Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

pusia

Zamieszcza historie od: 16 grudnia 2010 - 22:03
Ostatnio: 23 października 2023 - 23:23
  • Historii na głównej: 27 z 40
  • Punktów za historie: 10981
  • Komentarzy: 241
  • Punktów za komentarze: 2010
 
[historia]
Ocena: 9 (Głosów: 11) | raportuj
30 grudnia 2019 o 23:16

@Jaladreips: około 35, dokładnie nie wiem

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 25) | raportuj
30 grudnia 2019 o 23:11

@LadyDevil69: a komentarze na piekielnych to piekielności twojego życia czy po prostu chciałaś coś napisać? Zgryźliwa starsza pani jak nie pasuje to też możesz wyjść, taki krzyżyk w górnej, prawej części ekranu

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 28) | raportuj
30 grudnia 2019 o 22:41

@juzwos: ależ nie musi być jak ja chcę. Są po prostu pewne społeczne normy, które określają jak się zachować gdy przychodzi się do kogoś w gości. To się nazywa kultura. A czy nikt nikomu, w drogę nie wchodził to bym polemizowała. Puścił jakiś żenujący program, którego nikt poza nim nie chciał oglądać, po czym zgłaszał, bo przez rozmowy innych nic nie słyszał. Zignorował prośbę swojej teściowej, gospodarza tej imprezy o wyłączenie tego. No cóż, wszyscy byli w tym samym pomieszczeniu, ignorowali go, ale jednak, każdego to denerwowało, o czym też była rozmowa przez jakiś czas

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
25 grudnia 2019 o 2:56

@Lobo86: nie mogę już edytować komentarza, a chciałam napisać, że autorka jest niezadowolona, nie dlatego, że jej dziecko nie zostało ukarane, bo zostało- uwagą w dzienniku. To jest kara adekwatna do "przewinienia". Autorka jest niezadowolona, dlatego że jej zdaniem jej dziecko zostało za mało ukarane, powinno zostać jeszcze upokorzone staniem w kącie i to jest chore

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
25 grudnia 2019 o 2:22

@Lobo86: nie zrozumiałeś mojego komentarza. Dziecko nie jest małym dorosłym, ale czasem trzeba na niego spojrzeć jak na osobną jednostkę, która ma swoje upodobania, uczucia, emocje i przeżycia. Nie jak na małe, nierozumne stworzenie, które ma być tylko posłuszne. Empatia to jest właśnie to spojrzenie i nie mówię tu o empatii np lekarza do pacjenta, ale o empatii matki do dziecka. Matka powinna patrzeć na dziecko, jak na człowieka, które nie jest podłe, jak to określił komentarz powyżej, tylko ma inne potrzeby i być może niewiedzę. To wymaga więcej wysiłku niż ukaranie, a tego moim zdaniem brakuje autorce, która jest niezadowolona, że jej dziecko nie zostało ukarane, trochę to chore

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 25 grudnia 2019 o 2:25

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 9) | raportuj
23 grudnia 2019 o 0:39

@Janek_snieg: dokładnie to też chciałam dodać . Dziecko jest małym człowiekiem, ma uczucia, myśli, temperament. Kiedyś owszem panowała zasada "dzieci i ryby głosu nie mają", ale to budowało w dzieciach szereg zaburzeń na tle emocjonalnym. Co widać z resztą po tym pokoleniu, emocjonalnych kalek. Kto z nas lubi być karany, w tak upokarzający sposób. Czasem wystarczy spojrzeć na dziecko jak na małego "dorosłego", wziąć pod uwagę jego uczucia, upodobania i potrzeby, znajdować rozwiązanie, które szanuje obie strony. Okazać empatię, wtedy okazuje się, że jednak da się zbudować autorytet bez strachu przed karą

