Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

pusia

Zamieszcza historie od: 16 grudnia 2010 - 22:03
Ostatnio: 23 października 2023 - 23:23
  • Historii na głównej: 27 z 40
  • Punktów za historie: 10981
  • Komentarzy: 241
  • Punktów za komentarze: 2010
 
[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
28 stycznia 2020 o 16:41

Nie znoszę takich ludzi. Zamknięci na wszystkie, nawet logiczne argumenty bo ona wie, że jest tak a nie inaczej i kropka. Rozmowa z takimi przypomina rozmowę ze ścianą. Podziwiam za utrzymanie nerwów na wodzy

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
27 stycznia 2020 o 2:52

@Agness92: sama niedawno byłam w ciąży, co więcej dokuczała mi tak silna rwa kulszowa, że utrudniała mi funkcjonowanie. O ile wtedy odkurzaniem czy myciem podłóg zajmował się mój mąż, tak przetarcie ścierką zlewu czy umycie klozetu zajmuje kilka minut i nie wymaga jakiś akrobacji.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 0) | raportuj
27 stycznia 2020 o 2:47

@Meliana: mieszka tam od co najmniej 2lat więc odpada. Z resztą kamień w muszli jeszcze rozumiem, ale tam wszystko było brudne, włącznie z deską i całą porcelaną. Bez wątpienia mieszkanie potrzebuje remontu i pierwszej świeżości to nie jest, ale moim zdaniem to nie tłumaczy zwykłego syfu. Szczerze to mi też brakuje systematyczności, co więcej jestem raczej leniem i często wolę pooglądać serial niż latać ze ścierą, ale mam jakieś poczucie estetyki. Koleżanka nie czuła się w żaden sposób skrępowana, więc nie wiem czy ona tego syfu nie widzi, czy jej po prostu nie przeszkadza.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
25 stycznia 2020 o 22:03

@andrew78: nie chcę być stereotypowa, ale albo w szkole nie uważałeś albo wciąż do niej chodzisz i jeszcze nie nauczyleś się czytać ze zrozumieniem. Ani nie mam chorobliwego poczucia, że wszystko musi być ułożone, ani w domu nie mam super czysto, żeby nie było, że się czepiam, ani nie jestem samotna z wyboru, tym bardziej nie jestem starą panną. I na dodatek to wszystko jest w historii, a jeśli nie wprost to można sobie wywnioskować

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
25 stycznia 2020 o 16:27

@GoshC: może z tymi zakupami nie taki zły pomysł. Żartowałyśmy, że skoro nasze dzieci będą w podobnym wieku, to da nam pretekst żeby się częściej spotykać. Chciałam tego, dopóki nie zobaczyłam tej łazienki :) Nie chcę w żaden sposób zwracać uwagi, ani jej pouczać, ale nie potrafię też pominąć tematu i patrzeć na nią tak samo jakby nigdy nic.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
25 stycznia 2020 o 16:00

@Meliana: mi wydaje się, że to raczej z domu nie wyniosła umiejętności sprzątania. Może i nauczyła się ogarniać rzeczy, ale umyty kibel nawet samą wodą i szczotką chyba nie ma prawa tak wyglądać. Nie jesteśmy na tyle blisko, (raz na miesiąc, czasem rzadziej gdzieś wyjdziemy) żebym miała z nią jak zacząć ten temat, z resztą nawet nie chcę, nie moje podwórko, nie moje zabawki. Z tym, że patrząc na nią w życiu bym nie powiedziała w jakim miejscu mieszka. Może i nie wygląda jak z okładki, ale jest raczej zadbana i na pewno od niej nie śmierdzi. Chociaż widując się tak rzadko, nie mam pojęcia jak jest na codzień. A co do bycia eko, jest wiele domowych środków czystości, samą sodą i cytryną można wiele zdziałać, więc też mi się raczej wydaje, że to wymówka

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 1) | raportuj
21 stycznia 2020 o 12:28

Wybaczam ci, a teraz idź dalej przez życie i przestań się biczować, bo to nie pomoże ani tobie, ani tym bardziej twojemu kuzynowi

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 13) | raportuj
21 stycznia 2020 o 10:18

