Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

naturalnawodamineralna

Zamieszcza historie od: 7 marca 2011 - 21:52
Ostatnio: 28 maja 2021 - 7:56
  • Historii na głównej: 8 z 21
  • Punktów za historie: 5470
  • Komentarzy: 38
  • Punktów za komentarze: 98
 
zarchiwizowany

#41025

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Uwaga na nieuczciwe praktyki firm ubezpieczeniowych!

W czerwcu tego roku rodzice kupili mi pierwszy samochód - nieduży i nienajnowszy , więc i wartość niezbyt wielka, ale jak na pierwsze autko w sam raz.
Samochód oczywiście posiadał ubezpieczenie zakupione przez sprzedawcę i ważne jeszcze przez prawie miesiąc od kupna. Jednak ta firma ubezpieczeniowa nie miała jakiejś rewelacyjnej oferty i mój tata, jako współwłaściciel samochodu, zdecydował się na inną firmę, z jego zdaniem lepszą i tańszą ofertą. Mi przypadło załatwianie formalności z tym związanych, tak więc sprawdziłam w internecie, co i jak trzeba zrobić w takiej sytuacji zmiany ubezpieczyciela. Parę dni przed upływem terminu obowiązywania ubezpieczenia znalazłam namiary na firmę, w której samochód był ubezpieczony i chciałam tę sprawę załatwić telefonicznie, ale na infolinii nikt nie odbierał. Cóż, pomyślałam, w takim razie wyślę to wypowiedzenie umowy pocztą, nie elektroniczną, a tradycyjną, co by było pewniej.
Druk wypowiedzenia umowy wydrukowałam, wszystkie potrzebne dane wpisałam, podpisy właścicieli samochodu złożone, to pakuję to wszystko w kopertę i na pocztę. Na poczcie nadaję list polecony, żeby nie było, że nie dotarło. Dostałam przy tym taki świstek, potwierdzenie nadania. I Bogu dzięki, że go przechowywałam, mimo, że list nadany w lipcu i o sprawie dawno zapomniałam!
Bo oto wczoraj przyszedł do mojego ojca list z wezwaniem do zapłaty niebagatelnej kwoty ponad 3 tys. zł za uwaga, uwaga... niezapłaconą ratę ubezpieczenia za kolejny okres (policzyli sobie za cały kolejny rok), ponieważ umowa nie została wypowiedziana. Pomijając tę absurdalnie wysoką kwotę ubezpieczenia (bo naliczoną bez żadnych zniżek) to jest to jakieś 2/3 wartości mojego samochodu i ani nam się śni tyle płacić, zwłaszcza, że zrezygnowaliśmy z tego ubezpieczenia dopełniając przy tym wszelkich formalności.
Dobre jest jeszcze to, że mimo, że pismo od ubezpieczalni zostało wysłane w październiku to data na nim opiewa na koniec czerwca, kiedy jeszcze nawet nie skończył się okres, w którym można było wypowiedzieć tę umowę.
Jak dla mnie to jest oczywista, grubymi nićmi szyta próba wyłudzenia niemałych pieniędzy. Liczą chyba na to, że ludzie gubią czy wyrzucają po jakimś czasie takie kwitki z potwierdzeniem nadania i nie mają wtedy żadnego dowodu, że wypowiedzieli umowę w terminie. Nie dajcie się tak nabierać i trzymajcie potwierdzenia nadania, bo jak widać mogą się przydać nawet po dłuższym czasie.
Ja ani mój ojciec oczywiście płacić nie zamierzamy. Zobaczymy, co z tego wyjdzie - odpuszczą sobie, czy będą nas straszyć skutkami. Jakby co, dowody mam, więc się nie boję, tylko szkoda stresu na użeranie się z takimi parszywymi sprawami.

ubezpieczenia UNIQA usługi

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 43 (109)

1