Profil użytkownika
singri ♀
Zamieszcza historie od: | 13 września 2011 - 4:02 |
Ostatnio: | 10 listopada 2024 - 8:35 |
- Historii na głównej: 113 z 145
- Punktów za historie: 17891
- Komentarzy: 1856
- Punktów za komentarze: 12507
poczekalnia
Skomentuj
(11)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
W tej historii ja byłam trochę piekielna, przyznaję.
Jest u nas w mieście takie skrzyżowanie, całkiem spore, na którym porządku pilnują dobrze zorganizowane światła kierunkowe. Póki światła działają, wszystko gra i buczy. Niestety, ostatnio lubią ulegać awarii...
Wracając po odwiezieniu najstarszej córki do szkoły pojechałam właśnie na to skrzyżowanie. Zasugerowałam się tym, że wczoraj i przedwczoraj, gdy podjeżdżałam do niego od drugiej strony, drogą z pierwszeństwem, światła działały. Dziś pojechałam "na skróty" i podjechałam do rzeczonego skrzyżowania drogą podporządkowaną. I oczywiście trafiłam na awarię świateł.
Stoję na tej podporządkowanej, czekam na okazję do wyjazdu. Droga z pierwszeństwem to najbardziej ruchliwa arteria Puław. Trzy pasy w jedną stronę, trzy pasy w drugą, ja muszę w lewo.
Auto na skrajnym prawym pasie skręcało w prawo, za nim był dostawczak, który też migał w prawo. Skrajny lewy pas był pusty. Słabo widziałam, co dzieje na środkowym, więc powoli przekroczyłam linię warunkowego zatrzymania i natychmiast stanęłam jak wryta, bo auto pojawiło się niemalże znikąd. Dopuszczam możliwość że nie widziałam go przez dostawczak, miał pierwszeństwo, więc uniosłam dłoń w geście "przepraszam" i skinęłam głową. Kierowca zatrzymał się, chyba odruchowo, zupełnie niepotrzebnie, bo nie wjechałam jeszcze na jego pas.
I do tej pory to ja byłam piekielna. Ale nie rozumiem, w jaki sposób sytuację poprawiło wymachiwanie rękami i krzyczenie czegoś, czego z racji zamkniętych okien i tak nie mogłam usłyszeć. Na środku skrzyżowania. Blokując ruch. Co to miało zmienić?
Jest u nas w mieście takie skrzyżowanie, całkiem spore, na którym porządku pilnują dobrze zorganizowane światła kierunkowe. Póki światła działają, wszystko gra i buczy. Niestety, ostatnio lubią ulegać awarii...
Wracając po odwiezieniu najstarszej córki do szkoły pojechałam właśnie na to skrzyżowanie. Zasugerowałam się tym, że wczoraj i przedwczoraj, gdy podjeżdżałam do niego od drugiej strony, drogą z pierwszeństwem, światła działały. Dziś pojechałam "na skróty" i podjechałam do rzeczonego skrzyżowania drogą podporządkowaną. I oczywiście trafiłam na awarię świateł.
Stoję na tej podporządkowanej, czekam na okazję do wyjazdu. Droga z pierwszeństwem to najbardziej ruchliwa arteria Puław. Trzy pasy w jedną stronę, trzy pasy w drugą, ja muszę w lewo.
Auto na skrajnym prawym pasie skręcało w prawo, za nim był dostawczak, który też migał w prawo. Skrajny lewy pas był pusty. Słabo widziałam, co dzieje na środkowym, więc powoli przekroczyłam linię warunkowego zatrzymania i natychmiast stanęłam jak wryta, bo auto pojawiło się niemalże znikąd. Dopuszczam możliwość że nie widziałam go przez dostawczak, miał pierwszeństwo, więc uniosłam dłoń w geście "przepraszam" i skinęłam głową. Kierowca zatrzymał się, chyba odruchowo, zupełnie niepotrzebnie, bo nie wjechałam jeszcze na jego pas.
I do tej pory to ja byłam piekielna. Ale nie rozumiem, w jaki sposób sytuację poprawiło wymachiwanie rękami i krzyczenie czegoś, czego z racji zamkniętych okien i tak nie mogłam usłyszeć. Na środku skrzyżowania. Blokując ruch. Co to miało zmienić?
Ocena:
15
(39)
1
« poprzednia 1 następna »