu. Poza tym, czy warto robić dodatkowy etat dla zastępstw i kilku (niestety, to jest kilka osób) niechodzących na religię? Taki nauczyciel w świetlicy nie koniecznie codziennie musi mieć zajęcie.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
31 stycznia 2016 o 20:24

A czy naprawdę w gimnazjach są świetlice? I jaką rolę pełnią, bo raczej nie jak w podstawówce przechowalni, aż rodzice odbiorą. I czy gimnazjaliści chętnie z takiej świetlicy korzystają? Tak pytam z ciekawości. Mój syn chodzi do gimnazjum, ale to zespół szkół, połączone z podstawówką, więc świetlica siłą rozpędu jest, ale żaden szanujący się gimnazjalista tam nie zagląda.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 9) | raportuj
28 stycznia 2016 o 8:32

Właściwie ten komentarz powinien znaleźć się w najdłuższym wątku obecnej dyskusji, ale przy tej pyskówce mógłby być niezauważony. Minęły już czasy, kiedy dzieci przejmowały ojcowiznę i zawsze ktoś zostawał przy rodzicach, żeby tę szklankę wody podać. I to nie chodzi o to, że ktoś jest wyrodny, ale łatwiej jest wyrwać się "ze swojej wsi", znaleźć perspektywy choćby i setki, czy tysiące kilometrów od domu. Coraz więcej jest małżeństw międzynarodowych. Nawet piątka dzieci "na stanie" nie gwarantuje, że którekolwiek z nich zostanie. Moi sąsiedzi mają dwoje dzieci - jedno w USA, drugie w Australii, sami są już staruszkami, ale trudno wymagać, aby dzieci rzuciły pracę, rodzinę, żeby zająć się rodzicami. Z czwórki dzieci mojej ciotki, w pobliżu zostało jedno - ale musi, jako samotna matka, zajmować się poważnie chorym dzieckiem. Takich przykładów znam sporo. Dzieci nie ma się dla siebie, dzieci mają prawo do własnego życia. Jeżeli są w pobliżu - cudownie. Ale nie zawsze to tak wychodzi.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
27 stycznia 2016 o 10:23

@paula85: Upór ma odpowiedni. Wkrótce minie 19 lat od naszego ślubu.

[historia]
Ocena: 19 (Głosów: 23) | raportuj
26 stycznia 2016 o 10:50

@Poecilotheria: Mogę jeszcze zrozumieć egoistyczne podejście Twojej teściowej "ja chcę mieć wnuki". Odchowa, pomoże, ona będzie miała z nich radość. Sama nie może już urodzić, to w zastępstwie urodzi synowa, a babcia będzie się cieszyć. A moja - otwarcie mówi, że nie pomoże, dzieci chce dla nas, żebyśmy mieli co robić. I nie zwraca uwagi, że mój czas na rodzenie dzieci już się skończył.

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 13) | raportuj
2 listopada 2015 o 9:15

Kończyłam szkołę jeszcze w starym systemie i w czasach, kiedy na studia nie kładziono jeszcze tak wielkiego nacisku. W każdym razie po samej maturze można było znaleźć pracę. Technikum jednak kojarzyło się z gorszą szkołą, ci, którzy nie dostali się do liceum, to szli do technikum, a do zawodówki, to lepiej już nie mówić. Oczywiście skończyłam liceum i świat niby przede mną stał otworem, mogłam wybrać studia jakie chciałam, głowę miałam napełnioną podobnymi frazesami. Poszłam więc na politechnikę, na kierunek bardzo praktyczny, gdzie dopiero doceniłam, że absolwenci techników radzą sobie dużo lepiej niż baranki po liceum. Nie przydawała się sama umiejętność uczenia się, ale rozeznanie w kwestiach technicznych i zawodowych, czego w żadnym liceum ogólnokształcącym nie uczyli.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 10) | raportuj
28 października 2015 o 8:42

@Toyota_Hilux: Mieszkam w małym miasteczku, syn chodzi do wiejskiej szkoły, nie był u komunii, na religię nie chodzi i... nic się nie dzieje. Niektórzy nawet mu zazdroszczą, a jest jeszcze kilku podobnych.

[historia]
Ocena: -4 (Głosów: 14) | raportuj
28 października 2015 o 8:38

@sla: Nie zauważyłam, żeby zapytał. Raczej: jak nie, to nie. Może, gdyby spytał, to dowiedziałby się, że to drugie drzwi na prawo. I nie byłoby focha.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
20 października 2015 o 14:46

Chyba nie do końca doczytaliście, co to za paliwo miało być. Cytuję "i kupił to paliwko… 0,7 Johnego… " Więc to raczej inne braki niż niemożliwość dojechania na stację.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
12 października 2015 o 23:21

Interesuje mnie tylko, jak wyrwali mu ten brakujący ząb nie wyjmując protezy.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
22 września 2015 o 9:39

To bardziej głupota i brak wyobraźni niż piekielność. Mam nadzieję, że mimo wszystko nic się nikomu nie stało.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
31 lipca 2015 o 13:34

@basshunter: Prawie jak w bloku, tylko powierzchnia większa i kawałek ogródka. I jeden rodzina sąsiadów, a nie kilkanaście.

