Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

noxiss

Zamieszcza historie od: 21 września 2015 - 13:10
Ostatnio: 5 stycznia 2018 - 9:38
  • Historii na głównej: 10 z 12
  • Punktów za historie: 3480
  • Komentarzy: 45
  • Punktów za komentarze: 337
 
[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
25 lipca 2017 o 19:45

@Garrett: Nie ma, ale przy miesięcznym terminie wypowiedzenia, trzeba zapłacić jednak ten ostatni czynsz- w tym wypadku na poczet czynszu chciał zachować kaucję, która była równowartością czynszu.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
25 lipca 2017 o 19:43

@Crook: Po Twoim komentarzu widzę, że nie wiesz skąd się biorą pluskwy. Nie, nie z brudu, one go nienawidzą. I osiadają tam gdzie jest czysto, żeby nie miały problemów z "podróżowaniem" po mieszkaniu. Poza tym one chodzą po mieszkaniu tylko w nocy - nie lubią światła. Więc ciężko je zobaczyć, gdy śpisz. Poza tym mieszkanie sprzątane co tydzień, ale fakt przyznam się ostatni raz otwierałam łóżko miesiąc temu. A tylko tam urządziły sobie kwaterę dowodzenia.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
25 lipca 2017 o 19:38

@Madeline: tak, mamy. Wczoraj wysłałam mu za potwierdzeniem odbioru wezwanie do zwrotu kaucji i kosztów dezynfekcji plus wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym na podstawie jak wspomniałaś. Dziś popołudniu już je dostał (ach te uroki mieszkania na tym samym osiedlu)i zadzwonił z wyrzutem, że skoro chce to idziemy do sądu. Powiedziałam, że spoko dla mnie nie ma problemu i szans nie ma żadnych. Bo tak się składa, że nie wiedział o tym, ale wprowadzając się do mieszkania byłam studentką, a teraz jestem już prawnikiem (formalnie magistrem prawa, ale po co mu to wiedzieć :)). Więc nie ze mną te numery, znam ten jeden jedyny wyjątek kiedy najemca może wypowiedzieć umowę ze skutkiem natychmiastowym,a zalicza się do tego wszelkie robactwo w mieszkaniu i nie będzie mnie okradać z moich pieniędzy. Trochę zmiękł jak to usłyszał, powiedział, że on nie chce takich radykalnych środków i przyjdzie się dogadać. Zobaczymy.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
25 lipca 2017 o 19:25

@Iceman1973: poprawione, nie zwróciłam na to wcześniej uwagi :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
8 maja 2017 o 20:53

@burninfire: nie rozpowiadam, po prostu przedstawiam swój punkt myślenia.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
8 maja 2017 o 20:51

@babubabu89: Sytuacja było dość... niecodzienna. Ciotkę na wesele zaprosiła moja mama. Poszła do marketu, kupiła pierwsze lepsze zaproszenia i wysłała, bo nie mogła pogodzić się z myślą, że ja tego nie zrobiłam. Ja o wszystkim dowiedziałam się dopiero po fakcie, kiedy matula zadzwoniła ze wspaniałą nowiną. Takie tam zachowanie matki, którego jednak wolałabym uniknąć. Dlatego też nie opisałam go w historii.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
8 maja 2017 o 20:46

@le_szek: Sytuacja było dość... niecodzienna. Ciotkę na wesele zaprosiła moja mama. Poszła do marketu, kupiła pierwsze lepsze zaproszenia i wysłała, bo nie mogła pogodzić się z myślą, że ja tego nie zrobiłam. Ja o wszystkim dowiedziałam się dopiero po fakcie, kiedy matula zadzwoniła ze wspaniałą nowiną. Jednakże nie myślałam, że piekielność ta będzie istotna dla historii- dlatego też o niej nie wspomniałam.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 6) | raportuj
3 lutego 2017 o 7:40

Dziękuję za chęć pomocy, ale sama jestem trochę w tym temacie i w razie czego zadziałam. W chwili obecnej nie chce tego ruszać, bo w tej firmie pracuje nadal mój narzeczony. Dobrze płacą, a i on nie może znaleźć innej pracy na umowę, do której mógłby się przenieść. Wypłata była płacona gotówką do ręki, bez żadnych potwierdzeń, natomiast na umowie miałam 300 złotych (chyba 1/12 etatu).

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
2 lutego 2017 o 14:53

@CatGirl: Wcześniej właśnie byłam zatrudniona na umowę o pracę w innym miejscu (właściwie to w dwóch, bo z jednego sklepu przeszłam do konkurencji). Warto dodać, że studiowałam dziennie. U obu pracodawców miałam wieczny problem z dopasowaniem godzin pracy. Na początku semestru zawsze przesyłałam im grafik, a i tak kazali mi przychodzić do pracy w dzień zajęć, bo ich to przecież nie obchodzi, że studiuję, a zresztą panikara ze mnie, bo kto to widział, żeby przez jedną nieobecność w miesiącu mieć problem? Przez to ledwo uniknęłam wyrzucenia ze studiów, dlatego też zdecydowałam się pracować na zleceniu. Jakoś przez 1,5 roku pracy nie miałam tam problemów z grafikiem, zawsze kiedy miałam zajęcia/sesje, miałam wolne. Także są zarówno plusy jak i minusy takiego zatrudnienia.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 23) | raportuj
25 lipca 2016 o 17:26

Nie wiem skąd się bierze to przeświadczenie, że karetka to darmowa taksówka... Przecież w tym czasie może ktoś inny potrzebuje pomocy bardziej niż my. Może zdarzył się poważny wypadek i wysłano tam kilka jednostek, a do bólu brzucha już nie ma kto przyjechać? Źle się czułaś, odmówiono Ci przyjazdu, więc należało wezwać taksówkę i jechać do szpitala. Sama robiłam tak nie raz, gdy ze mną lub z osobą najbliższą działo się coś złego, a zwyczajnie nie było jak się do tego szpitala dostać.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2016 o 17:27

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
20 lipca 2016 o 19:01

@Polio: mogę powiedzieć tylko tyle, iż ogłoszenie dotyczyło konkretnego stanowiska w konkretnej branży- kto pracował ten wie jak to wygląda i dlatego ogłoszenie nie wzbudziło moich większych podejrzeń. Wszędzie na tym stanowisku zadania są podobne i wystarczy do nich zwykła znajomość angielskiego, ponieważ pracę w całości wykonuje się w języku polskim. Czasem tylko zdarzą się krótkie tłumaczenia, ale są to pojedyncze wyrazy. Mimo braku tych rzeczy, ogłoszenie było dość rozbudowane, zapewne za sprawą długiej listy wymagań i wychwalaniem firmy pod niebiosa. No ale fakt, ja naiwna dałam się złapać, bo myślałam, że firma jest tak profesjonalna, jak opisywali to w ogłoszeniu.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
20 lipca 2016 o 16:18

@ZjemTwojeCiastko: to może Cię zaskoczę, ale szukałam ogłoszeń bezpośrednio w mojej branży i to na portalach płatnych. Niestety i tam takie sytuacje się zdarzają jak widać.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
2 czerwca 2016 o 16:33

@Zlodziej_Fistaszka: Poprawione;)

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
2 czerwca 2016 o 9:53

@Jorn: nie napisałam, że ten wiek gwarantuje mądrość, ale to, że uważam, iż ludzie w tym wieku są już raczej doświadczeni (wiadomo mniej lub bardziej) i ogarnięci życiowo. No, ale rozumiem, że zawsze znajdzie się coś do czego trzeba się przyczepić.

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2016 o 9:54

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 4) | raportuj
2 czerwca 2016 o 9:43

@SirCastic: Dokładnie.

[historia]
Ocena: 12 (Głosów: 12) | raportuj
2 czerwca 2016 o 8:36

@Zeus_Gromowladny: narzeczony nie pił, nie dlatego, że ja go zmuszałam, a dlatego, że sam nigdy nie wsiada po alkoholu za kierownicę. I nie wiem skąd się bierze taka mentalność, żprzecież jeden kieliszek nie zaszkodzi... Może mój narzeczony nie pije i dla niego ten kieliszek mógł mieć duże znaczenie? Albo może po prostu ma słabą głowę/bierze leki i nie może alkoholu tknąć w ogóle? Ale nie jest to istotne. Istotny jest tu fakt, że bycie kierowcą jest wystarczającym powodem, żeby nie pić alkoholu.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 19) | raportuj
1 czerwca 2016 o 20:46

@Nulini: Zresztą, jak zauważyli poprzednicy, nie chodzi tu o to czy mógł/nie mógł prowadzić. Wychodzimy z założenia, że po jednym piwie, kieliszku wódki nie wsiadamy do samochodu. Nigdy. Nawet jeśli upłynęło 6 godzin, wolimy dmuchać na zimne.

