Profil użytkownika
zeebee
Zamieszcza historie od: | 21 marca 2011 - 12:43 |
Ostatnio: | 29 listopada 2024 - 19:47 |
O sobie: |
Jestem piękny, |
- Historii na głównej: 2 z 7
- Punktów za historie: 793
- Komentarzy: 647
- Punktów za komentarze: 3337
Ciekawostka pocztowa.
List polecony priorytetowy wysłany w czwartek z Katowic do Tarnowskich Gór został dostarczony odbiorcy w poniedziałek, a zwykła paczka wysłana w ten sam dzień na inną ulicę była u adresata nazajutrz, w piątek.
List polecony priorytetowy wysłany w czwartek z Katowic do Tarnowskich Gór został dostarczony odbiorcy w poniedziałek, a zwykła paczka wysłana w ten sam dzień na inną ulicę była u adresata nazajutrz, w piątek.
Katowice Tarnowskie Góry
Ocena:
106
(118)
zarchiwizowany
Skomentuj
(3)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
5go Stycznia wysłałem do księgowości mojej firmy listem poleconym, priorytetowym formularz zaświadczenia o zarobku, z prośbą o pilne wypełnienie i odesłanie przed 15ym Stycznia.
15go stycznia upłynął termin składania dokumentów wyznaczony przez instytucję do której miałem to dostarczyć.
Taki list z Katowic do Chorzowa dostarczany jest w przeciągu 24 do 48 godzin. Wczoraj tj 22go stycznia zadzwoniłem do Księgowości z pytaniem czy otrzymali przesyłkę, no i oczywiście czy ją odesłali? Otrzymałem następującą odpowiedź:
-Panieee ja nie pamiętam, ja już nic nie pamiętam... żadnego formularza nie widziałam i nie przypominam sobie... Ale chwilę... bo ja teraz patrzę na biurko swoje i nic nie widzę... A jak nic nie widzę to znaczy że wszystko wysłałam do pana od razu, natychmiast po otrzymaniu... Bo ja zawsze tak robię że odsyłam natyczmiast...
- Czy pani wysłała to zaświadczenie listem poleconym?
- Ale po co?? No co pan... szkoda kasy i zachodu i zwykłe listy szybciej idą i prędzej je dostarczają... A pan niech poczeka 2-3 dni to dojdzie na pewno bo ja panu wszystko natychmiast wysłałam, a jakby nie doszło to niech pan wyśle jeszcze raz to na pewno dojdzie od razu.
W ten chaotyczny, nieco groteskowy sposób odpowiada pracownica Ery sp z o.o. myślę że ta pani ma ograniczoną poczytalność i zastanawiam się jak udaje jej się pracować w tym dziale??
15go stycznia upłynął termin składania dokumentów wyznaczony przez instytucję do której miałem to dostarczyć.
Taki list z Katowic do Chorzowa dostarczany jest w przeciągu 24 do 48 godzin. Wczoraj tj 22go stycznia zadzwoniłem do Księgowości z pytaniem czy otrzymali przesyłkę, no i oczywiście czy ją odesłali? Otrzymałem następującą odpowiedź:
-Panieee ja nie pamiętam, ja już nic nie pamiętam... żadnego formularza nie widziałam i nie przypominam sobie... Ale chwilę... bo ja teraz patrzę na biurko swoje i nic nie widzę... A jak nic nie widzę to znaczy że wszystko wysłałam do pana od razu, natychmiast po otrzymaniu... Bo ja zawsze tak robię że odsyłam natyczmiast...
- Czy pani wysłała to zaświadczenie listem poleconym?
- Ale po co?? No co pan... szkoda kasy i zachodu i zwykłe listy szybciej idą i prędzej je dostarczają... A pan niech poczeka 2-3 dni to dojdzie na pewno bo ja panu wszystko natychmiast wysłałam, a jakby nie doszło to niech pan wyśle jeszcze raz to na pewno dojdzie od razu.
W ten chaotyczny, nieco groteskowy sposób odpowiada pracownica Ery sp z o.o. myślę że ta pani ma ograniczoną poczytalność i zastanawiam się jak udaje jej się pracować w tym dziale??
