Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

paninene

Zamieszcza historie od: 21 czerwca 2015 - 22:46
Ostatnio: 18 września 2018 - 8:43
  • Historii na głównej: 12 z 17
  • Punktów za historie: 2678
  • Komentarzy: 117
  • Punktów za komentarze: 898
 
zarchiwizowany

#78391

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Byłam na zakupach i jednym z produktów, które miałam w koszyku były bataty. Dla mnie żadne dziwactwo, ot jedno z warzyw dostępnych w prawie każdym markecie.
Ekspedientka podczas kasowania moich produktów zapytała się co z nich robię. Wymieniłam kilka rzeczy typu potrawka, zupa, frytki etc. Co ona skwitowała "mój stary by mnie pogonił za takie dziwne ziemniaki".
Zastanawiałam się czy się chwali czy żali. Patrząc na jej minę chyba jednak to pierwsze.

sklepy

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -2 (26)
zarchiwizowany

#74002

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dzisiejszego dnia zaplanowałam wizytę w Urzędzie Miejskim i w Punkcie Krwiodawstwa w Bielsku-Białej. Jako, że w tym pierwszy straciłam dużo czasu to do centrum krwiodawstwa wpadłam o 13.45. Wszędzie jak byk jest napisane, że rejestracja do g. 14.00, więc myślałam, że będzie OK. Skoro rejestracja do jakiejś godziny to niby powinni spokojnie działać dłużej. Indyk myślał i zdechł jak to mawia moja mama.
Od co najmniej 3 pielęgniarek i lekarki dostałam opieprz, że przychodzę za późno, bo kierowca już czeka, im się śpieszy i w ogóle najlepiej bym zrobiła gdybym spie***ła.
Uparłam się oddać. I co? I miałam za wysokie tętno, zapewne dzięki szanownym Paniom, bo ten problem nigdy mnie nie dotyczył. Na do widzenia dowiedziałam się, że oczywiście mam przychodzić wcześniej, bo przecież szanowne królewny nie będą siedzieć za długo dla mnie.
Parę lat wcześniej lekarka z BB "zablokowała mi konto, bo mam problemy z tarczycą. Oczywiście miliard badań zrobionych prywatnie takich problemów nie wykazać.
Nic to, pójdę oddać do ambulansu, w nich zwykle pracują miłe Panie z Katowic.

oddawanie krwi służba zdrowia rckik

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -11 (29)
zarchiwizowany

#73555

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Dawno, dawno temu wracaliśmy z mężem od rodziców pociągiem. Rzecz się działa w okolicach świąt Bożego Narodzenia. Wsiedliśmy kilkanaście minut przed odjazdem do TLK z przedziałami, rozsiedliśmy się i usłyszeliśmy dzwonki. Źródłem dźwięku był żuł z gwiazdą w ręce, który wparował do przedziału i zaczął śpiewać kolędy.
Pomiędzy jedną i drugą zwrotką uświadomiłam go, że kolęd nie lubimy i nic od nas nie dostanie. Na co rzucił mi tekstem:
-Bo wy do kościoła nie chodzi i Boga w sercu nie macie.
-Nie, nie chodzimy - tylko tyle usłyszał zgodnie z prawdą i wyszedł.

O tym żulu już słyszałam od kilkorga osób. Teściową bardzo uraził tekst o niechodzeniu do kościoła, a koleżance dawał koncert w pracy (pracowała w BOK dostawcy internetu).

żul żebranie

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -6 (26)
zarchiwizowany

#72481

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Osiedlowy sklep, taki gdzie każdy zna z widzenia ekspedientki. Chłopak 20-kilka lat do jego rówieśniczki za ladą.
- Gdzie jest ta druga dziewczyna co tu pracowała?
- Wyjechała do Niemiec, jej mama tam jest i załatwiła jej pracę.
- Pewnie do burdelu, wszystkie wyjeżdżają do burdelu.

sklepy

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -3 (31)
zarchiwizowany

#67023

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pewnego piękne dnia postanowiłam zamówić pizzę w lokalu w Gliwicach sieci z jakimś festynem czy inną zabawą w nazwie. Dokonałam tego za pomocą portalu pośredniczącego w tego typu zamówieniach. I jak mam to w zwyczaju zostawiłam włączoną zakładkę z wszystkimi danymi zamówienia.
Po pewnym czasie przyjechał pan, wręczył pizzę i wszystko powinno mieć finał w moim żołądku jednak nie miało. Zamiast pizzy rybnej dostałam kabanosa (wyglądającego jak parówka btw.), którego nie jem. Dzwonię więc kulturalnie do pizzerii mówiąc w czym problem [K]elnerce:
[J]a Zamówiłam pizzę numer 666, dostałam inną i obawiam się, że dostawca mógł pomylić zamówienia
[K] Jaki ma pani na pudełku?
[J] 665.
[K] Taki numer koleżanka spisała z zamówienia.
[J] Przepraszam, ale mam otwarte zamówienie, widzę co brałam, na pewno nie jest to co zamawiałam.
[K] (podniesionym głosem alfy i omegi) Koleżanka spisywała i koleżanka pomylić się nie mogła, to pani nie potrafi zamawiać!
Rozłączyłam się, dodzwoniłam do biura obsługi klienta portalu, po 20 minutach był u mnie ponownie dostawca.
Najbardziej piekielne w całej historii jest jednak nie zachowanie kelnerki, ale fakt, że "złą" pizzę ZABRALI. Może też miałam taki odpad dostać?

gastronomia

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 59 (159)

1