Profil użytkownika
otella
Zamieszcza historie od: | 17 listopada 2014 - 10:54 |
Ostatnio: | 15 lipca 2018 - 12:00 |
- Historii na głównej: 1 z 1
- Punktów za historie: 69
- Komentarzy: 5
- Punktów za komentarze: 40
« poprzednia 1 następna »
Zamieszcza historie od: | 17 listopada 2014 - 10:54 |
Ostatnio: | 15 lipca 2018 - 12:00 |
« poprzednia 1 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Ludzie nie próbują czytać ze zrozumieniem, ani szukać informacji. My mieliśmy studencką grupę na facebooku, gdzie lądowały wszystkie materiały i informacje. I trafił nam się taki gagatek, co to "nic nie widział, nie pamięta, on nie ma aplikacji na telefonie, jakie mamy jutro zajęcia?". I tak średnio 3 razy DZIENNIE. Nie potrafił znaleźć żadnej informacji, która wymagałaby od niego przewinięcia strony na dół. A za dwa miesiące będzie magistrem inżynierem :)
Ludzie nie próbują czytać ze zrozumieniem, ani szukać informacji. My mieliśmy studencką grupę na facebooku, gdzie lądowały wszystkie materiały i informacje. I trafił nam się taki gagatek, co to "nic nie widział, nie pamięta, on nie ma aplikacji na telefonie, jakie mamy jutro zajęcia?". I tak średnio 3 razy DZIENNIE. Nie potrafił znaleźć żadnej informacji, która wymagałaby od niego przewinięcia strony na dół. A za dwa miesiące będzie magistrem inżynierem :)
@Irena_Adler: Mimo młodego wieku i ogromnych pokładów cierpliwości, patrzę nienawistnie na osoby stojące przy drzwiach w środkach komunikacji miejskiej. Bo to im brakuje chociaż odrobiny życzliwości - przesunięcie się o metr wgłąb tramwaju nie boli, a wszystkim byłoby łatwiej wsiadać i wysiadać, bez przepraszania, stukania w ramię czy przeciskania się na chama, jak się trafi osobnik bardzo zamyślony.
@Irena_Adler: Mimo młodego wieku i ogromnych pokładów cierpliwości, patrzę nienawistnie na osoby stojące przy drzwiach w środkach komunikacji miejskiej. Bo to im brakuje chociaż odrobiny życzliwości - przesunięcie się o metr wgłąb tramwaju nie boli, a wszystkim byłoby łatwiej wsiadać i wysiadać, bez przepraszania, stukania w ramię czy przeciskania się na chama, jak się trafi osobnik bardzo zamyślony.
@zielonykangurek: Pieniądze, za pozwoleniem szefowej, brało się z kasy w ramach "zaliczek", więc tak naprawdę mogłam każdą zmianę mieć zapłaconą na bieżąco. Dlatego oczekiwanie na umowę (do której podałam dane od razu, i miała się "niezwłocznie pojawić") nie wiązało się ze stresem o brak wypłaty. W momencie, kiedy wyszła prawdziwa stawka po szkoleniu (no bo umowy ciągle niet), zakończyłam moją przygodę tam.
@zielonykangurek: Pieniądze, za pozwoleniem szefowej, brało się z kasy w ramach "zaliczek", więc tak naprawdę mogłam każdą zmianę mieć zapłaconą na bieżąco. Dlatego oczekiwanie na umowę (do której podałam dane od razu, i miała się "niezwłocznie pojawić") nie wiązało się ze stresem o brak wypłaty. W momencie, kiedy wyszła prawdziwa stawka po szkoleniu (no bo umowy ciągle niet), zakończyłam moją przygodę tam.
A propos podejścia ludzi do leczenia chomików: Mój chomik zachorował, poszłam z nim do weterynarza, który postawił sprawę jasno: próbujemy leczyć, jak się przez X dni nie poprawi to nie ma szans - usypiamy. Niestety, trzeba było zwierza uśpić. Łącznie kosztowało mnie to ok. 120zł i dużo nerwów. Co słyszałam od bliskich znajomych i rodziny? - Tyle kasy na weterynarza? Pfff, to tylko głupi chomik! - Trzeba było mu kark skręcić/przestać karmić od razu jak zachorował - (już po uśpieniu) Jeszcze kombinujesz gdzie go pochować? Na śmietnik wyrzuć! Sytuacja miała miejsce 2 lata temu, do teraz mnie trzęsie jak myślę o tym, w jaki sposób potraktowano mojego "tylko głupiego chomika".
A propos podejścia ludzi do leczenia chomików: Mój chomik zachorował, poszłam z nim do weterynarza, który postawił sprawę jasno: próbujemy leczyć, jak się przez X dni nie poprawi to nie ma szans - usypiamy. Niestety, trzeba było zwierza uśpić. Łącznie kosztowało mnie to ok. 120zł i dużo nerwów. Co słyszałam od bliskich znajomych i rodziny? - Tyle kasy na weterynarza? Pfff, to tylko głupi chomik! - Trzeba było mu kark skręcić/przestać karmić od razu jak zachorował - (już po uśpieniu) Jeszcze kombinujesz gdzie go pochować? Na śmietnik wyrzuć! Sytuacja miała miejsce 2 lata temu, do teraz mnie trzęsie jak myślę o tym, w jaki sposób potraktowano mojego "tylko głupiego chomika".
Mam dokładnie ten sam problem. Gdy kiedyś złapałam starszą panią na gorącym uczynku, tłumaczyła mi że dokarmia bezdomne kotki. Najbardziej denerwujące jest to, że mieszkańcy bloku, z którego "magicznie" wypadają odpadki przez okno, obstawili trawnik tabliczkami z napisami w stylu: "Twój pies - Twoja kupa", "Za nieposprzątanie - mandat 500zł", a gnijące resztki obiadu jakoś ich nie drażnią.
Mam dokładnie ten sam problem. Gdy kiedyś złapałam starszą panią na gorącym uczynku, tłumaczyła mi że dokarmia bezdomne kotki. Najbardziej denerwujące jest to, że mieszkańcy bloku, z którego "magicznie" wypadają odpadki przez okno, obstawili trawnik tabliczkami z napisami w stylu: "Twój pies - Twoja kupa", "Za nieposprzątanie - mandat 500zł", a gnijące resztki obiadu jakoś ich nie drażnią.