[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 27) | raportuj
1 czerwca 2016 o 20:05

@Nulini: Zapewne Cię zadziwię- sam ślub był o 18, do domu weselnego dotarliśmy ok 19.30, ponieważ był on oddalony o 35 km od miejsca zaślubin. Tak więc obiad zjedliśmy po 20- niestety w tym wypadku nawet jeden kieliszek by zaszkodził...

[historia]
Ocena: 48 (Głosów: 58) | raportuj
1 kwietnia 2016 o 18:04

Kiedy przeczytałam projekt tej ustawy zrobiło mi się słabo. Czemu zamiast iść do przodu, niektórzy ludzie cofają się swoimi poglądami do średniowiecza? Niech kobieta umrze przy porodzie, przynajmniej ją wyświęcą jako świętą;o

Komentarz poniżej poziomu pokaż
[historia]
Ocena: 33 (Głosów: 41) | raportuj
1 lutego 2016 o 8:05

Rozumiem, że dziecko małe i rodzic się boi, ale litości. Z takim dzieckiem to do lekarza, a nie pogotowie wzywać. I jeszcze wypisać na fb zamiast wziąć pociechę pod pachę i przejechać się do najbliższej przychodni/izby przyjęć. Ale nie, w dzisiejszych czasach najlepiej poradzić się na portalach społecznościowych ludzi, którzy w większości mają poziom ogarnięcia przeciętnego szympansa ( nie obrażając szympansów). Ręce opadają jak widzę takie historie. Także autorko chyba mi też brak empatii jak widać;p

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
31 stycznia 2016 o 22:28

Mogę napisać tylko jedno-serdecznie współczuję. Mam nadzieję, że znalazłaś lub znajdziesz kogoś bardziej wartościowego :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
31 stycznia 2016 o 20:53

@Igielka: Na tym samym uniwersytecie spotkałam rok później doktora, który sam otwarcie przyznawał, że tak sprawdza prace- ile było w tym prawdy nie wiem, ale faktycznie oceny nie odzwierciedlały nic, były same 2 i 3 i nic wyżej, więc kto wie? :D

[historia]
Ocena: 29 (Głosów: 33) | raportuj
31 stycznia 2016 o 20:37

Rozumiem Twoje rozgoryczenie, naprawdę, tym bardziej, że z historii wynika, że dziewczyna robiła tak nie raz. Jednak z drugiej strony... Sama kiedyś 23 grudnia miałam przyjść do pracy, a potem pracować całe święta (taka branża). Jednak 23 się nie obudziłam, po prostu. Współlokatorka wiedząc, że miałam iść do pracy, przyszła do mnie i zaczęła mnie budzić. Udało jej się to, ale czułam się fatalnie, kręciło mi się w głowie i w ogóle nie mogłam stanąć w pionie (i nie nie piłam dzień wcześniej alkoholu). Ledwie udało mi się trzymać telefon, żeby poinformować w pracy, że niestety dziś nie przyjdę. W szpitalu okazało się, że moje ciśnienie zwariowało i 2 dni zajęło, abym w ogóle wróciła do żywych jako tako. Potem przez tydzień miałam kategoryczny zakaz chodzenia do pracy, czyli L4. W pracy wszyscy wkurzeni, bo na święta moja mama zawiozła im L4, ale co miałam zrobić, jak w ogóle nie byłam w stanie nawet leżeć w łóżku? Także ja rozumiem, może wtedy byłam piekielna, no ale przepraszam- człowiek nie wybiera tego kiedy choruje.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
31 stycznia 2016 o 16:16

@nessa22: czyżbyś mówiła o UW?:)

« poprzednia 1 2 następna »