Profil użytkownika

xMiuSx ♀
Zamieszcza historie od: | 19 czerwca 2013 - 15:14 |
Ostatnio: | 23 maja 2023 - 10:16 |
- Historii na głównej: 11 z 11
- Punktów za historie: 1111
- Komentarzy: 62
- Punktów za komentarze: 224
Zamieszcza historie od: | 19 czerwca 2013 - 15:14 |
Ostatnio: | 23 maja 2023 - 10:16 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@bazienka bo chyba niektórym wydaje się że status studenta ma się dla funu...
@gmiacik: akurat u nas kibel nie jest w łazience, a oddzielnie ;) Współczuję też takich teściów.
@mama_muminka i też bardzo dobrze zrobili. Dlatego klucz mają moi rodzice, a nie teściowa :D była moja mama pod nasza nieobecność tylko raz, na wyraźną prośbę by sprawdziła czy wszystko ok podczas naszego urlopu.
Raz na jakiś czas się widzieć to nie jest jakieś pielęgnowanie znajomości. Jest jego matką, a próba uciecia obróci się przeciwko mnie, zwłaszcza że przemyślała i przeprosiła. To ona musi tak odwalić, że i mąż powie dość.
@bazienka: bo to matka mojego męża? Nie ciotka, piąta woda po kisielu, a jego matka. Więcej stracę wojną, że ma nie przyjeżdżać niż ustawianiem jej granic.
@pasjonatpl bo jej dawno nie było, bo ciekawa co się zmieniło... No to sami ewentualnie pokażemy co się zmieniło, a nie samowolka. Miał mój wybuch jednak plus, wscibska kobieta zrozumiała, bo dzwoniła dziś do męża... że to nasz dom, w którym nie ma prawa się rządzić, a i ja sobie na głowę wejsc nie dam.
@este1 pozakładalismy drzwi z zamkiem na klucz wszędzie i już wiem, że w przypadku tego gościa zwyczajnie będę je zamykać.
*zainstalowala zamek
@Monomotapa też zależy ile te dzieci mają lat, aczkolwiek jako prawie dorosla lub dorosla zrobiłabym dym i zainstaliwal
@gawronek chyba nie tyle co zakaz prac, a zakaz prac hałaśliwych? Bo nikt nie zabroni np malować w niedzielę, to nie jest głośne.
Przesadzasz. Mógł miec plany, a takie uroki mieszkania w zbiorowisku. Parę razy mój mąż wiercil coś o 7-8 czy 21 bo tak był po prostu w domu i innej opcji nie było poza ewentualnym czekaniem tydzień dwa żeby w ciągu dnia... Nie widzę tu nic piekielnego...
@Trepcio taa, zwłaszcza że to nie UOP a zleceniówka
@Bubu2016 bo to nie była moja główna praca, z umową o pracę, a zleceniówka, dodatkowa. Mogę mieć jakieś zobowiązania lub istotne sprawy na weekend czy nawet chcieć niedzielę spędzić z mężem jeśli cały tydzień się mijamy.
W część rzeczy/historii jestem skłonna uwierzyć. Cuda czasami słyszę od swoich kierowców lub sama widzę co wyczyniają inni użytkownicy drogi. Ile razy jestem na linii z chłopakami - mają zestawy głośnomówiące - to zdarza się, że słyszę albo ich klakson, albo klasyczne "jak ...uju jedziesz" i tym podobne. Jest niestety ogrom sytuacji, gdy właśnie osobowe generują zagrożenia i tak, jeśli jest możliwość to czołówka/zawadzenie o auto sprawcy/cokolwiek byle nie w rów. Zwiejesz w rów, idiota ucieknie i naprawiasz auto na swój koszt, a może i straci się życie lub zdrowie. Żal każdego życia, które uciekło przez debilizm innych... Osobiście nie spotkałam się z zagrożeniem ze strony pojazdów ciężarowych, a kilometrów mało nie robię. Może mam szczęście? :) Swoja drogą, wybaczcie Piekielni, ale dopóki nie macie możliwości wsiąść w takiego kolosa, wielu z Was nie zdaje sobie z ogromu rzeczy sprawy.
@Crannberry: a potem bredzenie, że cały świat się uwziął na takie dziecko bo każdy się "czepia"... :| szarancza na szczęście na bandytów nie wyrosła, ale nie mogę powiedzieć żeby jakieś relacje w ogóle były poza paroma zdaniami jak się gdzieś wpadnie na siebie.
@Doktoreq: nawet te 24minuty moze zabraknąć by zjechać do domu. Ze dwa lata temu mój kierowca robił pauzę 15minut od bazy bo tak wypadł czas. Spalanie spalaniem, to chodzi o czas, by dotrzeć, by na koniec tygodnia wrócić do rodziny na przykład w piątek, a nie w sobotę ;) Bo jednak obowiązuje czas pracy, także tygodniowy i w najgorszym wypadku wypadnie tak, że będąc np 40km od domu musi zrobić 45h... Pół biedy jeśli szef wyjedzie po niego i ściągnie auto, ale nie zawsze tak jest.
@gawronek - Sprzęt, naczepy to drogie zabawki i też nikt nie będzie dokładał tysięcy dla wzmocnienia paki. OC osobówki zwyczajnie nie wystarczy często na pokrycie szkód bo koszty pojazdu + ładunku są ogromne. @Pozytywnytirowiec - słyszałam takie zdanie by nie hamować wiele razy, nie jestem kierowca ciężarówki, ale... popieram. Sama znałam kierowcę, który chciał ratować osobówkę - poszedł w bok, były drzewa, gałąź przebiła szybę i przybiła go do fotela, zginął na miejscu. Skoro ktoś nie szanuje swojego i cudzego życia oraz zdrowia to choć to okrutne - selekcja naturalna, oby tylko taki idiota dostał po dupie. Niestety, zapewne ty, wiele kierowców widzi, że ogrom ludzi zapomina o prawach fizyki, piesi/rowerzysci wychodzacy pod maski, niektórzy kierowcy, ze ciężki pojazd dłuzej hamuje... To co pisałeś słyszałam od kilku kierowców zawodowych więc.. coś w tym jest. Pozdrawiam i tyle samo powrotów co wyjazdów :)
Jak dla mnie? Wy płacicie, wy organizujecie, wy decydujecie kogo i na jakiej zasadzie zapraszacie. Sama jeździłam jeszcze z rodzicami na wesela ok 200 km od domu i nad ranem wracaliśmy lub organizowało się nocleg samemu. To nie obowiązek by go komukolwiek zapewnić. Co do samego wesela? My z mężem akurat braliśmy go podczas pandemii więc mieliśmy idealna wymówkę by wesela nie robić. Nie chcieliśmy, uznaliśmy, że wolimy inaczej wydać gotówkę.
U mnie psychologia to była zwyczajna zapchajdziura nie mająca nic wspólnego z moim kierunkiem. Wygrac z uczelnią nie wygracie bo pewnie po prostu nie mieli za wiele możliwości. Tuż przed ostatnim rokiem uczelnia rozstała się z całą kadrą mojego kierunku. Zatrudnili chyba po najmniejszej Linii oporu bo przez ten ostatni rok nic się nie nauczyłam. Promotorzy przypisani z góry, średnio mający pojęcie o tych tematach. Ileż naklocilam się z promotorem o części praktyczne to głowa mała. Raz mowil jedno, potem co innego. Cyrk! Przez faceta nie byłam w stanie obronić się w pierwszym terminie.
@mama_muminka z czasem, jak wychodziły kolejne kwiatki zrozumiałam, tak jak mówisz, dobrze, że nie dała, bo byśmy się w ogóle nie uwolnili. Dobrze, że nauczyłaś się na ślubie, aby od swojej nie brać
@bazienka jaka by nie była to wciąż matka, która wychowała, krzywdy nie zrobiła, a i mojemu nic nie brakowało, przynajmniej materialnie. Owszem, kontakty są dość rzadkie, ale nie znaczy że mamy całkiem ją olać. Ja bym chętnie to zrobiła, ale cóż.
I tak właśnie traci się chęć na oddawanie zguby. Kiedyś znalazłam portfel z dokumentami, był adres, a że w okolicy to zwyczajnie wrzuciłam go do skrzynki bo nie był duży. Uznałam, że nie będę się żreć jeśli były jakieś pieniądze.
@Crannberry: Dziękuje w imieniu nas oboga. U Ciebie jak napisała Balbina, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Mimo wszystko takie sytuacje uczą nas na co mocniej zwracać uwagę w przyszłości i ochronić się przed powtórką. Wszystkiego dobrego i dla Ciebie.
@Crannberry: jest mu przykro, gdy matka tak postępuje, widziałam jak bardzo bolała go jej nieobecność na ślubie. Na marginesie, tym straciła ogrom w jego oczach. Mimo, że kobieta jest bardzo dobrą manipulantką to z lojalnością męża wobec mnie nie wygra co pokazuje za każdym razem gdy mam inne zdanie niż ona. Uff :D
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 1 marca 2022 o 14:46
@Yetti: Odpowiedź jest prosta - nie chce im się wyłączać tempomatu ;)