Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

trolik1

Zamieszcza historie od: 8 sierpnia 2011 - 12:54
Ostatnio: 14 kwietnia 2024 - 18:27
  • Historii na głównej: 18 z 53
  • Punktów za historie: 6376
  • Komentarzy: 306
  • Punktów za komentarze: 834
 

#91148

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Takie pytanie, o ile ktoś zna odpowiedź.

Czy normalne jest, żeby sędzina (tu asesor sądowy), na początku rozprawy rzucała uwagę "pierwszy raz prowadzę taką sprawę, nie znam się na tym", oraz odrzucała wnioski o udowodnienie kłamstw drugiej strony (dosłownie - była prośba o dostęp do dokumentacji księgowej, żeby pokazać, że owa "uczciwa" kłamie n/t dokumentów dołączonych do sprawy)? Twierdziła, że odrzuca też inne dowody (wiadomości np messenger), bo cytuję: "nie lubię takich dowodów"?

Więc sprawę wygrywa złodziejka i oszustka, która już była skazana i odsiadywała wyrok za oszustwa na znanym portalu aukcyjnym, bo poszkodowany nie miał szans zgodnie z powyższymi uwagami udowodnić swoich racji.

sąd asesor

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 117 (147)

#90691

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Google maps.

Cóż, sądzę że sporo z Was zauważyło, że jakość usług tej strony od dłuższego czasu spadła. Prowadzi różnymi okrężnymi drogami, pokazuje głupoty.

Ale od chyba pół roku zaczęli robić coś jeszcze:
Wystawianie słabych opinii, mimo że prawdziwych i podpartych zdjęciami powoduje pojawienie się komunikatu " Twoja opinia nie została dodana." A następnie bełkot o " standardach" etc.

Co istotne tyczy się to zwłaszcza tych " lepszych" firm.

Polska mapy

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 130 (152)

#90139

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Obawiam się, że to typowa historia w naszym "uczciwym" kraju.

Ale do rzeczy:
Znajomej padło sprzęgło (siłownik, bo pedał wpadał w podłogę), więc skontaktowała się z mechanikiem (dwie ostatnie naprawy bez zarzutu). Ten zadzwonił, odholował auto i powiedział, że sprawdzi i poda koszty naprawy (ze względu na to że auto nie najnowsze i może nie warto ładować kasy, kiedy się to nie opłaci. Co ważne sam to niejednokrotnie podkreślał).

I do tego momentu ok. Byłem poproszony przez nią o pomoc w kontakcie i zadzwoniłem rano i otrzymałem konkretne info "działamy, a po południu zadzwonimy z diagnozą i kosztami". I do tego momentu wszystko świetnie. Do wieczornego telefonu: "auto naprawione, koszt 150% wartości auta, wymieniliśmy to co zepsute i dodatkowo to, to, to i to i jeszcze musimy to i to".

Krew mnie nieco zalała, ale powiedziałem, że miał zadzwonić o diagnozie i kosztach, a nie z informacją o potwornie drogiej naprawie.

Tu zaczęło się zbywanie i monolog czegóż to on nie wymienił! Więc pytam następnego dnia (bo musiałem ochłonąć) a kto go prosił o naprawę czegokolwiek mimo braku jakiegokolwiek kosztorysu? Tu znów monolog zakończony rozłączeniem z jego strony, bo "jadę z rodziną i nie mogę rozmawiać". Tiaaa.

Rzecznik praw konsumenta wyśmiała kolesia, milicja (niestety policji już w Polsce nie ma) stwierdziła, że "nic nie możemy zrobić, proszę poinformować pana, że MUSI wydać pojazd". I tyle.

Czy naprawdę muszę pogadać z dobrze zbudowanymi i władającymi bronią wszelaką kolegami, żeby odzyskać znajomej własność? W kraju tzw. prawa i sprawiedliwości? Bo tematu nie odpuszczę.

Gdańsk Piekarnicza

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 135 (159)

#88647

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kupiłem coś na allegro, wysyłka np. 10.09. Czas dostawy 3 dni.
Czekam, mijają dwa tygodnie i nic. Więc piszę na formularzu kontaktowym co jest grane?
"... mamy 4 dni robocze na dostawę (minęły dwa tygodnie).
Więc odpisuję, że te 2 tygodnie minęły i żądam konkretnej odpowiedzi.
Więc ją dostaję "realny termin dostawy wg regulaminu... 30 dni".

3miasto

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 180 (198)

#88541

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pandemia. Ponoć.
Poszedłem sobie ostatnio na koncert. Duży. Bilety były sprzedawane na zasadzie "co drugie miejsce". No i ok.
Tyle, że później organizator wpadł na pomysł sprzedaży reszty miejsc. Więc ja miałem numer np 2, partnerka 4, a w rzeczywistości po przybyciu okazało się, że ktoś obcy miał 3... Mistrzowie świata normalnie.

Opera leśna Sopot.

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 146 (158)

#88210

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Nie ma to jak pracownicy...

Przychodzą pod wpływem do firmy, tam alkomat, więc powrót do domu. Dostają drugą szansę. Drugi dzień powtórka, w szafkach pootwierane browary... A rano SMS do szefa, że "czują się poniżeni takim traktowaniem"... Noż k..a, "jestem pijakiem i co mi zrobisz, bo się obrażę"? Świat schodzi na psy.