[historia]
Ocena: 11 (Głosów: 11) | raportuj
22 grudnia 2019 o 18:29

Wiesz, to że ty masz takie metody wychowawcze niekoniecznie oznacza, że to jest najlepsza i jedyna słuszna droga. Ty nie miałaś traumy, nie oznacza, że nikt jej nie ma. Moim zdaniem uwaga w dzienniku już jest karą i sama osobiście nie pozwoliłabym żeby szkoła karała moją córkę jakimś staniem w kącie. Jak dla mnie to jest upokarzające. To ty musisz przekazać swojej córce jak ma się zachowywać, to ty jesteś od decydowania czy będziesz kazała jej za karę klęczeć na grochu, nie szkoła. Dla ciebie to jest normalne, dla innych nie i nauczyciele raczej nie będą ryzykować. Zapomniałam dodać, że autorytetu nie buduje się dając kary

Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 22 grudnia 2019 o 18:32

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 13) | raportuj
14 grudnia 2019 o 20:22

@digi51: spoko, ja mam ok 6 kombinezonów zimowych, na co najmniej 3 lata w przód i to od jednej osoby :) od trzech różnych osób dostałam 3 identyczne kocyki przytulanki i pozytywki do wózka. Od tamtej pory gdy ktoś pyta, już się nie kryguję i mówię pampersy takie i takie, ciuszki rozmiaru takiego itp. To przynajmniej ograniczyło ilość nieudanych prezentów

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 8) | raportuj
30 listopada 2019 o 14:39

Na pewno pani nie powinna w ten sposób mówić, ale.. resztę dopowiedział komentarz wyżej, że faktycznie takich sytuacji jest mnóstwo, gdy ludzie oddają zwierzęta gdy pojawi się dziecko. Inna sprawa, że sama zastanowiłabym się czy w takiej sytuacji branie zwierzaka ze schroniska to dobry pomysł. Jak najbardziej popieram wychowywanie dzieci ze zwierzętami, sama mam dwa koty i niemowlę. ale taki pies w mniejszym lub większym stopniu jakąś traumę ma i samo przyjście do nowego domu, jest sytuacją stresową. Będzie potrzebował czasu na odnalezienie się w nowym otoczeniu, po czym sytuacja znowu się zmieni, gdy w domu pojawi się nowy człowiek, któremu, nie ma się co oszukiwać, przynajmniej przez pierwszy okres poświęcicie 90% uwagi. Jak taki piesek się zachowa, nie wiem, ale wydaję mi się, że ryzyko niepowodzenia w socjalizacji jest wysokie, a w takiej sytuacji lepiej nie ryzykować. Może lepszym rozwiązaniem będzie szczeniak, który będzie rósł z waszym dzieckiem :) Powodzenia w każdym razie życzę

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 24) | raportuj
26 listopada 2019 o 14:13

Oprócz wyżej wymienionych opinii, z którymi się zgadzam, to jeszcze ciśnie mi się pytanie, po co być z facetem, z którym ma się dziecko, ale się tego "nie czuje", jak to określiła autorka. Nie chcesz z nim być ze względu na dziecko, okej, też nie popieram pełnych nienawiści "związków", tylko żeby tworzyć pozory, ale pytanie ze względu na co chcesz być z partnerem, skoro tego nie czujecie, nie chcecie wejść poziom wyżej, nie chcecie zakładać rodziny? Seks był chyba dobry, sądząc po skutkach, ale naprawdę tylko tyle ci wystarczy, żeby czuć się lepszą od tej patologii? Nie bycie z ojcem dziecka i nie branie l4?

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
13 listopada 2019 o 13:16

@Meliana: auć dosyć bolesna wizja, trafić na taką położną, ale że w takich paznokciach mogła wykonywać jakąś inną pracę poza papierkową to mi się wierzyć nie chce.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
13 listopada 2019 o 13:10

@AnitaBlake: co ważne a pominęłam w historii, te 3 dziewczyny przyszły do położnej z prośbą o wcześniejsze ktg, bo później będzie w tv program, który chcą obejrzeć, może stąd trzy naraz :) czy znały się wcześniej, czy poznały się na oddziale, nie wiem, w każdym razie swój do swego ciągnie, więc wyglądały na zaprzyjaźnione

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 20) | raportuj
7 listopada 2019 o 16:00

Ja bym się raczej niepokoiła gdyby sąsiedzi nie zareagowali, na coś co wygląda jak ciało owinięte czarną folią.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 25) | raportuj
29 września 2019 o 23:33

