Profil użytkownika
shane ♀
Zamieszcza historie od: | 3 maja 2011 - 9:59 |
Ostatnio: | 22 kwietnia 2019 - 23:53 |
- Historii na głównej: 22 z 31
- Punktów za historie: 11149
- Komentarzy: 44
- Punktów za komentarze: 499
« poprzednia 1 2 następna »
Zamieszcza historie od: | 3 maja 2011 - 9:59 |
Ostatnio: | 22 kwietnia 2019 - 23:53 |
« poprzednia 1 2 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Często fundacje ratują koty z naprawdę masakrycznego stanu. Mają prawo zadecydować o tym do jakiego domu i na jakich warunkach kot trafi. Przejechanie się po okolicznych schroniskach powinno rozwiązać twój problem.
@Tapionvirgo: Po prostu próbuję się postawić w roli rodzica. Wysyłasz dziecko do fajnego, kolorowego żłobka z ogrodem, mnóstwem zabawek itd. z nadzieją na to, że dostanie dobrą opiekę "jak w domu", a później wychodzą takie kwiatki, o których rodzic nie ma pojęcia.
@mskps: Nie mam pojęcia. Tak właściwie to była JEDNA osoba, bo kierowniczki zazwyczaj nie ma. Ja miałam być tą drugą.
@Zmora: Nie, sztuk 3, panowie :) Tylko z jednym się potrafi dogadać.
@aaggnness: Próbowaliśmy go "zeswatać" z innym, ba, nawet kilka przeszło "próbę ognia", ten kot akceptuje tylko ludzi których zna i szczura.
@Kobalamina: Pracuję w domu, wychodzimy na więcej niż kilka godzin może 3-4 razy w miesiącu. O kota się nie martw, krzywda mu się nie dzieje, po prostu, gadatliwa maruda z niego.
@yannika: Ta cała korespondencja to nic super-ważnego. Zdaję sobie sprawę, że moglibyśmy im rozpętać małe piekło (prowadzą swój sklep) zgłaszając to do US, ale po co? Nie chce się nam z nikim tłuc o kilka przesyłek reklamowych.
@GuideOfLondon: Wytapetowaliśmy dwa pokoje, w jednym była wymieniana wykładzina. Owszem, da się za taką kwotę.
@GuideOfLondon: Jakby ktoś się uparł to dałoby się mieszkać :) My akurat mieliśmy dostęp do dość tanich materiałów i całość remontu zamknęliśmy w kwocie 500zł. Jak na ponad rok mieszkania to nie było zbyt dużo.
@GuideOfLondon: Właściciele dali nam wolną rękę, dom i tak jest aktualnie remontowany od dołu do góry. Płaciliśmy na tyle mało, że koszt wytapetowania i nowej wykładziny nie zrobił nam bardzo dużej różnicy.
@Bryanka: Wspólne konto to nic złego, kwestia podejścia obu stron. My doszliśmy do wniosku, że jeśli ktoś ma swoją zachciankę to nie musi się później "tłumaczyć" drugiej stronie dlaczego z konta zniknęło 500zł na jakąś część do roweru :P
@GuideOfLondon: W sumie chciałam im powiedzieć ale ostatecznie doszłam do wniosku, że to nie ich sprawa. Zaraz się zacznie pożyczanie pieniędzy i komentowanie tego co mam w domu i ile to kosztowało.
@Igielka: To ja też poproszę bo chyba mnie coś "zbiera" :D
Winisz psa, a może to sąsiad nie wytrzymał :D
Musiałam przeczytać kilka razy bo mi się wierzyć nie chce, że... Nosz kurde, jak tak można?
@StereotypowaBlondynka: Reklamy zazwyczaj sugerowane są zawartością plików cookies i tym na jakie strony wchodzisz.
No więc wyobraź sobie, że niektóre strony zarabiają na tym, że wyświetlają reklamy.
Po prostu wydaje mi się, że jeśli ci to przeszkadza to wystarczy iść do sąsiadki i jej o tym powiedzieć zamiast się obrażać :) Jakbyś usłyszała e korytarzu, że jedna sąsiadka się skarży drugiej twierdząc, że np. twoja pralka głośno chodzi to pewnie zastanawiałabyś się czemu nie przyszła ci powiedzieć tego osobiście i mogłybyście dojść do jakiegoś porozumienia. Ot uroki mieszkania w bloku.
Ale czekaj... Nie poszłaś do niej, nie powiedziałaś, że ci to przeszkadza więc w czym problem? Może faktycznie jesteś jedyną osobą w klatce, która ma problem z tym, że ktoś pali. U mnie jest 39 mieszkań, ja nie palę, mąż też nie, ale nie będę biegać po sąsiadach, bo mi śmierdzi jak wchodzę 2 razy dziennie po schodach. Tak, czepiasz się.
A ja nie mam problemów z sylwetką. Utrzymuję rozmiar XS/S od dawna. Problem jest w tym, że gdy odmawiam jakiegoś jedzenia to "ojej, ty taka chuda, musisz coś jeść", a jak stwierdzę, że mam ochotę na duży zestaw z McDonalda to znowu "przecież to takie kaloryczne!". Nie dogodzisz... Trzymam kciuki, żeby twoje kilogramy się wyprowadziły i zapomniały gdzie mieszkały :)
@gothicqte: Aż ci zazdroszczę :) Ja po 2 latach mieszkania z mężem, gotowania mu i sprzątania dowiedziałam się, że nie lubi bitek. Od teściowej. Owszem, mąż lubi, bardzo, ale przyznał się, że jego mama robiła je tak koszmarne, że zawsze odmawiał :D
Ja za swoją teściową nie przepadam, ona za mną również. Wpadnie jednak czasem na kawę i nie mam problemu żeby z nią i mężem podyskutować. Ale obiecuję - jak zacznie się wtrącać w nasze sprawy, komentować na głos to jak żyjemy i dawać "złote rady" i narzekać na mnie mojemu mężowi to osobiście wydrapię jej oczy.
Wynajmowaliśmy po znajomości :)
@PiekielnyDiablik: Dzięki za uwagę, miałam dodać ale totalnie wyleciało mi to z głowy (kot uwieszony na nowej firance, zrozum mój ból :)), już dodałam, mam nadzieję, że teraz wszystko będzie jaśniejsze.
Grali, grali... Tylko u Ciebie dopiero po raz pierwszy...