Trójmiasto

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 155 (163)

#87435

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wirus... Sensei (trener karate) znajomego zmarł w okolicach Wejherowa jakieś dwa tygodnie temu.

Facet ok 60-ki. Aktywny fizycznie. Zaczął mieć problemy z płucami. Karetka wciąż odmawiała przyjazdu. W końcu przyjechali. Okazało się, że płuca mają już tylko 80% wydolności.

A było za późno, zmarł. Na choroby współistniejące. A "rzunt" trzyma narodowy prawie pusty.

Kiedy naród się obudzi i pogoni te ścierwa?

Wejherowo

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 164 (220)

#87351

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kontynuacja mojej "przygody" z covidem. Mógłbym dopisać ją w komentarzach, ale wg mnie jest tak absurdalna, że napiszę ją tu.

Czekamy na drugi wymaz, bo mój wyszedł negatywny, partnerki nieokreślony. Decyzja lekarzy - bezwzględnie siedzimy w domu i czekamy na następne badanie.
Rozumiemy to i czekamy. W międzyczasie napisałem do sanepidu jak kwestia zwolnienia, bo firma nic nie wie co się ze mną dzieje oficjalnie.
I przed chwilą dostaję telefon z tej "szacownej" instytucji.
Partnerka potencjalnie chora (tak powiedzieli lekarze, bo jeśli test nieokreślony, to oznacza że coś nie tak), ja zdrowy. Z jednej strony super, że w końcu mogę legalnie wyjść, z drugiej... Wrócę do pracy, partnerka okaże się pozytywna i... Firma wraca na kwarantannę. A najlepsze, że ona wtedy dostanie 10 dni, a ja 10 plus 7. Qfa, co się tu odjaśniepawla???

Trójmiasto

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 131 (145)

#87333

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wcześniej pisałem, że mnie ogarnęła kwarantanna.
Piekielności tamte opisałem, więc czas na nowe - to już kpina z załóg karetek "covidowych".
W czasie kwarantanny zacząłem czuć się gorzej, partnerka również.
No to zgodnie z zaleceniami zgłosiłem fakt mojemu lekarzowi, partnerka swojemu, ale dzień później. Mieszkamy razem, więc logicznym jest, że ratownik wjedzie i pobierze wymazy od nas razem.
Ano niestety nie.
Przed chwilą była karetka po wymaz od partnerki. O mnie nic nie wiedzą. Na szczęście ratownik ogarnięty zszedł do wozu, zadzwonił, wrócił i wziął wymaz.
Jednocześnie opowiedział jak wyglądają te wyjazdy - np wczoraj był tuż obok (zgłaszaliśmy to wcześniej), stąd pogonili go spory kawał dalej, żeby za chwilę wracał z powrotem pod ten sam adres (blok). Gdyby dziś nie wziął wymazu ode mnie, pewnie w późniejszym czasie musiałby tu wrócić.
I tu pytanie - czy naprawdę nie ma tam nikogo ogarniętego, żeby jedna karetka ogarnęła w miarę wszystkie adresy w jednym " fyrtlu", a nie jeździła co chwil w te same miejsca? W ten sposób zaoszczędziliby masę czasu i pieniędzy.

Trójmiasto

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 88 (94)

#87311

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Covid... Cóż, w końcu i na mnie trafiło. Choć nie do końca - w naszej 6 osobowej grupie w pracy okazało się, że kolega jest pozytywny. Reakcja firmy - wszyscy natychmiast do domu i czekać na telefon. Zgłoszenie do sanepidu, dezynfekcja biura, aut, i co jeszcze można. I z 6 osób 5 dostało od sanepidu obowiązek kwarantanny. Wraz z współmieszkańcami. Czyli jeden zdrowy i nie podejrzewany... Cud chyba? ;)

Co dalej - w piątek pod wieczór dostaję telefon z sanepidu o obowiązku kwarantanny. Oczywiście muszę podać dane współmieszkańców, co też robię. Na koniec dostaję od sympatycznej Pani informację, ze w ciągu pół godziny dostaniemy wszyscy e-mail oraz sms, gdzie będą dane do aplikacji.

W związku z tym, że nic nie dostajemy następnego dnia piszę mail do sanepidu z zapytaniem co jest grane. Odpowiedź - mam dzwonić pod numer alarmowy. Kto próbował to wie, że nie można się dodzwonić. No i sms z groźbą, że moim obowiązkiem jest zainstalowanie aplikacji (fajnie, że ktoś o tym wspomniał).
Ok ściągam plik, loguję się, robię obowiązkowe zdjecie facjaty i już.
A moi współmieszkańcy? Ano nic. Mimo podania wszystkich danych brak ich w bazie. Wiec aplikacja dla nich nie działa. Znaczny zdrowi? Niedziela popołudnie dalej nic.
To tyle jeśli chodzi o całą tę"organizację" covidową.

Ps z ostatniej chwili 6-y kolega oficjalnie dalej nie ma kwarantanny. Znaczy dalej zdrowy?

Trójmiasto

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 117 (125)