Profil użytkownika
nuthred
Zamieszcza historie od: | 29 marca 2020 - 21:55 |
Ostatnio: | 14 stycznia 2025 - 17:55 |
- Historii na głównej: 3 z 3
- Punktów za historie: 340
- Komentarzy: 70
- Punktów za komentarze: 232
« poprzednia 1 2 3 następna »
Oh wow, pięciolatka wychowywana w strachu przed nadwagą, czad. Skąd takie informacje, że wybiórczość pokarmowa to temat, z którym biegnie się do psychologa z 2-4 letnim dzieckiem?
@Ohboy: Spędziłeś jak rozumiem chociaż trzy dni na ulicy, że wiesz jak szybko człowiek wygląda niewyjściowo? Czasem wystarczy, że się w warunkach domowych gorzej wyśpisz i już wyglądasz jak nieboskie stworzenie, a co dopiero spanie urywanym snem w zimnym, brak rozsądnego dostępu do łazienki, być może brak ciuchów na zmianę, jedzenie tego co się akurat trafi.
@AniB: I co się stanie, praca i mieszkanie spadną z nieba?
@ZagubionyTyp: nuth.red@gmail.com (z nadzieją, że zaraz nie dostanę spamu od stada piekielnych z piekielnych)
@Bryanka: Tylko nie każdy startuje z tego samego poziomu, wiesz.
Hej, autorze! Pisałeś w komentarzu, że chorujesz. Potrzebujesz leków czy czegoś? Jestem z okolicy i wprawdzie pracy czy kawałka podłogi nie jestem w stanie zaoferować, ale mogę Ci postawić ciepłą herbatę, wykupić leki czy po prostu pomóc dobrym słowem, jeśli potrzebujesz pogadać z kimś, kto Ci nie przyklei łatki bezdomnego żula z dworca.
@gawronek: Duże niedopracowanie w systemie edukacji to fakt, ale moim zdaniem bardzo upraszczasz. Jeśli wywodzisz się z domu, w którym tak jak autor pisze w komentarzach był problem alkoholowy, budżet domowy nie był ogarnięty, ale jednak jakoś się to toczyło do przodu - to sorry, wchodząc w dorosłość zdecydowanie masz inne priorytety niż szukanie w necie "jak rozdzielać pensje", szczególnie że wychodzisz wtedy z różnych traum i wydaje Ci się, że nie trzeba jakoś szczególnie panować nad budżetem, bo przecież w domu działało.
@ICwiklinska: Jak sporo osób - ja też szukam niestandardowo. I chwała mojemu pracodawcy za to, że u nas dress-code to "schludnie i wygodnie", bo w innej sytuacji niestety trzeba byłoby się dopasować, co nie zawsze jest od strzała w lumpeksie czy na męskim ;)
@Ohboy: Weź pod uwagę jeszcze dwa aspekty. Pierwszy: ceny rosną kosmicznie, wypłaty nie rosną. Ja wiem, że jak kupisz coś droższego, to na dłużej wystarczy i w ogólnym rozrachunku wyjdzie taniej koszt na użycie, ale coraz częściej nie ma jak wydać od razu większej kwoty, więc kupuje się to, co da się spiąć w budżecie. Drugi: nie wiem jak działa dział męski, ale z doświadczenia wiem, że damskie ubrania to jakiś koszmar. Kroje, wzory, wszystko podyktowane modą którą rozumieją tylko nastolatki. Spora część niepraktyczna. Rozmiarówka też szalona, ja w rozmiarze 40 mam czasem problem znaleźć coś pasującego, więc nie wyobrażam sobie, jaki dramat mają osoby większe ode mnie. Wtedy też bierze się to, co pasuje i jakkolwiek wygląda, a na skład patrzy się przez palce.
@didja: Oznaczone tym piktogramem miejsca w komunikacji publicznej są miejscami, które należy osobom uprzywilejowanym ustąpić, nie ma zakazu siadania na nich. Szczególnie, że w pędzącym tramwaju czy autobusie ważniejsze jest, żeby ktoś siedział, niż stał w imię zasad przy pustym miejscu z piktogramem. Niebieskie koperty na parkingu to inna sprawa, to nie działa tak samo. Dla zobrazowania, fragment posta ze śląskiego ZTMu: "Zanim zajmiesz miejsce siedzące, sprawdź, czy wokół nie ma nikogo, kto mógłby potrzebować go bardziej. Bądź szczególnie uważny, kiedy siadasz na krzesłach przeznaczonych dla osób uprzywilejowanych. Możesz je zająć tylko wtedy, gdy w pojeździe nie ma nikogo, kto miałby do nich pierwszeństwo"
@kerownik: Widzisz, ja miałam wrażenie, że skoro piszemy historyjkę o piekielności, to jesteśmy obiektywni. Tak dla własnego eksperymentu spróbuj przeczytać swoją historię, tylko zamiast paniuś wstaw po prostu panie, natomiast zamiast panów ze służby porządkowej - mietków od sprzątania. Jakże inny środek ciężkości od razu się robi!
Płaciliście całą rodziną razem za te zakupy?
Jak rozumiem "paniusie" w tym pejoratywnym wydźwięku siedzą i piją kawę cały dzień? Czy zajmują się czymś ważnym, ale użycie takiego określenia sprawia, że czujesz się lepszy?
Jeżdżę na podobnej trasie i cóż, niewiele się zmieniło w kwestii zapachu. Doszły tylko do tego dzieciaki oglądające tiktoki na pełnej głośności, bo słuchawki są dla debili chyba.
No i jeszcze pozwolę sobie odnieść się do tej wstawki o byciu ofiarą polityki mieszkaniowej. Twoi rodzice nie kupili dodatkowego mieszkania dla swojego dziecka? Albo nie wybudowali domu? Zupełnie nie pomyśleli o Twojej przyszłości, co za brak myślenia i nieodpowiedzialność. Przecież powinni jakoś przewidzieć, że będą takie czasy i coś zrobić. Wcale mi Cię nie żal.
Oh, wow. Ludziom, którym urodziło się niepełnosprawne dziecko też powiesz, że mogli się ubezpieczyć/zrobić badania genetyczne/oddać jak się urodziło? Ukraińcom powiesz, że mogli się zabezpieczyć na okoliczność wojny i sobie kupić domek na drugim końcu Europy, bo przecież te tereny są historycznie raz po raz obejmowane działaniami zbrojnymi? Albo ludziom, którzy potracili swoje źródła utrzymania przy okazji pandemii - no debile, nie przewidzieli pandemii i nie odłożyli kilkunastu tysięcy na wypadek, gdyby znienacka ktoś postanowił pozamykać taką gastronomię w całym kraju na długie miesiące. Nie jesteś bez duszy jesteś bez mózgu.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 26 września 2024 o 20:38
@AnitaBlake: Strasznie mnie wkurza to wieczne "nie znasz historii to nie oceniaj". W temacie - ja takich historii z racji różnych splotów ścieżek kariery poznałam mnóstwo. To oczywiście mały wycinek z całości, ale zdecydowana większość tych pijanych bezdomnych to ludzie, którym nie wydarzyło się nic traumatycznego, a jedynie impreza się o wiele za mocno przedłużyła (czyli hulaszczy tryb życia za młodu stał się normą). Nie chcą pomocy w powrocie do normalnego życia, bo tak im wygodnie. I nie upraszczam tutaj - argument o wygodzie tego życia słyszałam o wiele za często.Są ludźmi technicznie rzecz biorąc, ale sami sobie wybrali taki los i wybierają codziennie, bo wolą przyjąć dwa złote na piwko niż pomocną dłoń w powrocie do normalnego życia - więc współczucie tutaj się kończy.
Ja dostałam wczoraj sms, że paczka jest do odbioru i mam tylko kliknąć i potwierdzić. Jaka paczka? Nie wiem. Nie zamawiałam. Ale adresatem było "POST", więc legitnie :D
A później wycie w internecie pod tytułem "czemu jest taka nagonka na matki". No ciekawe, ciekawe...
Płacz dziecka czy wiercenie w ścianie to tak samo uprzykrzające życie dźwięki jak szczekanie psa. I wszystkie z nich są na równi normalnymi hałasami dnia codziennego.
@digi51: No tak, takie sobie wysnułam założenie na Twój temat po tym jak uznałaś, że jestem osobą skupioną tylko na sobie, jedno i drugie poparte jak widać argumentami nie do podważenia, ale skoro jedziemy w personalne wycieczki tego typu to po co się ograniczać.
@digi51: Jeśli komentarz tutaj, jeden w temacie "wyciąganie argumentu dziecka przy źle zachowującym się psie" i jeden po płaczu świeżo upieczonej matki, że świat jest taki zły bo ludzie hejtują matki jak nikogo innego - gdzie wyciągnęłam na wierzch fakt, że hejtem obrywa się każdemu to dla Ciebie obsesja to nie mam więcej pytań. No i znów, skąd wyciągnęłaś wniosek, że ludzka przyzwoitość to dla mnie madkizm? Myślę, że trochę sobie za bardzo lecisz z wyciąganiem wniosków na mój temat.
@digi51: Miło, że oceniłaś od razu jaką jestem osobą i jaki był NA PEWNO cel mojego komentarza. Z podobnych fusów wróżąc, w sensie Twoich komentarzy i historii, NA PEWNO jesteś osobą, która zawsze obroni wszystko, co się wiąże z dziećmi, choćby nie wiem co :)
@digi51: Co za niefart, że żyjemy w czasach, w których dyskusja to pole minowe, gdzie na każdym kroku można wpaść w jakieś angielskie określenie. W żadnym miejscu nie napisałam czegoś w stylu "a jak madki wszędzie wciskają bombelki to jest dobrze" więc myślę, że trochę oskarżenie na wyrost. Widzę jednak, że w XXI wieku trzeba się tłumaczyć z tego, co się mówi, więc proszę bardzo, rozwinę. Nie popieram trolli, bo to słaby pomysł na rozrywkę. Na pewno w takim miejscu taki komentarz jest totalnie poniżej poziomu i uważam, że nie powinien się pojawić. W ramach anegdotki, w mojej bańce notorycznie rzecz dzieje się w drugą stronę: to rodzice wciskają wszędzie swoje dzieci, nawet tam, gdzie są oficjalnie nieproszone i to także uważam za nie na miejscu.
Trolla nie popieram, bo to słaby sposób na rozrywkę, ale pomyślałam od razu o sytuacji, w której rodzice przychodzą z dzieckiem na wesele mimo że ma być bez dzieci, o lawinie komentarzy pod postami kocich kawiarni po ogłoszeniu limitu wiekowego że "mam prawo iść z dzieckiem gdzie mi się podoba" i innych sytuacjach, w których rodzice wciskają obecność lub wspominanie o dzieciach, mimo że nie jest mile widziane.