@Ohboy: ale tu nie chodzi o wiek, bo jakby bohaterka historii miała choćby 15lat to mówienie że 'nikt Cię nie kocha' byłoby w porządku? Ja bym babie kazała się po prostu odpie**olić i koniec gadki, a mówienie komukolwiek rzeczy typu "nikt cie nie kocha, nikt na ciebie nie czeka" nie znając jego sytuacji uważam za przegięcie niezależnie od wieku.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 29) | raportuj
29 września 2019 o 23:04

Te wycieczki personalne " nie ma pani nikogo bliskiego, nikt na panią nie czeka" no mogłaś sobie darować. Ja wiem, że takie czepialskie baby są wkurzające, ale pomyśl, co ta kobieta musiała poczuć jeśli to prawda. I niekoniecznie jest to wina charakteru, może bliscy nie żyją, może mieszkają daleko, no tak się po prostu nie robi.

[historia]
Ocena: 16 (Głosów: 16) | raportuj
28 września 2019 o 21:27

Nie znoszę jak w menu mają nazwy własne typu "super kanapka, domyśl się z czym" i nie mają nawet zdjęcia albo rozpiski co to właściwie jest.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 12) | raportuj
20 września 2019 o 17:16

@jass: jak to nie pachną? Kocie łapki też pachną świeżością, akurat łapki tak samo często myją, bo nimi myją pyszczek.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
18 września 2019 o 20:19

@irulax: przede wszystkim otwierając salon w którym będzie robić paznokcie (zakładam, że zabiegów kosmetycznych nie będzie wykonywać, bo jak sama przyznała nie ma wykształcenia), nie mając stałej klienteli, nie ma praktycznie szans na takie zarobki, żeby móc utrzymywać salon i pracownika z taką pensją. Wiele kobiet otwiera salon, dopiero po kilku latach szkolenia się, robienia paznokci za pół darmo i zbierania klientek, które zadowolone z efektów, będą skłonne pójść za nią i płacić więcej w gabinecie. To, że autorka historii, po 3 latach za granicą ma środki, na budowę domu i utrzymanie salonu (licząc się z tym, że w biznesie może być ciężki czas bez klientek), jest tak nieprawdopodobne, że w całości ta historia brzmi wręcz śmiesznie.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 20) | raportuj
18 września 2019 o 7:07

To fajni znajomi, patrząc na to, że ta ma dwoje dzieci, ktoś inny 4letnie dziecko, to musieli się już mnożyć przed waszym wyjazdem, ale wcześniej ci to pewnie w ogóle nie przeszkadzało, mimo że zawsze taka ogarnięta byłaś? Naprawdę ostatnio temat się dobrze sprzedaje, to co chwilę wysyp takich samych historii. Wszyscy znajomi klepią biedę z dzieciakami, a ty jedna wyrwałaś się z tej patologii. Jakbyś co najmniej wychowała się na mega slumsach, gdzie każdy to dzieciaty darmozjad. Wszystkim, których takie historie spotykają codziennie, radzę zmienić otoczenie i znajomych. Albo wyjść z internetu i przestać czytać takie historie, zawsze z tym samym schematem

[historia]
Ocena: 21 (Głosów: 21) | raportuj
17 września 2019 o 22:39

Kiedyś pracowałam w piekarni, codziennie znalazł się ktoś, kto wybierał chleb jakby na jakiś pokaz miał go zanieść. Ten za ciemny, ten za jasny, ten zbyt podłużny, ten zbyt szeroki i to wszystko z jednego rodzaju chleba jakby co, więc poszczególne sztuki prawie niczym się od siebie nie różniły dla normalnego człowieka. Rozumiałam różnicę w bardziej, czy mniej spieczonym, ale jak ktoś po pokazaniu wszystkich takich samych chlebów się wahał, brał jeden, zjadał go, po czym na następny dzień znowu robił to samo, to szlag człowieka trafiał.

