Profil użytkownika
trolik1
Zamieszcza historie od: | 8 sierpnia 2011 - 12:54 |
Ostatnio: | 14 kwietnia 2024 - 18:27 |
- Historii na głównej: 18 z 53
- Punktów za historie: 6376
- Komentarzy: 306
- Punktów za komentarze: 834
Takie pytanie, o ile ktoś zna odpowiedź.
Czy normalne jest, żeby sędzina (tu asesor sądowy), na początku rozprawy rzucała uwagę "pierwszy raz prowadzę taką sprawę, nie znam się na tym", oraz odrzucała wnioski o udowodnienie kłamstw drugiej strony (dosłownie - była prośba o dostęp do dokumentacji księgowej, żeby pokazać, że owa "uczciwa" kłamie n/t dokumentów dołączonych do sprawy)? Twierdziła, że odrzuca też inne dowody (wiadomości np messenger), bo cytuję: "nie lubię takich dowodów"?
Więc sprawę wygrywa złodziejka i oszustka, która już była skazana i odsiadywała wyrok za oszustwa na znanym portalu aukcyjnym, bo poszkodowany nie miał szans zgodnie z powyższymi uwagami udowodnić swoich racji.
Czy normalne jest, żeby sędzina (tu asesor sądowy), na początku rozprawy rzucała uwagę "pierwszy raz prowadzę taką sprawę, nie znam się na tym", oraz odrzucała wnioski o udowodnienie kłamstw drugiej strony (dosłownie - była prośba o dostęp do dokumentacji księgowej, żeby pokazać, że owa "uczciwa" kłamie n/t dokumentów dołączonych do sprawy)? Twierdziła, że odrzuca też inne dowody (wiadomości np messenger), bo cytuję: "nie lubię takich dowodów"?
Więc sprawę wygrywa złodziejka i oszustka, która już była skazana i odsiadywała wyrok za oszustwa na znanym portalu aukcyjnym, bo poszkodowany nie miał szans zgodnie z powyższymi uwagami udowodnić swoich racji.
sąd asesor
Ocena:
117
(147)
Google maps.
Cóż, sądzę że sporo z Was zauważyło, że jakość usług tej strony od dłuższego czasu spadła. Prowadzi różnymi okrężnymi drogami, pokazuje głupoty.
Ale od chyba pół roku zaczęli robić coś jeszcze:
Wystawianie słabych opinii, mimo że prawdziwych i podpartych zdjęciami powoduje pojawienie się komunikatu " Twoja opinia nie została dodana." A następnie bełkot o " standardach" etc.
Co istotne tyczy się to zwłaszcza tych " lepszych" firm.
Cóż, sądzę że sporo z Was zauważyło, że jakość usług tej strony od dłuższego czasu spadła. Prowadzi różnymi okrężnymi drogami, pokazuje głupoty.
Ale od chyba pół roku zaczęli robić coś jeszcze:
Wystawianie słabych opinii, mimo że prawdziwych i podpartych zdjęciami powoduje pojawienie się komunikatu " Twoja opinia nie została dodana." A następnie bełkot o " standardach" etc.
Co istotne tyczy się to zwłaszcza tych " lepszych" firm.
Polska mapy
Ocena:
130
(152)
Obawiam się, że to typowa historia w naszym "uczciwym" kraju.
Ale do rzeczy:
Znajomej padło sprzęgło (siłownik, bo pedał wpadał w podłogę), więc skontaktowała się z mechanikiem (dwie ostatnie naprawy bez zarzutu). Ten zadzwonił, odholował auto i powiedział, że sprawdzi i poda koszty naprawy (ze względu na to że auto nie najnowsze i może nie warto ładować kasy, kiedy się to nie opłaci. Co ważne sam to niejednokrotnie podkreślał).
I do tego momentu ok. Byłem poproszony przez nią o pomoc w kontakcie i zadzwoniłem rano i otrzymałem konkretne info "działamy, a po południu zadzwonimy z diagnozą i kosztami". I do tego momentu wszystko świetnie. Do wieczornego telefonu: "auto naprawione, koszt 150% wartości auta, wymieniliśmy to co zepsute i dodatkowo to, to, to i to i jeszcze musimy to i to".
Krew mnie nieco zalała, ale powiedziałem, że miał zadzwonić o diagnozie i kosztach, a nie z informacją o potwornie drogiej naprawie.
Tu zaczęło się zbywanie i monolog czegóż to on nie wymienił! Więc pytam następnego dnia (bo musiałem ochłonąć) a kto go prosił o naprawę czegokolwiek mimo braku jakiegokolwiek kosztorysu? Tu znów monolog zakończony rozłączeniem z jego strony, bo "jadę z rodziną i nie mogę rozmawiać". Tiaaa.
