Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

pusia

Zamieszcza historie od: 16 grudnia 2010 - 22:03
Ostatnio: 23 października 2023 - 23:23
  • Historii na głównej: 27 z 40
  • Punktów za historie: 10981
  • Komentarzy: 241
  • Punktów za komentarze: 2010
 
[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
8 września 2019 o 21:58

@q780675: rodzic rodzicowi wilkiem w takim razie

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 7) | raportuj
8 września 2019 o 18:33

Z dziećmi, szczególnie cudzymi nic nie jest oczywiste. Rozumiem jakby to było dziecko z twojego otoczenia, brata, kuzyna czy koleżanki, ale takie zupełnie obce, które widziałaś na basenie? Kiedyś wyszłam z dzieckiem koleżanki na spacer, usłyszałam ze 2 komentarze dlaczego takie duże dziecko ledwie chodzi i ma smoczek. Wyglądał na ponad 3 lata, a w rzeczywistości miał 13 miesięcy. Ktoś z boku mógł wysnuć takie wnioski jak ty. Nie wwspominając o tym, że dziecko mogło być chore, czego nie widać na pierwszy rzut oka. Łatwo tak oceniać cudze dzieci, póki nie ma się swoich i okazuje się, że poza czarnym i białym, jest milion odcieni szarości

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
26 sierpnia 2019 o 16:51

@urbankrwio: ale to, że ktoś jest mniej sprawny odbiera mu prawo do normalnego życia? Wyobraź sobie, że starsze niesprawne osoby też czasem muszą wyjść z domu, pójść do lekarza, czy sklepu. Autor nie tylko nie ma empatii, ale też wyobraźni, bo nie trzeba być geniuszem żeby wpaść na to, że nie każda starsza osoba ma bliskich, którzy się o nią zatroszczą. Czyli jak ktoś jest niepełnosprawny to też ma nie jeździć autobusem? Komunikacja jest zarezerwowana tylko dla młodych, silnych i zdrowych? Szok, że można tak myśleć

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
26 sierpnia 2019 o 13:37

@Jaladreips: to zupełnie inna sytuacja bo tu autor twierdzi, że ma większe prawo jeździć komunikacją niż starsi ludzie. Z jakiej racji jemu się bardziej należy? Dlaczego on ma decydować, że jemu wolno a straszym ludziom nie? To jest właśnie roszczeniowość, bo ja muszę jeździć komunikacją miejską a inni nie muszą więc niech siedzą w domu!

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 4) | raportuj
26 sierpnia 2019 o 12:25

@Jaladreips: tak, empatią jest umiejętność postawienia się w czyjejś sytuacji. Osoba starsza ma szereg różnych dolegliwości, które pojawiają się ze względu na wiek. Wszyscy tu piszą o roszczeniowości starszych, a ja jednak twierdzę, że teraz bardzo dużo osób młodych jest roszczeniowych. Tak jak autor. Jemu należy się bardziej bo płaci więcej, a jak ktoś nie domaga, to niech nie jeździ komunikacją. No to jest dopiero pomysł. Autor sam kiedyś będzie stary prawdopodobnie i miejmy nadzieję, że będzie dawał radę. Jakby nie dawał, to zawsze może nie wychodzić z domu, sam takich rad udziela, więc może się do nich zastosuje

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
24 sierpnia 2019 o 6:38

@Nimfetamina: właśnie udowodniłaś, że ten klaps nie przyniósł zamierzonego efektu. Do matki się już tak nie odezwałaś, bo czułaś strach przed karą, a do babci dalej tak mówiłaś, bo nikt ci nie wytłumaczył, że to złe i tak nie wolno

[historia]
Ocena: 20 (Głosów: 36) | raportuj
24 sierpnia 2019 o 5:41

@urbankrwio: są różne skrajności, takie jak legendarne starsze panie bijące parasolką za nieustąpienie miejsca. Ale jeśli mówimy o roszczeniowości, to najwięcej jej u autora, bo nie dość, że jemu się należy, to próbuje udowodnić, że to akurat jemu NALEŻY SIĘ BARDZIEJ. Starsi ludzie niech nie jeżdżą komunikacją bo autorowi to przeszkadza. Skoro taki sprawny i młody to może iść na pieszo, albo kupić sobie auto, albo niech jeździ taksówkami, bo może iść do pracy i zarobić, w przeciwieństwie do tych starszych osób, które najchętniej zamknąłby w domu. W ogóle zastosujmy prawo dżungli, silniejszy przetrwa! Wtedy nie będzie trzeba się przejmować jakimiś durnymi normami społecznymi. Wyłączmy empatię, wtedy na pewno wszystkim będzie żyło się lepiej i osoby takie jak autor nie będą poszkodowane, gdy ktoś się na nie krzywo spojrzy