@digi51: amen. To samo pomyślałam. Mnie uderzyło to zdanie "rodzicom nie mam za co dziękować, bo nigdy nie zainwestowali we mnie więcej, niźli to było konieczne." Jeżeli wyprawienie na studia i pomoc w zdobyciu wykształcenia to takie zupełne nic, to autor naprawdę jest niewdzięczny, bo studia to więcej niż minimum. Może chciał otwierać swój biznes z zabezpieczeniem w postaci rodziców, to było po prostu pierwsze zderzenie z rzeczywistością. Jeśli tak bardzo nie chciał studiować, to mógł wziąć się do roboty i sam za siebie odpowiadać i się utrzymywać. Miliony ludzi tak robi, a ten ma pretensje.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
21 stycznia 2020 o 2:32

@3836: dlatego nie założyłam z góry, że go utrzymywali, tylko zadałam pytanie w pierwszym komentarzu.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 16) | raportuj
20 stycznia 2020 o 21:42

@Crannberry: no tak dopóki dziecko się uczy, a autor nie chciał iść na studia, więc gdyby nie namowy matki, to równie dobrze mógłby zakończyć edukację na maturze i pójść do pracy. Więc trochę jednak dla niego zrobili poza absolutnym minimum

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 18) | raportuj
20 stycznia 2020 o 20:07

A takie pytanie, kto Cię na tych studiach utrzymywał? Bo jeżeli rodzice, to jednak coś dla ciebie zrobili, prawda?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
18 stycznia 2020 o 1:36

@kartezjusz2009: ale to, ze tobie się wtedy nic nie stało, nie oznacza, że nie mogło się stać. Dzieci 3letnie mają czasem głupie pomysły. Moja kuzynka postanowiła wejść na taboret, on się przewrócił, a ta wyrżnęła na podłogę, rozwaliła sobie wargę i wybiła zęba. Czasem wystarczy tylko chwila. A tłumaczenie, że tobie nic się nie stało więc tak można jest w stylu: kobieta skoczyła z 10 piętra i przeżyła, więc można skakać z 10 piętra

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
17 stycznia 2020 o 14:06

@kartezjusz2009: oczywiście, że 3latka powinno się uczyć odpowiedzialności. Ale zawierzać mu, że jest na tyle ogarnięty, że zadba o siebie pod nieobecność rodziców to głupota. Dziecko 3letnie może być samodzielne żeby samo się ubrać, sprzątać po sobie, ale nie żeby zostać samo w domu, w dodatku z młodszymi od siebie dziećmi

[historia]
Ocena: 22 (Głosów: 22) | raportuj
16 stycznia 2020 o 16:06

Szczerze to po tej historii myślę, że przydałaby ci się psychpterapia, tak dla przepracowania swojego dzieciństwa. Pomaga zrozumieć, że masz kontrolę nad swoim życiem, że jak najbardziej możesz coś poradzić na obecność rozmaitych osób, a co więcej możesz w pewien sposób kontrolować na ile ta obecność na ciebie wpływa. Możesz się odezwać, możesz wypomnieć różne rzeczy, możesz poprosić o zmianę nastawienia, możesz się kłócić, możesz zerwać kontakt. Możliwości jest wiele, przede wszystkim zaczęłabym od powiedzenia co Cię trapi, co Ci przeszkadza, co chciałabyś zmienić.

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 19) | raportuj
16 stycznia 2020 o 11:08

@kartezjusz2009: teraz doczytałam, że najstarsze miało 3 lata, a nie najmłodsze. Brawo, wielka odpowiedzialność, bo śmieci były takie ważne, że już teraz, natychmiast je trzeba było wynieść.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 22) | raportuj
16 stycznia 2020 o 10:51

@kartezjusz2009: ale wyjaśniłeś, że Cię nie będzie, a tu dziecko obudziło się całkiem samo i to nie u siebie w domu, więc jak dla mnie nic dziwnego, że wpadła w panikę. Gdyby dziadkowie uprzedzili, albo chociaż zostawili karteczkę, to myślę, że dziecko zareagowałoby spokojniej

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 9) | raportuj
15 stycznia 2020 o 23:11

Powinnaś napisać książkę, ja bym kupiła :)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
15 stycznia 2020 o 23:07

Pracowałam w jednym z marketów i takie różne rzeczy się z tymi orzeszkami na wagę działy, a same pojemniki w których one są, myte były chyba tylko przed pierwszym użyciem. Ale nie ma się co zrażać, bardziej obrzydza mnie fakt, że notorycznie zdarzało się, że jakieś cebulaki brały sobie pełną garść, chodząc po sklepie wcinali w najlepsze, a te obślinione łupiny wrzucali w różne miejsca, między innymi spowrotem do orzeszków. W większości sklepów na tyle brakuje personelu, że nie da się każdego wyłapać. A co do obierania, to chyba wszystko już widziałam. Obrywanie ogonków od papryki, pomidora, czereśni, nawet szypułki truskawek. Podejrzewam, że gdyby był dostępny na stoisku jakiś nóż, to i pestki by wycinali z awokado. Mieszanie droższych owoców z tańszymi np. jabłek na porządku dziennym. W większości przodują w tym emeryci

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
14 stycznia 2020 o 11:25

@LuzMaria: "Niektórzy nawet sądzą, że matka ma prawo wyjść i zrobić coś dla siebie." Żeby tak wyjść z domu bez dzieci i to na dodatek nie do pracy? Przesadziłaś :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 9) | raportuj
14 stycznia 2020 o 10:38

@Rudut: wszystko co chciałam odpowiedzieć, powiedziała Meliana. W domu nigdy nie zdarzyło ci się powiedzieć czegoś w złości, stracić panowania nad sobą? W pracy co innego, powstrzymuje Cię profesjonalizm, ale własne dzieci to nie "klienci", od których w końcu odejdziesz, ochłoniesz. Plus do dzieci w pracy nie żywisz takich uczuć jak do własnych, kolejny dowód na to, że własne wkurzą bardziej. :) Mnie denerwuje to: "czekałam na zielone" i w tym czasie zdążyłam usłyszeć skrawek rozmowy wyrwany z kontekstu. Wychowanie to proces ciągł, to nie jest tak, że raz powiesz coś dziecku i ono to zapamięta na wieki wieków i będzie się do tego stosować. Jakby to tak działało, to wiele spraw by ułatwiło. Raz byś powiedziała dziecku, żeby nie krzyczało i by była cisza :)

[historia]
Ocena: 10 (Głosów: 12) | raportuj
14 stycznia 2020 o 2:16

@calathea: "Jedno in vitro proszę!"- padłam :)

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 11) | raportuj
14 stycznia 2020 o 1:24

@Meliana: też mnie to trochę drażni. Owszem tekst matki piekielny, ale nie wiemy czy matka nie rzuciła tego w złości, po czym nie pożałowała swoich słów, w końcu autorka czekała tylko na zielone światło. Ile to mogło trwać? Raptem trzy minuty, trochę za mało, żeby ocenić czy matka tak zawsze, czy jej się tak walnęło pod wpływem chwili.

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 21) | raportuj
14 stycznia 2020 o 1:15

I była też tam brzydula w okularach, z aparatem na zębach i megapopularny futbolista, który się z niej naśmiewał. Po latach ona jest piękna niczym róża, a on jest przegrywem, który przeszedł przemianę duchową. On jej nie rozpoznaje i się w niej zakochuje, a ona buduje z nim związek, ale wszystko udaje, bo pragnie tylko zemsty. W końcu gdy mają już się pobrać, ona wyjawia mu kim jest, po czym go rzuca. True story

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
13 stycznia 2020 o 19:47

@Cut_a_phone: no tak nie do końca jak dla mnie. Zależy w jakim stopniu jest to praca zespołowa. Lepiej się współpracuje z osobami, które jakoś się socjalizują, niż przyjmują postawę "nie wiem, nie obchodzi mnie to, ja chce tylko zarobić i nara". Co do zrzutek, to taktycznie jakiś super pomysł to nie jest, szczególnie gdy współpracownik jest nowy, nikogo nie zna, ale bierze w tym udział, bo tak wypada. Sama uczestniczyłam, ale prezent dostałam super, z tym, że była jedna osoba, która zajmowała się wszystkim, jedyna której się chciało. Jak jej zabrakło, zrzutki umarły śmiercią naturalną.

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
9 stycznia 2020 o 20:39

@Lobo86: trochę już odleciałeś z tematu. Dzisiejsze wychowanie o którym trąbią "specjaliści od wychowania" jest skupione na modelowaniu pewnych cech, trochę jak plasteliny. Żeby dziecko było kreatywne, mądre, uzdolnione we wszystkich dziedzinach itp. Rozwój emocjonalny jest bardzo ważny, jeśli się go zaniedba w okresie niemowlęcym ciężko jest to później nadrobić

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna »