Profil użytkownika
shpack
Zamieszcza historie od: | 31 sierpnia 2012 - 22:47 |
Ostatnio: | 15 marca 2024 - 19:12 |
- Historii na głównej: 8 z 9
- Punktów za historie: 912
- Komentarzy: 392
- Punktów za komentarze: 1480
Obiecałem dobie, że będę twardy i nie wynajmę kawalerki komuś, kogo nie stać na depozyt. 2 minuty po wystawieniu ogłoszenia na olx, odezwały się pierwsze telefony. Oczywiście ogłoszenie aktualne, zdjęcia robione przed chwilą, warunki i cena opisane i zrozumiałe. Kilka osób umawia się na następny dzień, jedna chce już, teraz, jest bardzo blisko, będzie za 5 minut. Zgadzam się, aby przyjechała.
Lokal się spodobał, może się dzisiaj wprowadzić (była godzina 21). Jest tylko jeden problem: czy można depozyt rozłożyć na raty. Wytłumaczyłem, że to nie kara czy chęć trzymania nie swoich pieniędzy, a zabezpieczenie na wypadek zniszczeń. Pan, Ukrainiec, padł na kolana, że on tyle nie ma, ale jest solidny, bez wad, miły i pomocny, ale nie ma gdzie od dzisiaj mieszkać.
Żal mi się zrobiło człowieka, zgodziłem się.
Czynsz i depozyt płacił tygodniówkami, po 200-400 złotych, ale udało mu się zapłacić, sporo po ustalonym terminie.
Tydzień temu, wieczorem, spotkał mnie i zwrócił się z prośbą: czy może na dzień, dwa, zatrzymać się w mieszkaniu z jego dziewczyną, z matką i dwojgiem dzieci. Tłumaczyłem, że 25 metrów to za mało na taką rodzinę i się nie zgadzam. Opowiedział historię, że ktoś ich oszukał z najmem, nie odbiera telefonów czy wiadomości, oni zdali poprzedni lokal i teraz siedzą w furgonetce na ulicy.
Noż kurcze, nie zostawię przecież ludzi na ulicy!
To było tydzień temu. Muszą jakoś pomieścić się w tym mieszkaniu, podobno dalej czegoś szukają.
A przynajmniej ja mam taką nadzieję.
Lokal się spodobał, może się dzisiaj wprowadzić (była godzina 21). Jest tylko jeden problem: czy można depozyt rozłożyć na raty. Wytłumaczyłem, że to nie kara czy chęć trzymania nie swoich pieniędzy, a zabezpieczenie na wypadek zniszczeń. Pan, Ukrainiec, padł na kolana, że on tyle nie ma, ale jest solidny, bez wad, miły i pomocny, ale nie ma gdzie od dzisiaj mieszkać.
Żal mi się zrobiło człowieka, zgodziłem się.
Czynsz i depozyt płacił tygodniówkami, po 200-400 złotych, ale udało mu się zapłacić, sporo po ustalonym terminie.
Tydzień temu, wieczorem, spotkał mnie i zwrócił się z prośbą: czy może na dzień, dwa, zatrzymać się w mieszkaniu z jego dziewczyną, z matką i dwojgiem dzieci. Tłumaczyłem, że 25 metrów to za mało na taką rodzinę i się nie zgadzam. Opowiedział historię, że ktoś ich oszukał z najmem, nie odbiera telefonów czy wiadomości, oni zdali poprzedni lokal i teraz siedzą w furgonetce na ulicy.
Noż kurcze, nie zostawię przecież ludzi na ulicy!
To było tydzień temu. Muszą jakoś pomieścić się w tym mieszkaniu, podobno dalej czegoś szukają.
A przynajmniej ja mam taką nadzieję.
Warszawa
Ocena:
130
(140)
Historia Olgii887 przypomniała mi zdarzenie z czasów mojej młodości.
Na miejskim stadionie odbywały się zawody latawców. Zajęliśmy z bratem 2 miejsce, ponieważ sędziowie stwierdzili, że któryś z uczestników zbudował latawiec skrzynkowy, ale rozbił się on przy testowaniu dzień wcześniej. Ktoś z doroslych to podobno widział. Wyobrażacie sobie jaki byłem rozżalony? Mimo, że wygralem kometki do badmintona. Miałem 12 lat.
Na miejskim stadionie odbywały się zawody latawców. Zajęliśmy z bratem 2 miejsce, ponieważ sędziowie stwierdzili, że któryś z uczestników zbudował latawiec skrzynkowy, ale rozbił się on przy testowaniu dzień wcześniej. Ktoś z doroslych to podobno widział. Wyobrażacie sobie jaki byłem rozżalony? Mimo, że wygralem kometki do badmintona. Miałem 12 lat.
Wysokie Mazowieckie
Ocena:
143
(159)
27 lutego wysłałem informacje o problemie z aplikacją polsatgo.pl Problem był na kilku urządzeniach.
Dzisiaj tj. 22 kwietnia otrzymałem odpowiedź, którą z prawdziwą dumą i przyjemnością prezentuje, ponieważ uważam, iż firma dba o swoich klientów i powinno to być docenione:
"Szanowny Panie
Dziękujemy za zgłoszenie.
Informacja o problemie została przekazana do odpowiednich osób, które pracują już nad jego rozwiązaniem. Z naszej strony dołożymy wszelkich starań, by problem został usunięty w jak najkrótszym czasie.
Telewizja Polsat Spółka z o.o."
Dzisiaj tj. 22 kwietnia otrzymałem odpowiedź, którą z prawdziwą dumą i przyjemnością prezentuje, ponieważ uważam, iż firma dba o swoich klientów i powinno to być docenione:
"Szanowny Panie
Dziękujemy za zgłoszenie.
Informacja o problemie została przekazana do odpowiednich osób, które pracują już nad jego rozwiązaniem. Z naszej strony dołożymy wszelkich starań, by problem został usunięty w jak najkrótszym czasie.
Telewizja Polsat Spółka z o.o."
Warszawa
Ocena:
160
(176)
Zamieszam kijem w mrowisku: będzie o pomocy Ukraińcom. Uważam, że ludzką rzeczą jest pomóc drugiemu człowiekowi. I chrześcijańską, jeśli ktoś jest wierzący To świadczy o naszym człowieczeństwie.
Ale nawoływanie do wpłaty przysłowiowych 5 złotych na coś niesprecyzowanego, to inna sprawa. Szukałem informacji, gdzie te pieniądze trafiają i na co konkretnie są wydane. W sprawozdaniach fundacji same ogólniki. A potem znajduję informacje o zdefraudowanych zbiórkach na ofiary np. w Haiti, finansowanie kampanii wyborczej, kradzież z kontenerów czy milionowych premii płaconych sobie przez zarządy instytucji mających pomagać potrzebującym.
Dlatego będę pomagał, ale tych 5 zł. nie dam na żadna zbiórkę.
Ale nawoływanie do wpłaty przysłowiowych 5 złotych na coś niesprecyzowanego, to inna sprawa. Szukałem informacji, gdzie te pieniądze trafiają i na co konkretnie są wydane. W sprawozdaniach fundacji same ogólniki. A potem znajduję informacje o zdefraudowanych zbiórkach na ofiary np. w Haiti, finansowanie kampanii wyborczej, kradzież z kontenerów czy milionowych premii płaconych sobie przez zarządy instytucji mających pomagać potrzebującym.
Dlatego będę pomagał, ale tych 5 zł. nie dam na żadna zbiórkę.
Polska
Ocena:
154
(188)
Przed chwilą, na olx, przypadkiem znalazłem ogłoszenie: "zatrudnię wolontariuszy do zbiórek. Praca od zaraz, wynagrodzenia wypłacane co tydzień. 25 zł netto/h".
Czy ja tu czegoś nie rozumiem, czy słowo "wolontariusz" zmieniło znaczenie???
Czy ja tu czegoś nie rozumiem, czy słowo "wolontariusz" zmieniło znaczenie???
warszawa
Ocena:
130
(146)
Na poprawę humoru, wspomnienia:
W 1984 udało mi się wyjechać z żoną do USA. Pracowaliśmy na czarno, bo mieliśmy wizę turystyczną. To i tak taka możliwość, w tamtych czasach, to było marzenie ściętej głowy.
Po kilku miesiącach dostaliśmy list od jakiejś nieznanej mi osoby z prośbą o pomoc: żeby kupić mu traktor, bo jest potrzebny w gospodarstwie.
Po telefonie do Polski i rozmowie z teściem, okazało się, że to jakiś jego kuzyn.
Niestety , nie pomogłem. Nie stać mnie było.
W 1984 udało mi się wyjechać z żoną do USA. Pracowaliśmy na czarno, bo mieliśmy wizę turystyczną. To i tak taka możliwość, w tamtych czasach, to było marzenie ściętej głowy.
Po kilku miesiącach dostaliśmy list od jakiejś nieznanej mi osoby z prośbą o pomoc: żeby kupić mu traktor, bo jest potrzebny w gospodarstwie.
Po telefonie do Polski i rozmowie z teściem, okazało się, że to jakiś jego kuzyn.
Niestety , nie pomogłem. Nie stać mnie było.
New York
Ocena:
150
(168)
Reanimacja Eriksona, tragedia na boisku.
Komentator wzywa do modlitwy i twierdzi, że wszystko w ręku Boga.
A ja złośliwie pomyślałem: za co Bóg go pokarał tym zawałem i czy na stadionie powinien być ksiądz zamiast ratowników medycznych ?
Komentator wzywa do modlitwy i twierdzi, że wszystko w ręku Boga.
A ja złośliwie pomyślałem: za co Bóg go pokarał tym zawałem i czy na stadionie powinien być ksiądz zamiast ratowników medycznych ?
TVP2
Ocena:
191
(285)
Historia o pracownikach nie znających języka kraju, w którym pracują zainspirowała mnie: Kilka miesięcy temu zamówiłem Uber, wsiedliśmy z żoną i aplikacja poprowadziła nas do celu, ignorując niestety zakaz skrętu. I pechowo dla nas, policja była czujna, zatrzymała pojazd 100 m dalej.
Kierowca nie rozmawiał po polsku, a policjanci po angielsku czy rosyjsku. Deszcz, ja jak idiota stoję przy radiowozie od strony pasażera jako tłumacz, kierowca Ubera po drugiej i rozmawiamy, bo zabrakło mu 500 zł na karcie. Ok, załatwione, okazało się, że miał też gotówkę, jedziemy dalej. Zaczynam rozmowę, wyjaśniło się, że jest Gruzinem, drugi dzień w Polsce.
A po wszystkim okazało się, że mój rachunek był o ponad 20 zł wyższy ze względu na dłuższy czas przejazdu.
Kierowca nie rozmawiał po polsku, a policjanci po angielsku czy rosyjsku. Deszcz, ja jak idiota stoję przy radiowozie od strony pasażera jako tłumacz, kierowca Ubera po drugiej i rozmawiamy, bo zabrakło mu 500 zł na karcie. Ok, załatwione, okazało się, że miał też gotówkę, jedziemy dalej. Zaczynam rozmowę, wyjaśniło się, że jest Gruzinem, drugi dzień w Polsce.
A po wszystkim okazało się, że mój rachunek był o ponad 20 zł wyższy ze względu na dłuższy czas przejazdu.
Warszawa
Ocena:
128
(142)
1
« poprzednia 1 następna »