Profil użytkownika
pasjonatpl ♂
Zamieszcza historie od: | 2 lipca 2011 - 14:25 |
Ostatnio: | 23 kwietnia 2024 - 11:49 |
- Historii na głównej: 4 z 5
- Punktów za historie: 497
- Komentarzy: 3354
- Punktów za komentarze: 19244
Zamieszcza historie od: | 2 lipca 2011 - 14:25 |
Ostatnio: | 23 kwietnia 2024 - 11:49 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@Samoyed Nie wiem, czy Gates osobiście twierdził, że sam do wszystkiego doszedł, ale kiedyś pełno było takich plotek, jak to zaczął od składania komputerów w garażu i dorobił się fortuny. Ani słowa o bardzo bogatej rodzinie, z której pochodzi. Co niektórzy nawet podejrzewali, że kasę na start zarobił nielegalnie.
@z_lasu To super. Przyznaję, że nigdy czegoś takiego nie widziałem, tylko słyszałem od znajomych, którzy byli w Austrii albo Niemczech. Niestety w mojej rodzinnej okolicy to byłoby niewykonalne. Miasteczko przygraniczne. Jumy już dawno nie ma, bo nie da się kraść w Nieczech jak kiedyś, ale sporo z tej mentalności pozostało. Także trudno mi było sobie wyobrazić, że ktoś mógł coś zostawić niepilnowane i po prostu polegać na ludzkiej uczciwości.
Gdyby twoja siostra jeden raz gotowała tyle potraw, co teściowa, to by zrozumiała, że nie da się tego pogodzić z pracą na pełny etat i innymi obowiązkami. I trzeba to lubić, bo inaczej to byłaby katorga. Ja umiem gotować i czasami lubię zrobić coś bardziej skomplikowanego. Dlatego wiem, ile czasu to wszystko zajmuje. Raz na wigilię umówiłem się z kumplami. Nic wielkiego. Tylko coś tam zjeść, trochę pogadać i się napić. I łącznie wyszło pół dnia gotowania. Fakt. Kaczka trochę się piecze. Reszta zajęła mniej czasu. Ale to było spotkanie paru kumpli z małymi wymaganiami. Byle był jakiś obiad i zagryzka. A co tu mówić o gotowaniu kilkunastu potraw dla kilku osób. To już co najmniej 2 dni samego gotowania. Chyba że ma się do dyspozycji kilka kuchenek i piekarników, to przy dobrej organizacji można to zrobić szybciej.
Są kraje, gdzie ktoś coś sprzedaje, po prostu wykładając towar. Nikogo przy tym nie ma, nikt tego nie pilnuje. Kto chce, to bierze interesującą go rzecz i zostawia odpowiednią sumę pieniędzy. Piękna sprawa. Sprzedający nie boi się, że ktoś go oszuka, że weźmie sobie za darmo i mu nie zapłaci. Oczywiście to bardziej na prowincji niż w dużych miastach, ale są takie miejsca. Niestety w krajach, gdzie jest dużo ludzi takich jak twoja znajoma, to jest niewykonalne.
"Wizyta w moim domu, to idealny czas na wytknięcie wszystkich niedoróbek w ścianach". "Wspominał@m, ze mieszkamy wszyscy w domu jednorodzinnym?". To mieszkasz sam/a czy z rodzicami, bo się pogubiłem? Jeśli nie mieszkasz z nimi, to może przynajmniej na jakiś czas przestań ich odwiedzać i nie pozwalaj im przychodzić do ciebie. Jeśli to jest wykonalne, to może wyjedź do swojego partnera za granicę i żyjcie tam razem z dala od toksycznych rodziców. Niestety, ale wygląda na to, że przynajmniej tymczasowe odcięcie się od nich jest konieczne.
@MarcinMo Przesada? Póki komuś czegoś nie pożyczysz, to nie poznasz od tej strony. Także nie wiesz, czy ci odda i w jakim stanie.
@Samoyed Gates czy Zuckerberg mają głowę na karku, są świetnymi biznesmenami, ale są dziećmi bogatych rodziców. Gates pochodzi z bardzo bogatej rodziny, a pierwszy poważny przetarg wygrał dzięki koneksjom matki, prywatnie przyjaciółki członka zarządu IBM. Musk jest jednym z najbogatszych ludzi na świecie, chociaż zaczynał z dużo niższego pułapu. Także musi się znać na robieniu interesów.