Era sp. z o.o - oddział Chorzów "wschód"
Ocena:
-5
(31)
zarchiwizowany
Skomentuj
(2)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Kilka lat temu pracowałem w tak zwanej grupie interwencyjno - monitoringowej miałem kilka zdarzeń nadających się na długie zimowe wieczory, mądrym ku przypomnieniu a głupim ku nauce:
Pewnej nocy dostaliśmy wezwanie "napadowe" do sklepu. Mieliśmy na monitoringu kilka sklepów należących do pewnego małżeństwa w różnych, robotniczych dzielnicach Katowic, obecnie oazach bezrobocia. W drodze dyspozytor zadzwonił do nas z informacja ze sklep teoretycznie powinien być zamknięty bo godziny pracy podane są od 7.00 do 21.00
Na miejscu zastaliśmy zapłakaną ekspedientkę w potarganym nieco fartuchu, zmierzwioną fryzurą i w stanie lekkiej histerii. Rozmawiała z nami przez okienko w drzwiach, na drzwiach była kartka z informacją: Remanent;)) Pani powiedziała że została pobita i że sprawca jest w bramie na przeciwko, "udaliśmy się niezwłocznie we wskazane miejsce" gdzie znaleźliśmy kilka "egzemplarzy do okazania w celu rozpoznania" jedyny opór jaki stawiali to siła bezwładu... Wybraliśmy takiego który najbardziej pasował do opisu, prowadzimy do pani Bożenki ta rozpoznaje sprawcę i... Dostajemy telefon od dyspozytora że policja zostanie odwołana, za chwilę telefon dostaje p.Bożenka rozmawia chwilę z właścicielem sklepu po czym opowiada nam taka oto historię:
Pracuje w sklepie od kilku nocy jako osoba zatrudniona do pomocy w remanencie, sklepy tego pana mają koncesję na handel tylko w dzień, jednak zamiast zamknąć "po Bożemu" przez 365 nocy w roku robi się remanent, przy okazji sprzedając artykuły pierwszej potrzeby od 4 do 40%.
Tej nocy było tak samo pani Bożenka przyszła do pracy, rozpoczęła podliczanie towaru, przyszedł do sklepu po eliksir nieśmiertelności ów sprawca. brakowało mu kilkudziesięciu groszy do pełnej kwoty i prosił o rozłożenie spłaty na raty, wobec zdecydowanej odmowy p.Bożenki uniesiony duma wojownik wyją swoją dumę i zaczął oddawać mocz na drzwi sklepu. Zniesmaczona, dzielna sprzedawczyni o wyglądzie typowo Śląskiej matrony czyli: 165cm wzrostu i po 170cm w obwodzie biustu, bioder i pasa postanowiła skarcić niegodziwca w tym celu otwarła okienko w drzwiach i krzycząc plując i popychając olewacza wyprowadziła z równowagi zarówno fizycznej jak i duchowej.
Uniesiony honorem zaczął policzkować, lżyć, szarpać i tarmosić p.Bożenkę która zaklinowała się w okienku przez swój monstrualnych rozmiarów biust stając się bezbronnym celem pięściarskich popisów.
Właściciel obiecał jej rekompensatę finansową albo zwolnienie i rozprawę, ponieważ jak wspomniałem miała umowę jako "pomoc przy remanencie" a sprzedaż alkoholu w świetle tejże umowy była rażącym jej pogwałceniem. Właściciel mógł ją oskarżyć o próbę zawłaszczenia nielegalnego utargu...
Okazało się przy okazji że monitorujemy sieć melin...
Pewnej nocy dostaliśmy wezwanie "napadowe" do sklepu. Mieliśmy na monitoringu kilka sklepów należących do pewnego małżeństwa w różnych, robotniczych dzielnicach Katowic, obecnie oazach bezrobocia. W drodze dyspozytor zadzwonił do nas z informacja ze sklep teoretycznie powinien być zamknięty bo godziny pracy podane są od 7.00 do 21.00
Na miejscu zastaliśmy zapłakaną ekspedientkę w potarganym nieco fartuchu, zmierzwioną fryzurą i w stanie lekkiej histerii. Rozmawiała z nami przez okienko w drzwiach, na drzwiach była kartka z informacją: Remanent;)) Pani powiedziała że została pobita i że sprawca jest w bramie na przeciwko, "udaliśmy się niezwłocznie we wskazane miejsce" gdzie znaleźliśmy kilka "egzemplarzy do okazania w celu rozpoznania" jedyny opór jaki stawiali to siła bezwładu... Wybraliśmy takiego który najbardziej pasował do opisu, prowadzimy do pani Bożenki ta rozpoznaje sprawcę i... Dostajemy telefon od dyspozytora że policja zostanie odwołana, za chwilę telefon dostaje p.Bożenka rozmawia chwilę z właścicielem sklepu po czym opowiada nam taka oto historię:
Pracuje w sklepie od kilku nocy jako osoba zatrudniona do pomocy w remanencie, sklepy tego pana mają koncesję na handel tylko w dzień, jednak zamiast zamknąć "po Bożemu" przez 365 nocy w roku robi się remanent, przy okazji sprzedając artykuły pierwszej potrzeby od 4 do 40%.
Tej nocy było tak samo pani Bożenka przyszła do pracy, rozpoczęła podliczanie towaru, przyszedł do sklepu po eliksir nieśmiertelności ów sprawca. brakowało mu kilkudziesięciu groszy do pełnej kwoty i prosił o rozłożenie spłaty na raty, wobec zdecydowanej odmowy p.Bożenki uniesiony duma wojownik wyją swoją dumę i zaczął oddawać mocz na drzwi sklepu. Zniesmaczona, dzielna sprzedawczyni o wyglądzie typowo Śląskiej matrony czyli: 165cm wzrostu i po 170cm w obwodzie biustu, bioder i pasa postanowiła skarcić niegodziwca w tym celu otwarła okienko w drzwiach i krzycząc plując i popychając olewacza wyprowadziła z równowagi zarówno fizycznej jak i duchowej.
Uniesiony honorem zaczął policzkować, lżyć, szarpać i tarmosić p.Bożenkę która zaklinowała się w okienku przez swój monstrualnych rozmiarów biust stając się bezbronnym celem pięściarskich popisów.
Właściciel obiecał jej rekompensatę finansową albo zwolnienie i rozprawę, ponieważ jak wspomniałem miała umowę jako "pomoc przy remanencie" a sprzedaż alkoholu w świetle tejże umowy była rażącym jej pogwałceniem. Właściciel mógł ją oskarżyć o próbę zawłaszczenia nielegalnego utargu...
Okazało się przy okazji że monitorujemy sieć melin...
Katowice - Bogucice
Ocena:
122
(160)
zarchiwizowany
Skomentuj
(29)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Byłem świadkiem pomysłowej kradzieży:
Pod sklepem stała kilku osobowa grupa "blokersów" bluzy z kapturami "firma", kolory klubu.
Wszedłem do środka stanąłem w kolejce przede mną stało kilka osób w tym jeden facet ubrany jak ekipa z przed sklepu. W czasie kiedy obsługiwana była kobieta stojąca przed "blokersem" ekipa weszła do sklepu 6 czy 7 osób, stanęli przy drzwiach wyjęli po kilka piw z chłodziarki, podnoszą je nad głowę jakby pokazywali ekspedientce i wychodzą.
Ekspedientka kończy obsługiwać klientkę , zaczyna obsługę "blokersa" ten mówi papierosy 2 paczki, ta mówi cenę prawie sto złoty. Na co zdziwiony "blokers" pyta ale za co??
Eksp: Za dwie paczki papierosów i 19 piw.
Blok: Nie zamawiałem żadnego piwa!
Eksp: Ale koledzy wzięli...
Blok: Nie znam ich...
...Pod sklepem wiatr zawiewał liście...
Pod sklepem stała kilku osobowa grupa "blokersów" bluzy z kapturami "firma", kolory klubu.
Wszedłem do środka stanąłem w kolejce przede mną stało kilka osób w tym jeden facet ubrany jak ekipa z przed sklepu. W czasie kiedy obsługiwana była kobieta stojąca przed "blokersem" ekipa weszła do sklepu 6 czy 7 osób, stanęli przy drzwiach wyjęli po kilka piw z chłodziarki, podnoszą je nad głowę jakby pokazywali ekspedientce i wychodzą.
Ekspedientka kończy obsługiwać klientkę , zaczyna obsługę "blokersa" ten mówi papierosy 2 paczki, ta mówi cenę prawie sto złoty. Na co zdziwiony "blokers" pyta ale za co??
Eksp: Za dwie paczki papierosów i 19 piw.
Blok: Nie zamawiałem żadnego piwa!
Eksp: Ale koledzy wzięli...
Blok: Nie znam ich...
...Pod sklepem wiatr zawiewał liście...
Blokowisko jakich wiele w całym kraju
Ocena:
268
(320)
zarchiwizowany
Skomentuj
(15)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Zostałem wylegitymowany i spisany przez patrol pieszy policji za "propagowanie treści faszystowskich" objawiające się czytaniem na ławce pod blokiem książki Mario Puzo "Sześć grobów do Monachium".
http://www.granice.pl/recenzja.php?id=5&id3=1932
Dokładnie to za okładkę w/w książki, w trakcie rozmowy z dowódcą patrolu dowiedziałem się że Coppola nakręcił oprócz "Ojca chrzestnego" również "Gwiezdne Wojny".
Stałem pokorny i nie śmiałem prostować intelektualnych wynurzeń Pana Władzy.
http://www.granice.pl/recenzja.php?id=5&id3=1932
Dokładnie to za okładkę w/w książki, w trakcie rozmowy z dowódcą patrolu dowiedziałem się że Coppola nakręcił oprócz "Ojca chrzestnego" również "Gwiezdne Wojny".
Stałem pokorny i nie śmiałem prostować intelektualnych wynurzeń Pana Władzy.
policja
Ocena:
124
(172)
zarchiwizowany
Skomentuj
(3)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Nic piekielnego, ot prywatna obserwacja:
W Chorzowie na ul. Wolności można spotkać śniadolice dzieci grające na akordeonach Polskie melodie "biesiadne" oraz światowe utwory klasyczne. W przerwach na granie zawodzą głośno i żałośnie, żebrząc w ten sposób. Zapewne w celu wywołania głębszego współczucia mają psa którego głosem i gestem zmuszają do leżenia, przydeptują też smycz żeby się nie podnosił. Obojętnie czy sucho czy mokro pies ów leży na ziemi. Jest to młody yorkshire terrier :) dla niewtajemniczonych koszt tej psinki to średnio 1200zł.
W Chorzowie na ul. Wolności można spotkać śniadolice dzieci grające na akordeonach Polskie melodie "biesiadne" oraz światowe utwory klasyczne. W przerwach na granie zawodzą głośno i żałośnie, żebrząc w ten sposób. Zapewne w celu wywołania głębszego współczucia mają psa którego głosem i gestem zmuszają do leżenia, przydeptują też smycz żeby się nie podnosił. Obojętnie czy sucho czy mokro pies ów leży na ziemi. Jest to młody yorkshire terrier :) dla niewtajemniczonych koszt tej psinki to średnio 1200zł.
Ocena:
8
(84)
Salon jednego z "wiodących" operatorów telefonii komórkowej: Klient reklamuje fakturę na prawie 900zł i przedstawia następujący dowód swojej niewinności: Wyjmuje ze swojego aparatu kartę SIM wkłada ją do aparatu żony, po czym dzwoni "do siebie" i ... zajęte...
- I co wy k...a je...ne złodzieje?! Mam was!! Podłączyliście kogoś do mojego nr! Nie zapłacę!
- I co wy k...a je...ne złodzieje?! Mam was!! Podłączyliście kogoś do mojego nr! Nie zapłacę!
Era
Ocena:
531
(703)
1
« poprzednia 1 następna »