[historia]
Ocena: 31 (Głosów: 31) | raportuj
30 czerwca 2015 o 15:57

Takie wyjście bez słowa nie jest najlepszym rozwiązaniem. Pani mogła pomyśleć, że jednak miała rację i cena Cię wystraszyła, a nie jej głupota.

[historia]
Ocena: 47 (Głosów: 49) | raportuj
1 kwietnia 2015 o 12:06

Wstrząsnęło mną. 67 kg to nie jest wcale dużo, mnie jest nieco więcej. Przyznam, że pod moim adresem nigdy nie słyszałam takich tekstów ani od znajomych, ani tym bardziej od nieznajomych, ale wiem, że ludzie bezinteresownie potrafią komuś życie uprzykrzyć i nie chciałabym na takiego trafić. A co do nordica - tak, kojarzy się ze starszymi paniami podpierającymi się kijkami, żeby nie upaść, ale to nie ma nic wspólnego z tym sportem. Brałam udział w treningach z mistrzem Europy w nordicu - młodym, wysportowanym mężczyzną - i te treningi nie miały nic wspólnego ze spacerem. Przy tym rusza się całe ciało, każdy mięsień, a prędkości rozwijane mogą być w porywach ok. 10 km/h. Nie jest to w niczym gorsze od biegania, tylko zadyszki nie ma. Gadają ci, którzy się nie znają.

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 15) | raportuj
31 marca 2015 o 22:58

Ja myślę, że to taka atrakcja - zobaczyć w bezpośredniej relacji jak wygląda taka akcja, bo dlaczego akurat streamerów tak gnębią? A swoją drogą, to oglądalność jak wzrośnie - czy temu X już wjechali? Nie? To może wkrótce będzie akcja? @Marek Łaś - wydaje mi się, że sami streamerzy piekielni nie są. Pokazują tylko swoją twarz i wybrany kawałek swojego życia, ten dotyczący gier. Najczęściej nie pokazują rodziny, swojego mieszkania, tylko jedno pomieszczenie, też w niewielkim zakresie. Jeżeli można zarobić jakieś pieniądze dzięki swojej pasji, również nawiązać kontakt z innymi ludźmi, to czemu nie. Ci, którzy pracują w telewizji chyba pokazują znacznie więcej.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
29 marca 2015 o 12:33

@hitman57: nie wiem, co zrobił lekarz prowadzący, czy zgłosił, czy odbył odpowiednią rozmowę, ale wiem, że przy pacjencie wypowiedział się bardzo niepochlebnie o koledze

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 24) | raportuj
3 marca 2015 o 10:20

@zielony_szwin: Dlatego myślę, że nie marnowały, tylko wynosiły do domu

[historia]
Ocena: 24 (Głosów: 40) | raportuj
3 marca 2015 o 9:04

A ja Cię rozumiem, bo co prawda w internacie nie byłam, ale taką szkołę kończyłam i wiem do czego zdolne są zakonnice, którym dano trochę władzy. Znam nieracjonalne decyzje podyktowane "dobrem uczennic". Co by komu szkodziło, biorąc pod uwagę, jak to wyglądało codziennie, dodać to jajko, ale jeżeli kucharki nie były zakonnicami, to w domu jajko się też przyda, po co ma się marnować. Wyobrażam sobie kolejkę do zmywania naczyń po obiedzie. Nie łatwiej byłoby ustalić dyżury po kilka osób, od razu wyrabianie odpowiedzialności, a dla reszty trochę czasu. A, i jeszcze jedno, za darmo przecież nikt nikogo nie karmił, to nie przytułek, tylko szkoła "elitarna", za którą się płaci, więc karmienie na dobrym poziomie (nie mówię, że luksusowym) powinno być. Minęło naprawdę sporo lat od skończenia przeze mnie szkoły, niby złe wspomnienia powinny się przyćmić, ale własnego dziecka nie posłałabym tam.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
18 lutego 2015 o 9:35

@didja: Nie będę rozpisywać się nad kolorystyką, bo to nie ma nic wspólnego z historią. Kolorystyka była OK. Przez wiele lat współpracy z moim zleceniodawcą wypracowaliśmy odpowiednie metody.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
18 lutego 2015 o 9:33

@miczulin: Wcale

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 13) | raportuj
17 lutego 2015 o 10:28

@daanderstendy: Myślisz, że dobrym pomysłem byłoby wysyłanie jednego arkusza w drugi koniec Polski i zatrzymywanie druku, żeby klient zaakceptował? Z druku zatwierdzam ja i biorę odpowiedzialność za poprawność techniczną. Akceptował projekt elektroniczny i miał dostać pracę wg swojego zamówienia. Nawet jeżeli dostałby 1 egzemplarz, zaakceptował, a później zrobił awanturę, że w paczkach jest coś innego niż akceptował? Piekielność polegała na tym, że nie obejrzał otrzymanej pracy dokładnie i rozpętał piekło.

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 10) | raportuj
17 lutego 2015 o 8:18

@bloodcarver: Na przykład tłoczenie, brokatowanie, farba puchnąca. Kładzie się je wybiórczo na niektórych elementach, a przestrzenność tego jest jak najbardziej pożądana.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 następna »