@Menma I vice versa. Te kobiety, które najbardziej narzekają, jacy to mężczyźni są źli, często nie mają ochoty dawać nic od siebie, a wymagania wobec facetów mają spore. Albo mają pociąg do bad boyów, którzy oczywiście traktują je źle, a one potem wychodzą z założenia, że wszyscy faceci są tacy. To idzie w dwie strony. Czasy się zmieniły. Kiedyś obie strony, że się tak wyrażę, gwarantowały pakiet podstawowy. Były wyjątki, ale ogólnie rzecz biorąc wiadomo było, że kobieta potrafi ugotować posprzątać itp, a facet coś naprawić i że będzie przynosił wypłatę do domu i utrzymywał rodzinę. A to, jakie były ich relacje, to inna bajka. Były udane związki, ale też były straszne patologie, ale się nie rozwodzili. Dzisiaj to jest bardziej skomplikowane i już nie jest takie oczywiste, kto co wnosi do związku. Obie strony muszą wszystko ustalić.
Jak najbardziej jestem za istnieniem płacy minimalnej, ale na rozsądnym poziomie, żeby ktoś nie zasuwał na 1,5 etatu i nie był w stanie opłacić rachunków. I tyle. Ale podnoszenie tej stawki do sumy, która przy obecnych cenach miałaby starczyć na wygodne i w miarę dostatnie życie, to błąd, bo rzeczywiście ceny mocno pójdą do góry. A automatyzacja to fakt. W jednej fabryce widziałem widlaka bez operatora. Miał zaprogramowaną trasę, jakieś czujniki, żeby nikogo nie przejechać i tyle. Wraz z rozwojem sztucznej inteligencji będzie mógł wykonywać coraz bardziej skomplikowane operacje. Czy to źle? Dzietność w Polsce jest bardzo niska. Imigrantów Polacy nie chcą. Także automatyzacja jest jedynym wyjściem. Ale pojawia się też inny problem, bezrobocie technologiczne. W miarę postępu automatyzacji jest coraz mniejsze zapotrzebowanie na słabo wykwalifikowanych pracowników. Istnieje ryzyko, że będzie zapotrzebowanie tylko na wykwalifikowanych specjalistów, więc całe masy ludzi o niskim albo przeciętnym IQ nie będą mogły znaleźć pracy. I tu znowu pojawia się dyskusja o dochodzie podstawowym. Być może kiedyś będzie koniecznością, jeśli większość prac będą wykonywać maszyny. Sam Ellon Musk tak mówił, nie tylko jacyś intelektualiści, którzy nigdy nie prowadzili żadnego biznesu.
@ja_2 Przecież nie napisał, że jechał z taką prędkością, tylko że licznik tyle pokazywał. Biorąc pod uwagę etos pracy i jakość wykonania w PRL to między jednym a drugim mogły być pewne różnice.
@Shi: No właśnie. To co innego niż narzekanie, jaki to ktoś jest zły, najgorszy i w ogóle i żadna racjonalna dyskusja nie wchodzi w grę. Także już dawno przestałem słuchać takich rzeczy.
Jaka się jakiś czas temu zrobiła burza, jak wprowadzono przepis o konfiskacie auta pijanego kierowcy. A jak na się na mnie rzucili, jak napisałem, że przecież wystarczy nie prowadzić po pijaku i nie będzie problemu, a skoro wprowadzili taki przepis, to znaczy, że nawet po zabraniu prawa jazdy chlejusy dalej jeżdżą po pijaku i stwarzają zagrożenie dla innych. Nie wiem, czy ludzie naprawdę mają taką paranoję, że policja celowo będzie konfiskować im auta czy to po prostu taka solidarność pijaków.
@Shido: Już dawno nie byłem takiej sytuacji, ale oduczyłem się nastawiania kogoś przeciwko partnerowi po tym, co wcześniej usłyszałem, jaki to on czy ona jest zły albo zła. Po prostu przestałem słuchać i traktować tych ludzi poważnie.
@vezdohan: Aż tak to nie. Imię mam dość uniwersalne, używane w wielu językach, ale nazwisko jednak bardzo polskie i trudniejsze do wymówienia. Powiedziałbym, że gdzieś po środku między Nowakiem a Brzęczyszczykiewiczem.
@livanir: Tradycja, honor. Ale jakoś nie mają nic przeciwko seksowi przed ślubem.
Mieszkam poza Polską. Gdybym ja miał się żenić i moja przyszła żona nie byłaby Polką, to sam bym zaproponował, że to ja zmienię swoje nazwisko. Gdyby była Polką, byłoby mi to obojętne. Moglibyśmy postąpić zgodnie z tradycją albo i nie. A dlaczego sam bym zaproponował zmianę swojego nazwiska, gdyby to nie była Polka? Powiedzmy, że dla obcokrajowców nie jest łatwe do wymówienia. Miałbym przyszłej żonie fundować dożywotni łamaniec językowy?
@Ohboy: Żeby tylko narzucił innym swoje standardy. Jeszcze inni mieli za jego standard zapłacić, chociaż bez problemu zadowoliliby się niższym, a on, dużo lepiej sytuowany, nie dołożył ani grosza. Jest takie powiedzenie, że nie bez powodu bogaty jest bogaty, że wykorzysta każdą możliwość, żeby się wzbogacić czyimś kosztem. Tu mamy przykład takiej mentalności.
@helgenn: Znajoma pracowała w różnych miejscach w Irlandii, w małych i dużych firmach. Jak się potem okazało, to w niektórych z tych małych właściciele nie odprowadzali za nią składek i nie płacili podatków. W dużych, jaka by ta praca nie była, nie było takich problemów. Co by nie mówić, to o takie rzeczy dbali.
@helgenn: Że co? W Polsce od lat 90-tych nikt po pijaku nie siadł za kierownicą? Sprawdź statystyki. To są dane tylko z ostatnich 2 miesięcy i dotyczą tylko tych, których złapano. https://policja.pl/pol/form/1,dok.html
@Cyraneczka Ja też nie. To wychodzenie z założenia, że skoro już tu jest, to się przyzwyczaił i nigdzie nie pójdzie, więc nie trzeba się starać, żeby go przy sobie zatrzymać. Za to można mu dowalać coraz więcej obowiązków.
No wiesz. Miałem w życiu kilka rozmów kwalifikacyjnych, gdzie zostałem odrzucony, bo nie umiałem gadać pierdół, a do samej pracy jak najbardziej się nadawałem. Pracowałem w podobnych miejscach. Ale najpierw trzeba było przejść rekrutację, gdzie trzeba było odpowiednio się sprzedać, a umiejętności i doświadczenie miały drugorzędne znaczenie. Zmierzam do tego, że wymaga się od kandydatów, żeby nie mówili pewnych rzeczy wprost, więc efekt jest taki jak w tej historii.
@helgenn W Polsce mimo wszystko takie rzeczy zdarzają się rzadziej i trudniej to ukryć przed mediami. Poziom korupcji na Ukrainie ciężko nam sobie wyobrazić. Zakładam, że pod tym względem Ukraina przypomina Polskę z lat dziewięćdziesiątych.
@Habiel: Na każdym, nawet najmniej odpowiedzialnym stanowisku, doświadczony i kompetetny pracownik to poważny atut, a na tych bardziej wymagających to wręcz skarb. Są firmy, gdzie wychodzi się z założenia, że każdego pracownika można bez problemu zastąpić. Ale wdrożenie się, nabranie wprawy, trwa co najmniej 2-3 tygodnie. Czasami to zajmuje miesiące. Nie jest to dużym problemem, jak dotyczy maks kilku pracowników, ale jak rotacja jest non stop, to w firmie musi być bajzel. Nie ma innej możliwości.
Zdarzało mi się przejechać rowerem przez przejście. Wiem, że niezgodne z przepisami, ale po prostu w ten sposób mogłem bez problemu zdążyć. Przejście było puste, samochody dość daleko, więc bez problemu zdążyłem przejechać, nie powodując żadnego zagrożenia. Gdybym zsiadł z roweru i chciał przejść, to już samochody byłyby za blisko i musiałbym czekać. Także przepisy przepisami, ale czasami zdarza mi się je złamać, jeśli nie stwarzam żadnego zagrożenia. Tak samo jak czasami ścinałem zakręt, skręcając na skrzyżowaniu. Bo w ten sposób mogłem zdążyć, zanim auto z naprzeciwka było za blisko. A za mną było kilka samochodów. Gdybym postąpił zgodnie z przepisami, to musiałbym się zatrzymać przed skrzyżowaniem i poczekać, aż ci z naprzeciwka przejadą, a kierowcy za mną by się wkur...i, że muszą czekać.
Apolityczny czy nie, okazałeś się zwykłym frajerem, bo pozwoliłeś zrobić to za darmo. Gdybyś zawołał odpowiednią cenę za baner, to byłby tylko jeden, a tak wyczuli frajera, więc postanowili wykorzystać sytuację.