Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

plokijuty

Zamieszcza historie od: 4 października 2011 - 15:05
Ostatnio: 18 października 2023 - 16:23
  • Historii na głównej: 14 z 49
  • Punktów za historie: 9514
  • Komentarzy: 1017
  • Punktów za komentarze: 5782
 

#46888

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O głupocie i nieodpowiedzialności niektórych właścicieli czworonogów.

Mój tata jest leśniczym. Jakiś czas temu przyszła do niego nasza daleka sąsiadka. Kobieta wraz z mężem posiada kilka owczarków niemieckich, dość agresywnych, które zawsze (!) na noc są wypuszczane do lasu. Prośby, groźby - jak grochem o ścianę.

Tym razem państwo wybrali się na spacer z jednym psem (oczywiście bez smyczy ani kagańca). Pech chciał, że na leśnej ścieżce pojawił się dzik. Duży dzik, z dużymi kłami. Pies poczuł instynkt i rzucił się na dzika. Nie skończyło się to dla niego najlepiej - z walki wyszedł 'na tarczy' - poważnie poturbowany i poraniony.

Kobieta przyszła do taty żądając (tu! teraz! natychmiast! - byłam świadkiem tej rozmowy) odszkodowania i zwrotu kosztów leczenia psa od taty, od całego nadleśnictwa, ba! od całych Lasów Państwowych. No bo kto to widział, żeby dzikie zwierzę atakowało (moim zdaniem się broniło) jej biednego pieska, który teraz cierpi w klinice i nie wiadomo czy przeżyje? Kto zapłaci kilka tysięcy za leczenie i rehabilitację?

Tato czeka na oficjalną skargę za nieupilnowanie dzika.

Skomentuj (62) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1176 (1212)
zarchiwizowany

#21573

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam wszystkich. Jak wiele osób ostatnio postanowiłam przestać żerować, a zacząć spisywać własne historie. Jedna z nich będzie o mojej znajomej, której pomimo szczerych chęci pozbyć się nie mogę. Nazwijmy ją Kasia.

Otóż Kasia jest osobą dość specyficzną. Uwielbia jeść. Szczególnie jedzenie innych. Wszyscy nasi znajomi dopóki nie wyciągną własnego pożywienia, sprawdzają czy Kasi nie ma w pobliżu. Myślicie przecież wypada się dzielić? Oto kilka historii gastronomicznych z Kasią.

1. Martyna miała kiedyś batonik. Zwykły, mały batonik. Postanowiła się nim podzielić ze swoją przyjaciółką Marleną, powiedziała jej więc o posiadaniu takowego i chęci zjedzenia go w czasie późniejszym. Odbywało się to w obecności Kasi. Jakiś później Kasia podeszła do Martyny pytając: "Otworzysz wreszcie ten batonik, czy mam czekać jeszcze dłużej? Chcę go zjeść"

2. Karol miał kiedyś cukierki. Kiedy Kasia je zobaczyła, podeszła do Karola, mówiąc: "Daj jednego". Chłopak nie wyraził zgody na podzielenie się, schował cukierki i odszedł, zostawiając torbę z nimi. Kiedy chwilę potem wrócił zobaczył Kasię szperającą po tobie w celu odnalezienia słodyczy, gdy spytał co robi, odpowiedziała: "Przecież mówiłam, że chcę cukierki". Podczas próby zabrania jej torby, dziewczyna kurczowo się jej trzymała, a chwilę później wyrwała z niej kilka cukierków i odeszła z krótkim "ha!" na ustach.

3. Pewnego dnia Marlena miała kanapkę, w której była m.in kukurydza. Po jakimś czasie podeszła do niej Kasia, mówiąc: "O, kukurydza!", po czym... włożyła rękę do kanapki, wyciągając z niej kukurydzę. Jak się domyślacie, Marlenie od razu przeszedł apetyt.

