Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

otella

Zamieszcza historie od: 17 listopada 2014 - 10:54
Ostatnio: 15 lipca 2018 - 12:00
  • Historii na głównej: 1 z 1
  • Punktów za historie: 69
  • Komentarzy: 5
  • Punktów za komentarze: 40
 
[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
6 lipca 2018 o 7:36

Ludzie nie próbują czytać ze zrozumieniem, ani szukać informacji. My mieliśmy studencką grupę na facebooku, gdzie lądowały wszystkie materiały i informacje. I trafił nam się taki gagatek, co to "nic nie widział, nie pamięta, on nie ma aplikacji na telefonie, jakie mamy jutro zajęcia?". I tak średnio 3 razy DZIENNIE. Nie potrafił znaleźć żadnej informacji, która wymagałaby od niego przewinięcia strony na dół. A za dwa miesiące będzie magistrem inżynierem :)

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 10) | raportuj
6 lipca 2018 o 7:36

Ludzie nie próbują czytać ze zrozumieniem, ani szukać informacji. My mieliśmy studencką grupę na facebooku, gdzie lądowały wszystkie materiały i informacje. I trafił nam się taki gagatek, co to "nic nie widział, nie pamięta, on nie ma aplikacji na telefonie, jakie mamy jutro zajęcia?". I tak średnio 3 razy DZIENNIE. Nie potrafił znaleźć żadnej informacji, która wymagałaby od niego przewinięcia strony na dół. A za dwa miesiące będzie magistrem inżynierem :)

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
28 grudnia 2017 o 12:44

@Irena_Adler: Mimo młodego wieku i ogromnych pokładów cierpliwości, patrzę nienawistnie na osoby stojące przy drzwiach w środkach komunikacji miejskiej. Bo to im brakuje chociaż odrobiny życzliwości - przesunięcie się o metr wgłąb tramwaju nie boli, a wszystkim byłoby łatwiej wsiadać i wysiadać, bez przepraszania, stukania w ramię czy przeciskania się na chama, jak się trafi osobnik bardzo zamyślony.

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 10) | raportuj
28 grudnia 2017 o 12:44

@Irena_Adler: Mimo młodego wieku i ogromnych pokładów cierpliwości, patrzę nienawistnie na osoby stojące przy drzwiach w środkach komunikacji miejskiej. Bo to im brakuje chociaż odrobiny życzliwości - przesunięcie się o metr wgłąb tramwaju nie boli, a wszystkim byłoby łatwiej wsiadać i wysiadać, bez przepraszania, stukania w ramię czy przeciskania się na chama, jak się trafi osobnik bardzo zamyślony.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
22 grudnia 2017 o 9:04

@zielonykangurek: Pieniądze, za pozwoleniem szefowej, brało się z kasy w ramach "zaliczek", więc tak naprawdę mogłam każdą zmianę mieć zapłaconą na bieżąco. Dlatego oczekiwanie na umowę (do której podałam dane od razu, i miała się "niezwłocznie pojawić") nie wiązało się ze stresem o brak wypłaty. W momencie, kiedy wyszła prawdziwa stawka po szkoleniu (no bo umowy ciągle niet), zakończyłam moją przygodę tam.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
22 grudnia 2017 o 9:04

@zielonykangurek: Pieniądze, za pozwoleniem szefowej, brało się z kasy w ramach "zaliczek", więc tak naprawdę mogłam każdą zmianę mieć zapłaconą na bieżąco. Dlatego oczekiwanie na umowę (do której podałam dane od razu, i miała się "niezwłocznie pojawić") nie wiązało się ze stresem o brak wypłaty. W momencie, kiedy wyszła prawdziwa stawka po szkoleniu (no bo umowy ciągle niet), zakończyłam moją przygodę tam.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
8 lutego 2017 o 22:28

A propos podejścia ludzi do leczenia chomików: Mój chomik zachorował, poszłam z nim do weterynarza, który postawił sprawę jasno: próbujemy leczyć, jak się przez X dni nie poprawi to nie ma szans - usypiamy. Niestety, trzeba było zwierza uśpić. Łącznie kosztowało mnie to ok. 120zł i dużo nerwów. Co słyszałam od bliskich znajomych i rodziny? - Tyle kasy na weterynarza? Pfff, to tylko głupi chomik! - Trzeba było mu kark skręcić/przestać karmić od razu jak zachorował - (już po uśpieniu) Jeszcze kombinujesz gdzie go pochować? Na śmietnik wyrzuć! Sytuacja miała miejsce 2 lata temu, do teraz mnie trzęsie jak myślę o tym, w jaki sposób potraktowano mojego "tylko głupiego chomika".

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
8 lutego 2017 o 22:28

A propos podejścia ludzi do leczenia chomików: Mój chomik zachorował, poszłam z nim do weterynarza, który postawił sprawę jasno: próbujemy leczyć, jak się przez X dni nie poprawi to nie ma szans - usypiamy. Niestety, trzeba było zwierza uśpić. Łącznie kosztowało mnie to ok. 120zł i dużo nerwów. Co słyszałam od bliskich znajomych i rodziny? - Tyle kasy na weterynarza? Pfff, to tylko głupi chomik! - Trzeba było mu kark skręcić/przestać karmić od razu jak zachorował - (już po uśpieniu) Jeszcze kombinujesz gdzie go pochować? Na śmietnik wyrzuć! Sytuacja miała miejsce 2 lata temu, do teraz mnie trzęsie jak myślę o tym, w jaki sposób potraktowano mojego "tylko głupiego chomika".

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 19) | raportuj
4 lutego 2015 o 21:19

Mam dokładnie ten sam problem. Gdy kiedyś złapałam starszą panią na gorącym uczynku, tłumaczyła mi że dokarmia bezdomne kotki. Najbardziej denerwujące jest to, że mieszkańcy bloku, z którego "magicznie" wypadają odpadki przez okno, obstawili trawnik tabliczkami z napisami w stylu: "Twój pies - Twoja kupa", "Za nieposprzątanie - mandat 500zł", a gnijące resztki obiadu jakoś ich nie drażnią.

[historia]
Ocena: 15 (Głosów: 19) | raportuj
4 lutego 2015 o 21:19

Mam dokładnie ten sam problem. Gdy kiedyś złapałam starszą panią na gorącym uczynku, tłumaczyła mi że dokarmia bezdomne kotki. Najbardziej denerwujące jest to, że mieszkańcy bloku, z którego "magicznie" wypadają odpadki przez okno, obstawili trawnik tabliczkami z napisami w stylu: "Twój pies - Twoja kupa", "Za nieposprzątanie - mandat 500zł", a gnijące resztki obiadu jakoś ich nie drażnią.

« poprzednia 1 następna »