Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

raff319

Zamieszcza historie od: 13 maja 2011 - 17:40
Ostatnio: 25 czerwca 2021 - 11:56
  • Historii na głównej: 16 z 16
  • Punktów za historie: 3548
  • Komentarzy: 59
  • Punktów za komentarze: 209
 

#79905

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Żeby zobrazować sytuację, najpierw krótki opis.

Sklep, w którym przed chwilą byłem, ma na dziale mięsnym dwa stanowiska: jedno z mięsem surowym, a kawałek dalej (wzdłuż tej samej "lady") wędliny, kiełbasy itp. Do obu obowiązuje oddzielna kolejka. Po wejściu do sklepu naturalnie najpierw mija się "surowe", a później są wędliny.

Miałem kupić i jedno, i drugie, więc ustawiłem się w kolejce za jakąś "pancią" do surowego. Zauważyłem, że w wędlinach nie ma prawie kolejki, więc poszedłem najpierw tam. Po chwili "pancia" pakuje się przede mnie. Zwracam jej zatem uwagę, że kolejka jest za mną.

Dowiedziałem się, że mam ją przepuścić, bo ona "była pierwsza w tamtej kolejce i naturalne jest, że najpierw surowe, a później wędliny”, więc ona musi być przede mną również tu.

Zupełnie zbiła mnie z tropu swoim tokiem rozumowania, ale zdążyłem odpowiedzieć, że obowiązuje oddzielna kolejka i powtórzyłem, iż koniec jest za mną.

Widziałem, że "pancia" chce jeszcze mnie przekonywać do swojej "racji", ale ekspedientka zapytała mnie, co ma podać i "pancia" coś tam powiedziała pod nosem, ale ustawiła się za mną.

A więc info do wszystkich, jeżeli robicie zakupy, to koniecznie w takiej kolejności, jak są produkty wystawione. Nie można najpierw wziąć czegoś z końca sklepu i później wrócić do początku. No, chyba że przepuści się wszystkich w kolejce. ;)

sklep

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 107 (129)

#78501

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przypomniały mi się dziś czasy studenckie. Byłem na imprezie, która spowodowała przyjazd policji.

Sęk w tym, że był to... piknik rodzinny w przedszkolu i było to około godz. 17. Jakiś uprzejmy sąsiad przedszkola zadzwonił, żeby zapewne uciszyć tę dziką imprezę z dmuchanymi balonami, malowaniem twarzy i karaoke dla 3-4 latków.

Tylko policjanta szkoda, bo widać było po minie, że "nie chcem ale muszem".

białystok

Skomentuj (48) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 164 (208)

#77963

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Szczerze? Nie uwierzyłbym komuś, ale sam tego doświadczyłem.

Zabrałem dziecko na plac zabaw w galerii handlowej. Syn bawi się w najlepsze, ja popijam kawę kupioną w jakimś Coffee point. Odwróciłem się na chwilę od kawy żeby wyjąć wodę dla dziecka, wracam wzrokiem do mojej kawy... a ona odchodzi w rękach jakiejś babeczki 50+. Na mój tekst, że to moje usłyszałem: "Kupisz sobie drugą gówniarzu". A mam 31 lat.

No i tak zrobiłem, bo 5zł mnie nie zbawi. Ale, ludzie, naprawdę?

auchan

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 205 (247)

#77555

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Tego się nie spodziewałem.

Kupiłem przez allegro buty. Jako formę dostawy wybrałem paczkomat bo blisko i wygodnie. Mogę odebrać kiedy mi pasuje a nie kiedy kurier ma akurat czas.

Dostałem smsa że towar czeka. Pojechałem wstukałem, skrzynka się otworzyła a tam... pusto.
Telefon na infolinię inpostu i informacja że jestem trzydziesty w kolejce. Podziękowałem. Reklamacja na stronie, info o zaistniałej sytuacji na fb oraz mail do sprzedawcy.

Na fb dostałem info że zajęli się sprawą i poinformują o rezultacie i oczywiście przykro im z tego powodu. Na oficjalną reklamację nie raczyli odpisać w ogóle.
Na najwyższej wysokości zadania stanął sprzedawca ponieważ to on doprowadził sprawę do szczęśliwego końca. Odzyskałem swoje buty w stanie nienaruszonym.
A co się stało?
Kurier postanowił moje buty zatrzymać dla siebie.

Serio? Myślał że nie zauważę i nie będę szukał swoich butów? W dobie wszechobecnych kamer?

Sprawa rozwiązana a inpost do tej pory się nie odezwał.

Ja już dziękuję za ich usługi.

paczkomat

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 230 (238)

#21906

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Niedługo wprowadzam się do nowego mieszkania. W standardzie od developera zostały mi wstawione drzwi wejściowe pewnej znanej firmy na literkę G. Niestety, wstawione tak, że na dole jest szpara, może nie jakaś strasznie duża, ale moje oko drażni.
No więc znalazłem montera tejże firmy na budowie i mówię jaka jest sprawa.
- "OK, zaraz tam przyjdę".

No i przyszedł, popatrzył, popatrzył, nic nie zrobił i powiedział że zaraz wróci. Jego zaraz trwało dwa dni, po moim ciągłym upominaniu się.
Jak w końcu raczył przyjść znowu, to stwierdził że
- "nie jest przecież tak tragicznie". (wtf! to jak nie da się nogi wsadzić w szparę, to ja mam być zadowolony, prawda?) On przyśle kolegę który wstawiał i on coś z tym zrobi.

Z przyszłym teściem malowałem kuchnię, kiedy słyszę, że drzwi się otwierają. Idę więc zobaczyć kto to i słyszę jakieś walenie. Patrzę i oczom nie wierzę: pan monter jednak wrócił z uwaga - młotkiem i siekierą i "naprawia" futrynę stukaniem w nią obuchem siekiery. Szybko mu wyperswadowaliśmy taką metodę naprawczą, ale niestety za późno. Futryna zruszona, szpara jak była tak jest i górny zamek w drzwiach bardzo się zacina przy próbie zamykania (czego wcześniej nie było).

Pan Genialny Monter poszedł, ja też poszedłem do kierownika budowy aby mu nakreślić sytuację i mam czekać aż przyjedzie ktoś z firmy coś z tym zrobić około 4 stycznia.
Więc z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój sytuacji.

Żeby było śmieszniej (niestety nie dla mnie), przy ostatecznym odbiorze kluczy, kierownik budowy poinformował mnie że firma na G. poprosiła aby jeden klucz do drzwi (wejściowych) został jeszcze u kierownika, bo w razie jakby nas nie było w mieszkaniu, to oni wezmą klucz i sami naprawią (!)
Po moim trupie.

Budowa i firma na G.

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 509 (563)

#12127

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Brat jest elektrykiem w Stanach. Dostał zgłoszenie że ma pojechać do Pani (Amerykanki) u której nie ma prądu TYLKO w jednym gniazdku. Reszta jest OK.
No więc brat zajeżdża, kobieta wskazuje gniazdko. Brat ogląda i wciska przycisk ON (w Stanach są gniazdka które po prostu można wyłączyć i mają na górze przyciski ON/OFF).
Pani sprawdza i zachwycona oznajmia że już jest dobrze i że super że tak szybko wykrył i naprawił usterkę bo gniazdko jest jej bardzo potrzebne (w kuchni było).

Brat również wesoło poprosił o zapłatę ustalonej kwoty $100, podziękował i z uśmiechem życząc miłego dnia pojechał na następne zlecenie.

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 625 (715)