4. Innym razem Marlena (dziewczyna ma największego pecha do Kasi) przyniosła domowe pierniczki. Większość zjadła bez wiedzy Kasi, jednak o ostatnim już się dowiedziała. Jak nietrudno się domyślić zażądała jednego z nich, jednak spotkał ją zawód, gdyż ciasteczek już nie było. Wzięła więc pudełko po nich i zaczęła zlizywać okruszki.

5. Gdy Martyna miała ze sobą jakiś napój, Kasia zechciała się go napić. Kidy usłyszała odmowę jego właścicielki, spytała: "A mogę powąchać?" po czym wzięła butelkę i wąchała tenże trunek.

Jeśli Wam się spodoba, dodam więcej historii z Kasią, gdyż przez ostatnie półtora roku znajomości trochę się tego nazbierało ;)

Skomentuj (37) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 80 (370)

#21489

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Na wstępie powiem, że Polką nie jestem, nie ja dodaję tutaj historię. Po Polsku nie mówię jeszcze za dobrze, więc wstydzę się sama pisać, bo wyszedłby jeden wielki bełkot, ale język jest nawet łatwy, szybko się uczę, choć nie za dużo umiem powiedzieć, bardzo dobrze "tłumaczę" sobie to co usłyszę.

Anglia. Akcja w Tesco, godziny wieczorne. Siedzę w swojej "zagrodzie", w gustownej firmowej koszulce, mechanicznie kasując wszystko, jak leci, wypowiadając tylko ceny, i "do widzenia". Wtedy do kasy podeszły dwie młode, ładne dziewczyny, nie żadne plastiki, jak się mogło wydawać. Niczym się nie wyróżniały, dopóki nie otworzyły buzi. Takich słów to ja nigdy nie słyszałam, dużo osób z tendencją do przeklinania już spotkałam, poza tym nie sądziłam, że "ku*wa" może zastąpić przecinek albo kropkę. Ale nic, nie daję po sobie poznać, kasuję wszystko, dziewczyny kupowały tyle butelek piwa, że aż zaczęłam się zastanawiać, czy te dziewczyny w ogóle to doniosą do domu, czy samochodu.
I chyba do jednej z nich to też dotarło, bo wyglądała jakby zwątpiła, czy ich trzy reklamóweczki to uniosą.

-Tej, Aśka... jak powiedzieć że chcę jeszcze ze dwie siatki?
-A skąd mam wiedzieć? może po migowemu?
-Jasne, będę pajaca odwalać przy kasie. Gdzie Kaśka?
Kaśka pojawiła się z kolejną butelką piwa, wołając z odległości piętnastu metrów że "ona ku*wa bierze sobie takie piwo, bo tego ku*wa Hajnekena, to ona k*wa nie przełknie".
Odbieram od niej butelkę, doliczam to, i czekam.
-Kaśka, jak jej ku*wa powiedzieć żeby dała nam jeszcze z parę reklamówek?
-A skąd ja mam ku*wa to wiedzieć? Wyglądam ci ku*wa na Wyspiarę?
-No to się zastanów ku*wa, bo kolejka się za nami robi, widzisz jak się na nas patrzą? Tomek to mnie chyba za*ebie jak tego piwa zaraz nie dostanie! Mów ku*wa tej chińskiej cipie, żeby dała te siatki, możesz to powiedzieć nawet po migowemu ku*wa, ale szybko bo mi się śpieszy!

Wtedy sięgnęłam za swój fotelik, położyłam im z siedem siatek na ich zakupy, i grzecznie powiedziałam:
-Jestem z Japonii. - I podałam paragon.
Nie wiem czemu, ale spuściły wzrok, włożyły wszystko do siatek i koszyka, po czym nastąpiło grzeczne "do widzenia".
Na odchodnym jeszcze usłyszałam:
-No nie wierzę, tu się druga Polska pomału robi, niedługo zacznę się bać otwierać buzi po polsku.

Może to i lepiej?

tesco.

Skomentuj (49) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1007 (1065)

1