Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

wkurzonababa

Zamieszcza historie od: 17 listopada 2017 - 10:05
Ostatnio: 11 kwietnia 2019 - 21:06
  • Historii na głównej: 3 z 4
  • Punktów za historie: 506
  • Komentarzy: 228
  • Punktów za komentarze: 2254
 
zarchiwizowany

#83837

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam wszystkich w ten ostatni dzień roku. Sylwester, ostatni dzień urlopu świątecznego i chęć wyspania się, bo w styczniu będzie ciężko.

Godzina 7.00 i wybudza mnie ktoś dobijający się domofonem jakby coś się paliło. Lekko zaskoczona wstaję i słyszę dzwoniący telefon współlokatorki. Okazało się, że przybył kurier z paczką. Na pytanie czemu nie było wcześniej żadnej wiadomości, czemu tak się dobijał i po prostu od razu nie zadzwonił z pytaniem czy ktoś jest w domu, co pozwoliłoby nie budzić niezainteresowanych pakczą ludzi o tak wczesnej porze ( a gdyby np.w mieszkaniu było małe dziecko lub ktoś chory) kurier odpowiedział, że w Sylwestra to nikt się tym nie przejmuje tylko każdy chce jak najszybciej skończyć pracę.

Ja to rozumiem, ale zasady pracy i kultury powinny być zachowane.

kurierzy paczka pobudka

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -11 (17)

#83752

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Właśnie wróciłam ze spektaklu w Teatrze Lalek. Była to propozycja rodzinna: zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci. Tematyka świąteczna, więc stwierdziłam, że można miło spędzić czas.

Idąc na spektakl rodzinny byłam przygotowana, że małe dzieci mogą różnie się zachowywać: troszkę głośniej komentować, zapłakać itp. Zaskoczeniem byli rodzice/ opiekunowie.

1) Za mną siedział mężczyzna z małą dziewczyną, na oko miała 4-5 lat. Mężczyzna ciągle komentował spektakl, dopytywał czy dziecku się podoba i powtarzał kwestie aktorów. Było to uciążliwe, a wszelkie próby zwrócenia uwagi zbywał milczeniem i nie zwracał na nikogo uwagi.

2) Spektakl trwał 50 minut. Pomimo próśb obsługi, pewna matka ciągle dokarmiała swoje dziecko.

3) Dzieci głośno komentowały spektakl. Niektórzy rodzice uciszali je, inni głośno odpowiadali.

Choć sztuka była bardzo dobrze zrobiona, jestem zniesmaczona zachowaniem części publiczności. Wydawało mi się, że dzieci od małego powinno uczyć się prawidłowego zachowania. Ale jak widać, niektórzy rodzice/ opiekunowie sami nie nauczyli się kultury.

teatr rodzinna niedziela

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 154 (178)

#83672

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Polskie urzędy tak piękne.
Ostatnio, zmuszona okolicznościami musiałam złożyć wniosek o wydanie decyzji (nieistotne jakiej). Troszkę było z tym papierologii, masa załączników, ale dzielnie wszystko ogarnęłam tak jak Pani urzędniczka prosiła i jak było wskazane na stronie.

Dostaję wczoraj telefon, że brak jednego zaświadczenia. Niemożliwe, ale skoro trzeba dowieźć to dowiozę. Z samego rana pędzę i idę do pokoju, załóżmy 203, gdzie wcześniej składałam papiery. Tłumaczę co i jak i słyszę:
- Ale to trzeba do 305.

Idę więc, stoję w kolejce. Gdy przychodzi czas na mnie, wyłuszczam sprawę i słyszę.

- Ale tym zajmuje się Maryśka, pokój 410.

Idę, kolejna kolejka. Wchodzę i mówię jak sprawa się ma. Pani Marysia zaskoczona i mówi, że przecież to 203 tym się zajmuje. Wobec tego mówię jak wygląda moja pielgrzymka po urzędzie. Pani Marysia idzie ze mną. Tam staję znów przed Paniami urzędniczkami. Słuchają, zastanawiają się i nagle jedna mówi.
- No tak, przypominam sobie.

Bierze moją teczkę z szafy, patrzy, a tam wszystko jak trzeba. Stoję czerwona i wkurzona. Pytam się po co to wszystko było. Na co słyszę odpowiedź.

- Widocznie się pomyliłam.

A ja spędziłam godzinę na łażeniu od pokoju do pokoju.
Aż przypomina się znany skecz o urzędzie.

urzędy czwartek rano

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 173 (187)

#83486

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zakupy w popularnym sklepie z owadem w logo, ostatnio znanym ze świetnych akcji marketingowych.

Popołudnie, a więc kolejki ogromne, tłum zmęczonych po pracy ludzi. Zrobiłam szybkie zakupy, ustawiam się w najkrótszą kolejkę i odliczam czas do powrotu do domu. Przede mną dwie osoby i raptownie zastój. Zainteresowana zaczynam przysłuchiwać się rozmowie.

Okazało się, że klient zbiera naklejki żeby uzyskać maskotkę. Do upragnionej kwoty 40 zł(uprawniającej do odbioru naklejki) zabrakło 4 zł. Wobec tego klient postanawia coś dokupić. I nie zamierza kupować byle czego. Otóż klient wychodzi z kolejki i powolnym korkiem udaje się w głąb sklepu poszukując czegoś co mu się przyda, i pozwoli na otrzymanie upragnionej naklejki.

Ludzie w kolejce najpierw osłupieli, a potem zaczęli słusznie wykazywać swoje niezadowolenie. Kolejki do kas obok idą prężnie, a my stoimy i czekamy na piekielnego Pana.

Wrócił po ponad 10 minutach, a na wszelkie negatywne komentarze stwierdził, że "to jego prawo kupować co mu się żywnie podoba".

Może i jego prawo, ale tamowanie kolejki dla własnego widzimisię w godzinach szczytu to piekielność i zwykłe buractwo. Zrozumiałabym, gdyby czegoś zapomniał i wyskoczył na chwilę. Ale spacerek po sklepie i nie patrzenie na innych wzbudza moje oburzenie.

sklepy

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 147 (167)

1