[historia]
Ocena: 34 (Głosów: 46) | raportuj
23 sierpnia 2019 o 22:19

Żaden 'racjonalny' powód nie istnieje, żadne prawo tego nie reguluje, obowiązku nie ma żadnego, to po prostu kwestia empatii i tyle. Tak jak nie ma obowiązku być kulturalnym, grzecznym, miłym czy dobrym. Więc nie bardzo rozumiem o co ci chodzi, jak ktoś chce być chamem, albo burakiem to nikt mu nie zabrania. Kwestia uprzejmości i empatii, bo kiedyś możesz nie być pierwszy, a możesz potrzebować miejsca i wtedy liczysz na to, że ktoś ustąpi tobie. No chyba, że bedziesz na tyle przezorny i kiedy tobie braknie sprawności czy tyle sił, to tak jak radzisz starszym, przestaniesz wychodzić z domu i jeździć komunikacją miejską, żeby nikomu takiemu jak ty nie zatruwać życia.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 2) | raportuj
22 sierpnia 2019 o 11:01

@Iceman1973: no właśnie cała ta historia to "luźne dywagacje" na podstawie zasłyszanej przez chwilę rozmowy i to jest cała piekielność. Najłatwiej się dywaguje na temat innych matek i ich metod wychowawczych nie sądzisz? Jakby autorka usłyszała fragment rozmowy dwóch kumpli, którzy się umawiają na piwo wieczorem i opisała by to na piekielnych, sugerując że jeden z nich jest alkoholikiem, a drugi pewnie zdradza żonę to byłoby bardziej piekielnie?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 3) | raportuj
22 sierpnia 2019 o 9:45

@Iceman1973: tutaj też dajesz sobie prawo do oceny mówiąc że dzieciak "pewnie nigdy nie miał stawianych granic". Skąd możesz to wiedzieć? Bo autorka opisała fragment zdarzenia, który trwał nie dłużej niż dwie minuty? Nie wiemy jak matka z historii zachowała się dalej, nie wiemy jak zachowała się w domu. A może przy ludziach na ulicy grzecznie prosiła dziecko, a w domu powiedziała stanowczo co o tym myśli?

[historia]
Ocena: -1 (Głosów: 3) | raportuj
22 sierpnia 2019 o 9:41

@Iceman1973: a zauważ, że autorka była świadkiem tylko fragmentu rozmowy i zdarzenia, nie wie czy dziecko nie poniosło konsekwencji w domu, nie wie czy to poskutkowało i czy dziecko, już więcej tak nie zrobi. Mimo to, dała sobie prawo do opisania tego w internecie, więc automatycznie oceniła matkę, nie dziecko. A może matka z historii parę kroków później stanowczo zabroniła dziecku tak się odzywać?

[historia]
Ocena: 1 (Głosów: 3) | raportuj
22 sierpnia 2019 o 9:27

@Iceman1973: zauważ, że napisałam w pierwszym komemtarzu "opowieści w stylu", więc nie zacytowałam jej dokładnie, że matka by jej przylała ale ten fragment mocno sugeruje, że w domu byłaby solidna kara. Też pochodzę z czasów, gdy matka wolała dać klapsa, niż tłumaczyć co, jak i dlaczego, tylko, że nie twierdzę, że była to cudowna metoda wychowawcza. Tym bardziej nie twierdzę, że dzięki temu byłam super, grzecznym dzieckiem, bo doskonale pamiętam ile rzeczy robiłam tak, żeby się rodzice nie dowiedzieli. Wolę jednak, żeby moje dzieci nie robiły czegoś ze świadomością, że jest to złe, a nie ze strachem, że nie wolno bo będzie kara

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 4) | raportuj
22 sierpnia 2019 o 2:49

@kirilla: musimy pamiętać, że dzieci szacunku dla innych uczą się od nas, dorosłych. Więc może ten szacunek z dzieciństwa niektórym wyparował wraz z wiekiem :) albo jednak nie wszystkie dzieci były takie grzeczne jak my i teraz przekazują złe wzorce kolejnym pokoleniom. Nie mówię, że dziecko zachowało się dobrze, czy matka zareagowała adekwatnie, ale staram się dopuścić wszelkie możliwości, żeby z góry nie wyrabiać sobie zdania o ich sytuacji, czy stosunkach. Wiem, jak łatwo nam ocenić innych, szczególnie jeśli chodzi o wychowanie dzieci.

[historia]
Ocena: 2 (Głosów: 6) | raportuj
22 sierpnia 2019 o 1:35

@kirilla: a dlaczego teraz jest inaczej? Dzieci są atakowane milionem bodźców dookoła. Bajki, reklamy, telewizja. Dzieci słuchają. A słyszą nie tylko to co tatuś czy mamusia mówią. Słuchają w przedszkolu, w sklepie, na ulicy, słuchają innych ludzi, innych dzieci. A później powtarzają. Rodzice weryfikują to co dziecko powtarza, tłumaczą co jest dobre a co złe. Możesz ani razu w życiu nie przeklnąć, ale nie uchronisz dziecka przed tym, że nie usłyszy żadnego przekleństwa z innego źródła. I mam wrażenie, że trochę jednak idealizujesz nasze dzieciństwo i to, że kiedyś dzieci nic takiego nie mówiły, ani nie robiły.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 11) | raportuj
22 sierpnia 2019 o 1:18

@kirilla: ten fragment: "zostałabym stanowczo wzięta za rączkę i przebierałabym nożkami do domu w tempie ekspresowym i absolutnym milczeniu, ze świadomością klęsk wszelakich, które na mnie spadną, gdy już do tego domu dotrę." jak dla mnie świadczy o tym, że w domu działoby się coś, czego byś się bała i dlatego nie popełniłabyś takiego czegoś raz jeszcze, ze strachu, a nie świadomości. W dodatku, sugeruje to, że dla ciebie byłoby to odpowiednią metodą. Matka w historii zareagowała, powiedziała, że nie wolno. Może za słabo, może za mało stanowczo, ale nie nam to oceniać, bo historia świadczy o tym, że zbyt długo ich nie słyszałaś, więc byłaś świadkiem fragmentu zdarzenia i rozmowy. Dzieci sprawdzają granice, na co mogą sobie pozwolić. A to, że wyzywało nie świadczy o tym, że ma tak w domu codziennie. Może usłyszało podobne zdanie w przedszkolu, albo placu zabaw i testuje je na matce? Nie wiesz jak było, a napisałaś jednak tą historię w krytycznym tonie. Pewnie też byś nie chciała, żeby ktoś na podstawie zasłyszanego przez minutę fragmentu, wyrabiał sobie zdanie o tobie jako o matce, prawda?

[historia]
Ocena: 3 (Głosów: 5) | raportuj
21 sierpnia 2019 o 22:48

"Nie ma takiego miasta- Londyn. Jest Lądek, Lądek Zdrój" :)

[historia]
Ocena: 0 (Głosów: 14) | raportuj
21 sierpnia 2019 o 22:38

Śmieszą mnie te opowieści w stylu "jakbym ja się tak odezwała do matki, to by mi tak przylała, że by mi się odechciało pyskować". Nasze matki i ich matki może miały inne metody wychowawcze, ale to, że dziecko nie robi czegoś przy rodzicu bo się go boi, nie świadczy dobrze. Dziecko ma zrozumieć dlaczego coś jest złe, a nie dlatego, że matka drze mordę więc tak nie wolno. Naprawdę skoro masz dzieci, to dlaczego tak ochoczo komentujesz metody wychowawcze innej matki? To znaczy, że twoje są lepsze? Miała przylać temu dziecku? Szarpać je? Jaka reakcja byłaby satysfakcjonująca dla takiej idealnej matki jak ty? Grono ludzi, którzy komentują w taki sposób jak ty, mam wrażenie, że hodują dzieci, byle były posłuszne. Wychowanie dziecka wiąże się jednak z tym, że gdy dziecko popełni błąd, matka mu pomaga zrozumieć i więcej go nie popełniać, a nie potępia jego zachowanie, krzyczy, wyzywa.

[historia]
Ocena: 14 (Głosów: 18) | raportuj
20 sierpnia 2019 o 12:48

Grzecznego masz kota, że załatwiał się dalej do kuwety, mimo, że nie była czyszczona. Mój francuski piesek, po 24 godzinach z zegarkiem w ręku stwierdza, że kuweta jest zbyt brudna :)

[historia]
Ocena: 6 (Głosów: 6) | raportuj
17 sierpnia 2019 o 22:57

@singri: to, że czasem szybciej przyjechać samemu, niż czekać na karetkę dzieje się z tego samego powodu. Ludzie wzywają karetkę do kataru i różnych głupot, przez co czasem ci naprawdę potrzebujący muszą czekać.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 10) | raportuj
17 sierpnia 2019 o 14:04

@Armagedon: no to spoko, ci co dojechali autem siadają na sali i zamulają czekając na resztę. Część dojedzie taksówką, ci co pojadą komunikacją dojadą dużo później. Różnica w czasie dotarcia na salę przy takiej odległości może być znacząca. Ci co dojechali pierwsi mają czekać czy zacząć bez reszty? A obsługa ma trzymać obiad w bemarach, żeby każdy kto dotrze dostał ciepły? Jeżeli organizuje się imprezę, która rozpoczyna się w kościele, a potem przenosi na salę, to warto wynająć dwa czy trzy autokary, wszyscy dojeżdżają na salę razem, nikt nie musi czekać, ani kombinować. Bo to tak jakbyś zaprosiła wszystkich do siebie na obiad, ale każdy by przyszedł na inną godzinę.

[historia]
Ocena: 5 (Głosów: 5) | raportuj
17 sierpnia 2019 o 13:17

@niemoja: nie wspominając o tym, że przy tak dużej grupie ludzi, ciężko zsynchronizować czas dojazdu na salę. Albo zaczęliby nie czekając na wszystkich, co byłoby po prostu chamskie, albo część ludzi musiałaby siedzieć i czekać na resztę, żeby przynajmniej ciepły obiad podać wszystkim naraz

[historia]
Ocena: 7 (Głosów: 7) | raportuj
16 sierpnia 2019 o 23:19

@iks: w sumie digi51 powiedziała wszystko w tym temacie. Nikt cię nie obraził tylko przedstawiłyśmy argumenty, ty zamiast podać kontrargument, zaczynasz mówić, że gadamy bzdury. W takim wypadku ciężko prowadzić sensowną dyskusję, bo jaki sensowny argument by ktoś nie podał, ty i tak polecisz stereotypem i będziesz oceniał innych, nie mając ku temu podstaw

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
16 sierpnia 2019 o 21:47

@Agatorek: ale ja nie mówię o zapewnieniu dojazdu i powrotu do domu. Ale jeśli ktoś organizuje ślub w Warszawie, a wesele w Łodzi to jednak wypadałoby tym gościom zapewnić dojazd bo jakby nie patrzeć i ślub i wesele jest całą "imprezą". Nie wyobrażam sobie, że państwo młodzi po ślubie w kościele wsiadają w auto i odjeżdżają nie interesując się tym jak reszta dojedzie na ciąg dalszy ich przyjęcia. A jeśli dojadą pierwsi, a inni będą czekać na swój transport dłużej, to zaczną wesele bez gości, czy będą czekać aż wszyscy dojadą, bo część pojedzie autem, część taksówką a jeszcze inni autobusem. Więc jak widzisz jest różnica transportu w trakcie przyjęcia, a zapewniania noclegu czy powrotu, bo to już raczej nie jest taki problem.

[historia]
Ocena: 4 (Głosów: 14) | raportuj
16 sierpnia 2019 o 19:41

Też bym nie przyszła jakbym miała sobie sama organizować transport. Co innego mieć jak wrócić z wesela ale co innego iść do kościoła a potem dojechać kawał drogi na wesele, kiedy para młoda pojedzie sobie autem i w dupie ma resztę zaproszonych gości. Organizuje się wesele na miarę swoich możliwości. Jeśli ich na to nie stać to przykro, ale nie można zaoszczędzić na transporcie. Raz byłam na weselu gdzie zaoszczędzili na jedzeniu. Kij, że był mały wybór, ale jeżeli na stół przy którym siedzi 15 dorosłych osób, przynieśli 5 krokietów to jest przegięcie. Pamiętam tą konsternację, czy wziąć czy się podzielić, czy w ogóle rzucić się na zasadzie kto pierwszy ten lepszy. Sama data no do zniesienia, bo idąc tym tropem wrzesień też zły zaraz po wydatkach, święta źle, potem sylwester itd, więc o ile nie zapraszali ludzi na miesiąc przed, to raczej nie powód. No i jako zaproszony gość raczej nie myślę czy państwo młodzi się wykosztowali, bo skoro zapraszają to ich widocznie na to stać.

[historia]
Ocena: 13 (Głosów: 15) | raportuj
16 sierpnia 2019 o 19:20

Jeszcze się taki nie urodził co by każdemu dogodził. Dasz na dzieci, a co z doroslymi? Dasz na dorosłych to co z emerytami? Emeryci dostali, a dlaczego kaleki nie? Kaleki też dostali, to dlaczego nie reszta społeczeństwa? Chcesz w wieku 26 lat się rozmnażać, to państwo da ci pieniądze, ale co jeśli chcesz w wieku 26 lat się rozwijać? No niech też dadzą. A co z tymi, którzy w wieku 49 lat chcą się dokształcić, czemu im państwo nie da? Pracującym daj, bezrobotnym daj. Widzisz mniej więcej? Zawsze będzie jakaś grupa społeczna, która będzie poszkodowana. Nie twierdzę, że nie potrzebujesz, ale prawda jest taka, że zawsze każdy potrzebuje i liczyć na to, że państwo ci da nie wolno.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna »