Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

szczerbus9

Zamieszcza historie od: 23 maja 2018 - 20:00
Ostatnio: 5 marca 2024 - 19:09
  • Historii na głównej: 23 z 73
  • Punktów za historie: 2664
  • Komentarzy: 217
  • Punktów za komentarze: 735
 

#88253

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję jako spawacz... W firmie w której pracuję w tym roku zaczęło robić się dziwnie. Np. z wodą do picia...

Prawo pracy mówi o zapewnieniu napojów chłodzących w ilości zaspokajającej zapotrzebowanie pracownika i mają być ogólnie dostępne powyżej 28st C na stanowisku (praca wewnątrz).

Do tej pory spotykałem się, że firma zamawiała całe palety wody w butelkach i można było pić ile się chce. Teraz wysłali magazyniera do Biedronki by kupił oazisa i rozdał po zgrzewce (6x1,5l). Dostał nawet listę pracowników do odznaczania. To ma nam starczyć na następny tydzień.

Najbardziej rozczarowała mnie ilość. Niby zaleca się 2l dziennie. Ale to za mało.

Ostatnio na stanowisku miałem 35st C, do spawarki ciężko się dotknąć, a jak pospieszyłem się z próbą (wodna próba szczelności) to mi się zagotowało. 2 butelki każdy normalnie wypija, a 5-6 i koszula jak wyjęta bezpośrednio z pralki to kwestia samozaparcia i/lub głupoty...

Praca

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 147 (155)
zarchiwizowany

#88271

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Alkohol i praca nie współgrają ze sobą... Jednak czasem się zdarza. I wtedy dochodzi do mniej lub bardziej śmiesznych sytuacji. Tym razem usłyszałem raczej śmieszną historię. Zdenerwowała mnie bo znam całą trójkę...

Na pierwszej zmianie ktoś przyniósł wódkę i załoga sobie wypiła. Zmiana się kończy i trzeba wrócić do domu. Większość jeździ razem, czyli kierowca abstynent rozwiązuje problem. Problem zaczyna się gdy jeździsz sam i chce pić... Można oczywiście zabrać się z kimś kończącym pracę (nawet z innego działu) i jadącym w tym samym kierunku lub zadzwonić po znajomego. Tylko po co?
Dużo lepszą opcją jest poczekanie chwilę dłużej w pracy i proszenie kolegów z drugiej zmiany o pomoc... Jeden z nich miałby odwieźć pijanego, jego samochodem do domu. Drugi swoim samochodem miał pojechać za nimi i przywieźć kierowce z powrotem do firmy...

Plan nie wypalił, ale nie wiem jak to się dokładnie skończyło. Wszystkie opcje są możliwe. To klasyczny przykład człowieka, którego warto omijać. On coś chce, aniołek. Ty coś chcesz, szkoda podchodzić nawet z kijem...

Praca

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -10 (20)
zarchiwizowany

#87578

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Niema to jak mieć leniwego Majstra. Chociaż boleśniej o tym przekonał się Składacz.
Normalnie Majster spawa płomiennice (części), potem Składacz składa z tego środki (półprodukty), które potem spawacze jak ja spawamy (produkt, który trzeba pomalować i przykręcić parę rzeczy)... Tylko jest zima i przynajmniej teoretyczny zastój w interesie...

Właściwa historiajest zminionego tygodnia. Składacz chciał urlop na piątek, więc jak wypada poszedł o tym poinformować Majstra w poniedziałek. Dostał zgodę, pod warunkiem, że w czwartek złoży tyle by starczyło na piątek. Środaświęto, aw czwartek cisza. Majster nie wychodzi, płomiennic brak. Składacz siedzi cicho, w przerwę (o 11am) poszedł i twardo wypisuje wniosek. Przy okazji odszczeknął, że niby miał składać, ale nie ma z czego... Majster w końcu wyszedł, ale o 1pm,godzinę przed końcem zmiany, więc Składacz miał niemal darmowe nadgodziny (pisałem, że robimy w akordzie)...

Wspominałem o teoretycznym zastoju? Od października Majster szykuje tyle by każdy z spawaczy miał po jednym, niby uczciwie by równo każdy zarobił i cały czas robota była... Przy okazji zaczyna spawać po 9am, ale do ciebie ma pretensje jak nie masz co robić rano. Przy okazji spóźniają się duże zamówienia, więc dział sprzedaży nie narzuca się. Inna sprawa nie ma zamówień na stan własny i klienci czekają nawet miesiąc na zamówiony kocioł...
I tylko jedno mniezastanawia. Szef o tym nie wie, ajakby się dowiedział, to czy by zawału nie dostał...

Praca

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -3 (21)
zarchiwizowany

#87538

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Niecały tydzień temu w moim mieście doszło do tragedii. Wybuch gazu doszczętnie zniszczył dom jednorodzinny i uszkodził okoliczne, w tym jeden poważnie.
Nie będę rozpisywał się o skali tej tragedii. Wystarczy, że zmieniło podejście ludzi co już uważam za piekielne. A to 2 przykłady...

Po wybuchu po mieście zaczęli krążyć akwizytorzy. Sprzedawali czujniki gazu z mocno zawyżoną ceną i oczywiście nie działające...

Przy drugim przykładzie nie wiem kto tu jest bardziej piekielny.
Kolega zdobył starą butlę turystyczną (propan-butan) i chciał ją przerobić. Przez to potrzebował ją pociąć, co robił w zakładzie pracy. Zrobił jak należy. Płukał wodą, nawet do cięcia napełnił ile się dało. Przy okazji nasmrodził w całej okolicy, czym wystraszył prawie cały zakład. Poszedł na piłę i zaraz wrócił z łatką terrorysty zamachowca...
I kto teraz ma rację. My czyli kolega z butlą uważający jak się da, ja z doświadczeniem w spawaniu zbiorników paliw i drugi kolega z uprawnieniami gazownika. Dla nas jedyne wykroczenie to miejsce i czas pracy. Czy reszta, prorokująca wybuch. Niektórzy wyglądali jakby potrzebowali nowej bielizny...

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -1 (37)

#86935

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Znowu będę skarżył się na rowerzystów i przy okazji na skręcony wał... Ostatnio jedną miałem, a drugą widziałem ciekawą sytuację...
Tzw skręcony wał to seria zakrętów w sąsiedniej wsi. Widoczności tam nie ma, bo jak nie wał, to płoty. Do tego raczej ciasno, więc ograniczenie do 40 słusznie tam stoi...

Wszystko się dzieje w kierunku "do domu", czyli mam wał po prawej i zakręty ostry lewy, długi prawy i znowu lewy ostry...

1. Jakiś tydzień temu, na długim zakręcie, zza wału wyłoniły mi się 3 dziewczęta na rowerach. Oczywiście cała droga ich... Ja po heblach, a jedna z dziewczyn w panice objechała mnie z prawej...

2. Wczoraj zauważyłem jak dwie rowerzystki znalazły sobie fajne miejsce do plotek... Ustawiły się na całym pasie przy ostrym zakręcie. Mi tam nie wadziły, stały na lewym pasie przed zakrętem w lewo... Tylko jakby ktoś jechał z przeciwka to miał ciekawie, bo w lusterku widziałem tylko czuprynę jednej wystającą ponad płot... Ciekawe kto by się bardziej zdziwił...

P.S. Dochodzą mnie słuchy, że turyści traktują tamtą drogę jako ścieżkę rowerową i nawet mają pretensje, że w ogóle są tam auta (nie spotkałem się osobiście)

P.P.S. Ograniczenie jest zasadne. Jakiś miesiąc temu na pierwszym zakręcie była wyorana trawa na wale... Ktoś albo się nie zmieścił, albo nie zauważył zakrętu albo chciał przeskoczyć wał...

Drogi i rowery

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 114 (134)

#86702

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przekraczanie dozwolonej prędkości to temat rzeka. A jeżeli "przestępstwo" dzieje się w obszarze zabudowanym, na wiejskiej drodze zaczyna być ciekawie...

Od jakiegoś czasu do wsi, w której mieszkam, zajeżdża mobilny sklep średniej sieci delikatesów z dopiskiem "Na Kołach". Jeździ głównie w sobotę rano. Na początku jeździł wolno i zatrzymywał wszędzie tam gdzie widział ruch na podwórkach. Ale od jakiegoś czasu się to zmieniło.

Wieś jest dość rozległa i w tym miejscu co ja mieszkam, chyba nie znalazł zbyt wielu klientów. Więc nie dziwie się, że przejeżdża bez zatrzymania, tylko czemu na moje oko jeździ w okolicach 100km/h albo nawet szybciej?

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 81 (91)

#86609

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nakazy zasłaniania nosa i ust, oraz dezynfekcji rąk i używania rękawiczek w sklepach są już od jakiegoś czasu. I jak widzę ludzie mają tego dość. Maseczki noszą żeby nie dostać mandatu, a dezynfekcja i rękawiczki to jakaś kpina...

Bywam ostatnio w 3 sklepach, Kaufland, Biedronka i Brico (mała Castorama na czerwono). W spożywczych podobna sytuacja. Ludzie w sporej części olewają zakaz. "Brudnymi" rękami nakładają warzywa, owoce czy pieczywo. W Biedronce czasami brakuje rękawiczek, to dają woreczki z oznaczeniami, że to niby na ręce. Obsługa ma wszystko w d... i nikt niczym się nie przejmuje...

Tylko w Brico przy wejściu zawsze siedzi ktoś kto liczy ludzi i nakazuje dezynfekować ręce... Co więcej zwykle trafia mi się ten sam "Sierżant Idealista", który karze zdejmować własne rękawiczki i dezynfekować ręce. Potrafi ganiać ludzi po sklepie i ściągać do punktu dezynfekcji.

I sam już nie wiem. Nawet gdy nie ma pandemii nakładanie pieczywa gołymi rękami uchodzi za nieeleganckie i nietaktowne, a znowu na składzie remontowo-budowlanym środki wydaja mi się grubo przesadzone...

covid w mieście

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 92 (102)
zarchiwizowany

#86457

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przyznaję, ta cała pandemia wychodzi mi bokiem. I to dosłownie. Mam dość aresztu domowego, fałszywych informacji i ogólnego zastraszenia.

To ostatnie śmiesznie wypada, bo dziś (nd 19.04) naliczyłem 10-u rowerzystów w niecałe pół godziny. Ładna pogoda to jechali całe popołudnie. Droga koło mnie jest też popularną trasą rowerową uczęszczaną przez ludzi z pobliskiego miasta, więc wynik może nie powala. Ale przecież mamy stan epidemiologiczny, a dopiero jutro wchodzi pierwszy etap nowej normalności...
Dobrze, że mieli maski... Szkoda, że większość miała je na brodach...

W tym samym czasie sąsiad wziął syna (3 latka) na przejażdżkę rowerem w foteliku... Na podwórku (ciasnym, ok 7x30m), bo nie wolno za bardzo na ulicę wychodzić...

Rowerzyści

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -6 (22)
zarchiwizowany

#86419

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Teściowa mnie wk00rwiła... W sumie kilka osób mnie czymś wk00rwiło, ale Ona na prawdę przesadziła...

W nocy (ok. 00:40) obudził Nas telefon. Teściowa zadzwoniła z pretensjami, że wyrzuciłem kobietę z dzieckiem z domu. No wiecie, że serca nie mam itd...

Jak to w środku nocy niewiele mózg działa. Starczyło mi na coś w stylu "Daj mi spać" i rozłączenie się.

Na szczęście telefon mam na tyle głośno nastawiony, że Singri wszystko słyszała i rano mi o tym przypomniała. Zerknęła też na zegarek...

Jesteśmy nadal razem i nie zapowiada się na rozstanie, więc jak tak można... Inna sprawa, wiem z innych źródeł, że dzwoniła po ludziach pijana w ciągu poprzedniego dnia.

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -9 (23)
zarchiwizowany

#86272

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mamy kandydata do nagrody debila roku...

Sam raczej należę do "Januszy" mówiących, ze ta cała panika jest niepotrzebna, ale jeżeli Koronavirus jest taki zjadliwy w porównaniu z tym co obowiązuje jest się czego bać...

Zgodnie z zarządzeniem rządu jeden szpital w województwie musi być przekwalifikowany na "Jednoimienny szpital zakaźny", czyli ma się zajmować wyłącznie... Sami wiecie...

Wojewoda Lubelski wybrał do tego zadania szpital w Puławach. Argumentując to świetnym przygotowaniem, zgrana załogą i ambitnym dyrektorem. Poza tym dobrym dojazdem i bliskością 3 mniejszych szpitali...

Przeciw tej decyzji są mieszkańcy miasta, gminy i powiatu z prezydentem miasta na czele. W tym też Ja, a uważam to za głupie bo:

- Najbliższe znane mi przypadki są co najmniej 60km stąd, a miasto wydaje się "Czyste"

- Geograficznie to nie ma sensu. Puławy są niema w północno-zachodnim rogu województwa. Jeżeli mają nam zwozić przypadki z całego województwa to najdalsi potencjalni pacjenci będą mieli do pokonania około 200km (trasa Puławy-Tomaszów Lubelski to 182-211km wg google)

-Z.A. Puławy. Największy pracodawca Lubelszczyzny, pracujący w trybie ciągłym. Problem w tym, że nie może sobie tak stanąć, na zatrzymanie czy wznowienie pracy na każdej instalacji trzeba kilku dni, a niektóre instalacje nieumiejętnie zatrzymane nie będą już się nadawały do dalszego użytku! Jeżeli one padną z powodu braku pracowników, padnie też kilkanaście mniejszych firm wkoło nich...

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (22)