Rzecznik praw konsumenta wyśmiała kolesia, milicja (niestety policji już w Polsce nie ma) stwierdziła, że "nic nie możemy zrobić, proszę poinformować pana, że MUSI wydać pojazd". I tyle.
Czy naprawdę muszę pogadać z dobrze zbudowanymi i władającymi bronią wszelaką kolegami, żeby odzyskać znajomej własność? W kraju tzw. prawa i sprawiedliwości? Bo tematu nie odpuszczę.
Ale do rzeczy:
Znajomej padło sprzęgło (siłownik, bo pedał wpadał w podłogę), więc skontaktowała się z mechanikiem (dwie ostatnie naprawy bez zarzutu). Ten zadzwonił, odholował auto i powiedział, że sprawdzi i poda koszty naprawy (ze względu na to że auto nie najnowsze i może nie warto ładować kasy, kiedy się to nie opłaci. Co ważne sam to niejednokrotnie podkreślał).
I do tego momentu ok. Byłem poproszony przez nią o pomoc w kontakcie i zadzwoniłem rano i otrzymałem konkretne info "działamy, a po południu zadzwonimy z diagnozą i kosztami". I do tego momentu wszystko świetnie. Do wieczornego telefonu: "auto naprawione, koszt 150% wartości auta, wymieniliśmy to co zepsute i dodatkowo to, to, to i to i jeszcze musimy to i to".
Krew mnie nieco zalała, ale powiedziałem, że miał zadzwonić o diagnozie i kosztach, a nie z informacją o potwornie drogiej naprawie.
Tu zaczęło się zbywanie i monolog czegóż to on nie wymienił! Więc pytam następnego dnia (bo musiałem ochłonąć) a kto go prosił o naprawę czegokolwiek mimo braku jakiegokolwiek kosztorysu? Tu znów monolog zakończony rozłączeniem z jego strony, bo "jadę z rodziną i nie mogę rozmawiać". Tiaaa.
Rzecznik praw konsumenta wyśmiała kolesia, milicja (niestety policji już w Polsce nie ma) stwierdziła, że "nic nie możemy zrobić, proszę poinformować pana, że MUSI wydać pojazd". I tyle.
Czy naprawdę muszę pogadać z dobrze zbudowanymi i władającymi bronią wszelaką kolegami, żeby odzyskać znajomej własność? W kraju tzw. prawa i sprawiedliwości? Bo tematu nie odpuszczę.
Gdańsk Piekarnicza
Ocena:
135
(159)
Kupiłem coś na allegro, wysyłka np. 10.09. Czas dostawy 3 dni.
Czekam, mijają dwa tygodnie i nic. Więc piszę na formularzu kontaktowym co jest grane?
"... mamy 4 dni robocze na dostawę (minęły dwa tygodnie).
Więc odpisuję, że te 2 tygodnie minęły i żądam konkretnej odpowiedzi.
Więc ją dostaję "realny termin dostawy wg regulaminu... 30 dni".
Czekam, mijają dwa tygodnie i nic. Więc piszę na formularzu kontaktowym co jest grane?
"... mamy 4 dni robocze na dostawę (minęły dwa tygodnie).
Więc odpisuję, że te 2 tygodnie minęły i żądam konkretnej odpowiedzi.
Więc ją dostaję "realny termin dostawy wg regulaminu... 30 dni".
3miasto
Ocena:
180
(198)
Pandemia. Ponoć.
Poszedłem sobie ostatnio na koncert. Duży. Bilety były sprzedawane na zasadzie "co drugie miejsce". No i ok.
Tyle, że później organizator wpadł na pomysł sprzedaży reszty miejsc. Więc ja miałem numer np 2, partnerka 4, a w rzeczywistości po przybyciu okazało się, że ktoś obcy miał 3... Mistrzowie świata normalnie.
Poszedłem sobie ostatnio na koncert. Duży. Bilety były sprzedawane na zasadzie "co drugie miejsce". No i ok.
Tyle, że później organizator wpadł na pomysł sprzedaży reszty miejsc. Więc ja miałem numer np 2, partnerka 4, a w rzeczywistości po przybyciu okazało się, że ktoś obcy miał 3... Mistrzowie świata normalnie.
Opera leśna Sopot.
Ocena:
146
(158)
Nie ma to jak pracownicy...
Przychodzą pod wpływem do firmy, tam alkomat, więc powrót do domu. Dostają drugą szansę. Drugi dzień powtórka, w szafkach pootwierane browary... A rano SMS do szefa, że "czują się poniżeni takim traktowaniem"... Noż k..a, "jestem pijakiem i co mi zrobisz, bo się obrażę"? Świat schodzi na psy.
Przychodzą pod wpływem do firmy, tam alkomat, więc powrót do domu. Dostają drugą szansę. Drugi dzień powtórka, w szafkach pootwierane browary... A rano SMS do szefa, że "czują się poniżeni takim traktowaniem"... Noż k..a, "jestem pijakiem i co mi zrobisz, bo się obrażę"? Świat schodzi na psy.
Trójmiasto
Ocena:
155
(163)
Wirus... Sensei (trener karate) znajomego zmarł w okolicach Wejherowa jakieś dwa tygodnie temu.
Facet ok 60-ki. Aktywny fizycznie. Zaczął mieć problemy z płucami. Karetka wciąż odmawiała przyjazdu. W końcu przyjechali. Okazało się, że płuca mają już tylko 80% wydolności.
A było za późno, zmarł. Na choroby współistniejące. A "rzunt" trzyma narodowy prawie pusty.
Kiedy naród się obudzi i pogoni te ścierwa?
Facet ok 60-ki. Aktywny fizycznie. Zaczął mieć problemy z płucami. Karetka wciąż odmawiała przyjazdu. W końcu przyjechali. Okazało się, że płuca mają już tylko 80% wydolności.
A było za późno, zmarł. Na choroby współistniejące. A "rzunt" trzyma narodowy prawie pusty.
Kiedy naród się obudzi i pogoni te ścierwa?
Wejherowo
Ocena:
164
(220)
Kontynuacja mojej "przygody" z covidem. Mógłbym dopisać ją w komentarzach, ale wg mnie jest tak absurdalna, że napiszę ją tu.
Czekamy na drugi wymaz, bo mój wyszedł negatywny, partnerki nieokreślony. Decyzja lekarzy - bezwzględnie siedzimy w domu i czekamy na następne badanie.
Rozumiemy to i czekamy. W międzyczasie napisałem do sanepidu jak kwestia zwolnienia, bo firma nic nie wie co się ze mną dzieje oficjalnie.
I przed chwilą dostaję telefon z tej "szacownej" instytucji.
Partnerka potencjalnie chora (tak powiedzieli lekarze, bo jeśli test nieokreślony, to oznacza że coś nie tak), ja zdrowy. Z jednej strony super, że w końcu mogę legalnie wyjść, z drugiej... Wrócę do pracy, partnerka okaże się pozytywna i... Firma wraca na kwarantannę. A najlepsze, że ona wtedy dostanie 10 dni, a ja 10 plus 7. Qfa, co się tu odjaśniepawla???
Czekamy na drugi wymaz, bo mój wyszedł negatywny, partnerki nieokreślony. Decyzja lekarzy - bezwzględnie siedzimy w domu i czekamy na następne badanie.
Rozumiemy to i czekamy. W międzyczasie napisałem do sanepidu jak kwestia zwolnienia, bo firma nic nie wie co się ze mną dzieje oficjalnie.
I przed chwilą dostaję telefon z tej "szacownej" instytucji.
Partnerka potencjalnie chora (tak powiedzieli lekarze, bo jeśli test nieokreślony, to oznacza że coś nie tak), ja zdrowy. Z jednej strony super, że w końcu mogę legalnie wyjść, z drugiej... Wrócę do pracy, partnerka okaże się pozytywna i... Firma wraca na kwarantannę. A najlepsze, że ona wtedy dostanie 10 dni, a ja 10 plus 7. Qfa, co się tu odjaśniepawla???
Trójmiasto
Ocena:
131
(145)
Wcześniej pisałem, że mnie ogarnęła kwarantanna.
Piekielności tamte opisałem, więc czas na nowe - to już kpina z załóg karetek "covidowych".
W czasie kwarantanny zacząłem czuć się gorzej, partnerka również.
No to zgodnie z zaleceniami zgłosiłem fakt mojemu lekarzowi, partnerka swojemu, ale dzień później. Mieszkamy razem, więc logicznym jest, że ratownik wjedzie i pobierze wymazy od nas razem.
Ano niestety nie.
Przed chwilą była karetka po wymaz od partnerki. O mnie nic nie wiedzą. Na szczęście ratownik ogarnięty zszedł do wozu, zadzwonił, wrócił i wziął wymaz.
Jednocześnie opowiedział jak wyglądają te wyjazdy - np wczoraj był tuż obok (zgłaszaliśmy to wcześniej), stąd pogonili go spory kawał dalej, żeby za chwilę wracał z powrotem pod ten sam adres (blok). Gdyby dziś nie wziął wymazu ode mnie, pewnie w późniejszym czasie musiałby tu wrócić.
I tu pytanie - czy naprawdę nie ma tam nikogo ogarniętego, żeby jedna karetka ogarnęła w miarę wszystkie adresy w jednym " fyrtlu", a nie jeździła co chwil w te same miejsca? W ten sposób zaoszczędziliby masę czasu i pieniędzy.
Piekielności tamte opisałem, więc czas na nowe - to już kpina z załóg karetek "covidowych".
W czasie kwarantanny zacząłem czuć się gorzej, partnerka również.
No to zgodnie z zaleceniami zgłosiłem fakt mojemu lekarzowi, partnerka swojemu, ale dzień później. Mieszkamy razem, więc logicznym jest, że ratownik wjedzie i pobierze wymazy od nas razem.
Ano niestety nie.
Przed chwilą była karetka po wymaz od partnerki. O mnie nic nie wiedzą. Na szczęście ratownik ogarnięty zszedł do wozu, zadzwonił, wrócił i wziął wymaz.
Jednocześnie opowiedział jak wyglądają te wyjazdy - np wczoraj był tuż obok (zgłaszaliśmy to wcześniej), stąd pogonili go spory kawał dalej, żeby za chwilę wracał z powrotem pod ten sam adres (blok). Gdyby dziś nie wziął wymazu ode mnie, pewnie w późniejszym czasie musiałby tu wrócić.
I tu pytanie - czy naprawdę nie ma tam nikogo ogarniętego, żeby jedna karetka ogarnęła w miarę wszystkie adresy w jednym " fyrtlu", a nie jeździła co chwil w te same miejsca? W ten sposób zaoszczędziliby masę czasu i pieniędzy.
Trójmiasto
Ocena:
88
(94)
Covid... Cóż, w końcu i na mnie trafiło. Choć nie do końca - w naszej 6 osobowej grupie w pracy okazało się, że kolega jest pozytywny. Reakcja firmy - wszyscy natychmiast do domu i czekać na telefon. Zgłoszenie do sanepidu, dezynfekcja biura, aut, i co jeszcze można. I z 6 osób 5 dostało od sanepidu obowiązek kwarantanny. Wraz z współmieszkańcami. Czyli jeden zdrowy i nie podejrzewany... Cud chyba? ;)
Co dalej - w piątek pod wieczór dostaję telefon z sanepidu o obowiązku kwarantanny. Oczywiście muszę podać dane współmieszkańców, co też robię. Na koniec dostaję od sympatycznej Pani informację, ze w ciągu pół godziny dostaniemy wszyscy e-mail oraz sms, gdzie będą dane do aplikacji.
W związku z tym, że nic nie dostajemy następnego dnia piszę mail do sanepidu z zapytaniem co jest grane. Odpowiedź - mam dzwonić pod numer alarmowy. Kto próbował to wie, że nie można się dodzwonić. No i sms z groźbą, że moim obowiązkiem jest zainstalowanie aplikacji (fajnie, że ktoś o tym wspomniał).
Ok ściągam plik, loguję się, robię obowiązkowe zdjecie facjaty i już.
A moi współmieszkańcy? Ano nic. Mimo podania wszystkich danych brak ich w bazie. Wiec aplikacja dla nich nie działa. Znaczny zdrowi? Niedziela popołudnie dalej nic.
To tyle jeśli chodzi o całą tę"organizację" covidową.
Ps z ostatniej chwili 6-y kolega oficjalnie dalej nie ma kwarantanny. Znaczy dalej zdrowy?
Co dalej - w piątek pod wieczór dostaję telefon z sanepidu o obowiązku kwarantanny. Oczywiście muszę podać dane współmieszkańców, co też robię. Na koniec dostaję od sympatycznej Pani informację, ze w ciągu pół godziny dostaniemy wszyscy e-mail oraz sms, gdzie będą dane do aplikacji.
W związku z tym, że nic nie dostajemy następnego dnia piszę mail do sanepidu z zapytaniem co jest grane. Odpowiedź - mam dzwonić pod numer alarmowy. Kto próbował to wie, że nie można się dodzwonić. No i sms z groźbą, że moim obowiązkiem jest zainstalowanie aplikacji (fajnie, że ktoś o tym wspomniał).
Ok ściągam plik, loguję się, robię obowiązkowe zdjecie facjaty i już.
A moi współmieszkańcy? Ano nic. Mimo podania wszystkich danych brak ich w bazie. Wiec aplikacja dla nich nie działa. Znaczny zdrowi? Niedziela popołudnie dalej nic.
To tyle jeśli chodzi o całą tę"organizację" covidową.
Ps z ostatniej chwili 6-y kolega oficjalnie dalej nie ma kwarantanny. Znaczy dalej zdrowy?
Trójmiasto
Ocena:
117
(125)
1 2 > ostatnia ›
« poprzednia 1 2 następna »