[historia]
Ocena: -2 (Głosów: 4) | raportuj
16 września 2019 o 15:49

@Doombringerpl: no właśnie autor napisał że postanowił pójść tylko dla koleżanki, więc nie chciał tam iść. Jeśli to dobra koleżanka i lubi autora w takim samym stopniu jak on ją, to na pewno by zrozumiała, że na takiej imprezie będzie się źle czuł i nie miała by pretensji o to, że go nie będzie. A jej urodziny mogliby świętować w innym terminie, w formie która pasuje obu stronom. Jeśli koleżanka nie zrozumiałaby odmowy autora to znaczy, że nie szanuje jego uczuć i nie jest dobrą koleżanką. Więc dalej twierdzę, że zmuszanie się do przyjścia na imprezę, kiedy się tego nie chce jest równie piekielne, co usilne namawianie na zostanie lub napicie się.

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 5) | raportuj
16 września 2019 o 7:16

@irulax: ale ja mówię tylko o sytuacji w której ktoś ewidentnie nie chce iść na imprezę, ale się do tego zmusza bo wypada. Taka osoba nigdy nie będzie się dobrze bawić, a swoim nastawieniem typu "jakoś przeżyje do północy i spadam" może tylko zepsuć imprezę innym. Nie ma obowiązku na każdej imprezie się dobrze bawić, nie na każdej można zostać do końca, ale przychodzić z niechęcią to można do pracy a nie na zabawę. A jeśli się lubi daną osobę i ona lubi nas, to można spędzać czas w inny sposób, np obejrzeć film w domu, a tacy znajomi którzy mieliby się obrażać za to, że ktoś nie przychodzi na imprezę bo nie lubi, to nie bardzo szanują uczucia autora, a nie o to chodzi w przyjaźni prawda? Samo usilne namawianie do zostania, albo wypicia kiedy ktoś nie chce też nie jest w porządku, trzeba być asertywnym i ucinać temat.

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 24) | raportuj
15 września 2019 o 13:33

"Idę gdy naprawdę muszę" to możesz do toalety, a nie na czyjąś imprezę. Gospodarz przeważnie chce, aby jego goście dobrze się bawili, a nie wypatrywali godziny, którą założyli, że będzie dobra na wyjście. Bo dla mnie to brzmi w stylu: "ufff już północ, swoje odbębniłem i mogę w końcu stąd iść". Jeśli nie lubisz, to nie chodzisz i to jest proste. Robienie czegoś na siłę przynosi odwrotny skutek.

[historia]
Ocena: 8 (Głosów: 8) | raportuj
15 września 2019 o 13:26

@Inspiron5767: a ty dalej o tym, że nie chciałeś zajmować się dzieckiem. Nie chciałeś to nie, sama prośba żeby dziecko zostało samo w domu jest piekielna. Ale komentarze w większości odnoszą się do twojej reakcji. Piszesz, że sąsiadka fajna i spotykacie się na kawę, to już jest jakiś stopień koleżeństwa, ale dwa zdania niżej zmieniasz zdanie i piszesz, że sąsiadka to ameba umysłowa, a ty jesteś obcym facetem dla niej. Ja ze swoimi sąsiadami jestem tylko na zdawkowe dzień dobry, tu nie ma żadnego koleżeństwa, ale jeśli spotykasz się z kimś w domu na kawę, w miarę regularnie, żeby pogadać o pierdołach to już jest jakaś znajomość. Mówienie że jesteś obcym facetem, jest dosyć chamskie, bo nagle się dystansujesz. Obcym facetom nie mówi się cześć i nie zaprasza się ich na kawę, więc widzisz różnicę. Nie ma tu hejtu, hejt jest w nazywaniu tej sąsiadki amebą. Piekielna była ona i piekielny byłeś ty. Obcym facetem nazwałabym kogoś z kim słowa nigdy nie zamieniłam, chyba że ty zapraszasz do domu na kawę randomowych ludzi z ulicy

[historia]
Ocena: 18 (Głosów: 28) | raportuj
14 września 2019 o 6:43

Piekielności są tu dwie, po pierwsze matki, a po drugie twoja. Masz sąsiadkę, spotykacie się na kawę, określasz wasze stosunki jako koleżeńskie, po czym gdy zostajesz poporoszony o koleżeńską przysługę, dystansujesz się do "całkiem obcego faceta". Jest różnica między sąsiadem, który przychodzi na kawę, a obcym facetem.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna »