Profil użytkownika

nuthred
Zamieszcza historie od: | 29 marca 2020 - 21:55 |
Ostatnio: | 22 marca 2023 - 19:08 |
- Historii na głównej: 1 z 1
- Punktów za historie: 97
- Komentarzy: 14
- Punktów za komentarze: 27
Skumulował mi się weekend pełen piekielności, a kiedy już chylił się ku końcowi - jak to najczęściej bywa, pojawiła się wisienka na tym gorzkim torcie.
Wracałam pociągiem z pewnego wydarzenia, nieistotnego dla historii. Głowa pękała mi już od kilku godzin, nogi chciały odłączyć się od reszty ciała, generalnie obraz nędzy i rozpaczy. Usiadłam wygodnie na wolnym miejscu, chwilę później na siedzeniach vis a vis mnie pojawiła się Pani Matka (PM) z około cztero-, może pięcioletnią córką.
Pociąg ruszył, PM zatopiła się w oglądaniu świata na ekranie telefonu, dziewczynka zaczęła mówić. Później mówić głośniej. Następnie śpiewać, testując pełną skalę głosu. Wyć. Jęczeć. Piszczeć. PM - zero reakcji. Chciałam włożyć słuchawki i odciąć się muzyką, ale niestety piskliwego głosu dziecka nie sposób zagłuszyć, poza tym ból głowy wyszedł już daleko poza skalę.
Zapytałam, całkiem grzecznie i miło, czy PM mogłaby zająć się swoim dzieckiem, które od dobrych dwudziestu minut nieprzerwanie zabiega o uwagę piskiem i krzykiem. PM zmierzyła mnie wzrokiem i wróciła do swoich ważnych rzeczy w telefonie.
Nie w ten sposób, to w inny. Pozbierałam swoje rzeczy i postanowiłam przenieść się na drugi koniec pociągu.
Kto wybrał się na wycieczkę zaraz za mną? PM ze swoją córką, kibicując jej i podpuszczając hasłem "Możesz śpiewać głośniej, dobrze Ci idzie".
Nie dziwi mnie ani trochę, dlaczego ludzie widząc dziecko w pociągu/samolocie/autobusie spodziewają się nieprzyjemnych atrakcji. Brawo dla PM za dołożenie solidnych cegieł do budującego się obrazu stereotypowej ma'd'ki.
Wracałam pociągiem z pewnego wydarzenia, nieistotnego dla historii. Głowa pękała mi już od kilku godzin, nogi chciały odłączyć się od reszty ciała, generalnie obraz nędzy i rozpaczy. Usiadłam wygodnie na wolnym miejscu, chwilę później na siedzeniach vis a vis mnie pojawiła się Pani Matka (PM) z około cztero-, może pięcioletnią córką.
Pociąg ruszył, PM zatopiła się w oglądaniu świata na ekranie telefonu, dziewczynka zaczęła mówić. Później mówić głośniej. Następnie śpiewać, testując pełną skalę głosu. Wyć. Jęczeć. Piszczeć. PM - zero reakcji. Chciałam włożyć słuchawki i odciąć się muzyką, ale niestety piskliwego głosu dziecka nie sposób zagłuszyć, poza tym ból głowy wyszedł już daleko poza skalę.
Zapytałam, całkiem grzecznie i miło, czy PM mogłaby zająć się swoim dzieckiem, które od dobrych dwudziestu minut nieprzerwanie zabiega o uwagę piskiem i krzykiem. PM zmierzyła mnie wzrokiem i wróciła do swoich ważnych rzeczy w telefonie.
Nie w ten sposób, to w inny. Pozbierałam swoje rzeczy i postanowiłam przenieść się na drugi koniec pociągu.
Kto wybrał się na wycieczkę zaraz za mną? PM ze swoją córką, kibicując jej i podpuszczając hasłem "Możesz śpiewać głośniej, dobrze Ci idzie".
Nie dziwi mnie ani trochę, dlaczego ludzie widząc dziecko w pociągu/samolocie/autobusie spodziewają się nieprzyjemnych atrakcji. Brawo dla PM za dołożenie solidnych cegieł do budującego się obrazu stereotypowej ma'd'ki.
Koleje głośne ale Śląskie
Ocena:
88
(106)
1
« poprzednia 1 następna »