Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

zolwik03

Zamieszcza historie od: 6 kwietnia 2011 - 19:32
Ostatnio: 3 lipca 2022 - 5:50
O sobie:

W wyniku dedukcji dochodzę do konkluzji, że Twoje indokryzmy wobec mojej aparycji są wręcz efeberyczne.

  • Historii na głównej: 5 z 18
  • Punktów za historie: 2542
  • Komentarzy: 111
  • Punktów za komentarze: 682
 

#88605

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Szlag mnie jasny trafia i krew nagła zalewa.

Czy do Was też tyle razy dzwoni do spam?

Od zawsze raz na jakiś czas dzwonili z fotowoltaiki czy z innymi garnkami ale teraz to przechodzi szczyt wszystkiego. Przykład z dzisiaj: w ciągu dwóch godzin pięć telefonów. Blokowałem jeden numer - zaraz dzwonił drugi. Czasami numer różni się tylko ostatnią cyfrą.

Mam zablokowanych już chyba ponad dziesięć numerów, ale to nic nie daje bo dzwonią z innych.

Zaczęło się to gdy niedawno zmieniłem telefon na nowy, Xiaomi poco. Nie wiem czy to ma jakiś związek, bo staram się nie podawać numeru byle gdzie, tylko kiedy muszę.

Telefon

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 80 (94)

#88174

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Byłem parę dni temu w Sopocie.

Nieopodal molo rozstawiła się grupka w większości starszych osób i zaczęła odprawiać "publiczny różaniec". Przez mikrofon.

Nie ma co, byłem na urlopie, siedziałem obok przy stoliku, popijałem kawkę i marzyłem o tym żeby słuchać różańca. Tak, dla mnie było to piekielne. Tak, uważam, że od takich rzeczy jest kościół.

Gdybym chciał sobie posłuchać nabożeństw to bym poszedł do kościoła.

Sopot

Skomentuj (42) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 289 (333)

#70319

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od paru lat mam dwie usługi w kolorowej sieci komórkowej. Zawsze sobie chwaliłem pomimo wielu negatywnych komentarzy przeczytanych m.in. tutaj. Może miałem wyjątkowe szczęście? Nawet niedawno zadzwoniła konsultantka i z racji tego, że niedługo miała kończyć mi się umowa na telefon komórkowy to przedstawiła mi ofertę o 20 zł niższą i o wiele korzystniejszą. Wszystko przebiegło pomyślnie. Normalnie cud miód i orzeszki.

ALE. Jakiś czas temu pojawił się zgrzyt. Dzwoni konsultant, tym razem chodzi o internet stacjonarny. Proponował, żebym wziął u nich również telefon stacjonarny, co zaowocuje kolejną zniżką o 10 zł (u nich jest tak, że za każdą wziętą u nich usługę dostaje się rabat 10 zł). Wiedziałem o tym, wiedziałem, że cena telefonu u nich jest mniej więcej taka sama jaką mamy teraz, jednak jakoś wcześniej nie chciało mi się nic zmieniać. No ale pan konsultant tak namawia, już wcześniej też namawiali, no to się zgadzam. Po mojej zgodzie gościu jakby nagle dostał dawkę kofeiny. On już ma moją umowę przygotowaną, już wszystko gotowe, taki zadowolony, zaczął nadawać jak katarynka. Powiedział, że rachunek za internet i telefon będzie na jednej fakturze. Już umowa gotowa, jakby czekali specjalnie na mnie, już kuriera wysyła! I z tego potoku słów udało mi się wyłapać magiczną kwotę. To było coś takiego:

K - blablablablablabla89złotychblablablablabla
J - Zaraz zaraz... 89 złotych?
K - No tak.... (i w tej chwili przez słuchawkę jakbym poczuł jego zrezygnowanie, że się skapnąłem z tą ceną).
J - No ale zaraz... ja teraz za internet i telefon płacę 70 złotych. I teraz miałem płacić tyle samo. Więc skąd te 89 złotych
K - ...No bo tu jest jeszcze wliczona opłata za utrzymanie łącza.
J - (wmurowało mnie - wcześniej nie było ani słowa o takiej opłacie) Ale myślałem, że cena będzie bez zmian, a będę musiał dopłacać 20 zł. Przecież sam pan widzi, że mi się to nie opłaca w ogóle.
K - (chwilę myśli) Mogę Panu zaproponować jeszcze rabat 5 zł za coś tam blabla
J - Dziękuję bardzo, rezygnuję, proszę nic nie zmieniać.

To moja pierwsza taka sytuacja. Od tej pory nic już nie będę załatwiał przez telefon tylko w biurach. Naprawdę trzeba tak wkręcać ludzi?

Konsultant z sieci komórkowej

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 313 (337)

#22542

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Coś o lekarzach.

Od zawsze byłem mały jak na swój wiek. Urodziłem się mały, byłem najniższy w klasie, wśród znajomych, jednak rodzice zawsze powtarzali, że mam jeszcze czas, urosnę. Tym bardziej, że rodzice i rodzeństwo są bardzo wysocy. No to czekałem. Jak miałem z dziesięć lat, moja mama przy okazji wizyty u lekarza napomknęła coś o moim mikrym wzroście, jednak pani doktor, która leczyła mnie od małego, uspokoiła, że jeszcze się "wybiję". Czekałem, byłem w gimnazjum, znaczna większość moich kumpli miała już mutacje, ja niestety nie. No trudno, czekam. W międzyczasie uszkodziłem sobie się kolano i pojechałem do chirurga do Gdańska. Ten powiedział, że nie może nic zrobić, bo muszę przestać rosnąć, żeby mi zrobił operację. No to czekamy.

Mając piętnaście lat przy okazji wizyty u lekarza wspomniałem doktorce (tym razem innej) o tym problemie, powiedziała to samo co poprzedniczka. Podczas kolejnej wizyty u chirurga, mając już szesnaście lat, doktor wspomniał, że chyba czas, żebym pojechał do endokrynologa, bo ten mój rozwój nie jest normalny. Po kilku miesiącach (już mając lat siedemnaście) pojechałem i od lekarki usłyszałem, że jest bardzo zdziwiona, że dopiero teraz przyjeżdżamy, że już jest za późno, bo zaraz będę miał przecież osiemnaście lat i gdybym wcześniej przyjechał, to dałoby się poradzić, teraz to już nic nie można zrobić.

Świetnie. Teraz mam prawie osiemnaście lat, niecałe 160 cm wzrostu, piskliwy głosik z powodu braku mutacji i twarz dwunastolatka. Dziękuję!

służba_zdrowia

Skomentuj (79) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 630 (714)

#21173

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielna kobieta z autobusie.

Wracałem dzisiaj ze szkoły autobusem. Ludzi full, jakoś tak wyszło, że chyba tylko miejsce obok mnie było wolne. Na kolejnym przystanku wsiadł do środka mężczyzna, który wyglądał na biednego, albo bezdomnego. Jako, że nie mam nic do takich osób, to zdjąłem plecak, który leżał na jedynym wolnym siedzeniu i powiedziałem, żeby pan sobie usiadł. Mężczyzna podziękował i zajął miejsce. Tu muszę nadmienić, że facet nie był pijany, nie śmierdział, po prostu był zarośnięty i miał gorsze ciuchy od innych. Jedziemy sobie, sielanka trwa, dopóki nie wsiadła młoda kobieta z małym dzieckiem. Szła w głąb autobusu rozglądając się za wolnym miejscem. Gdy była obok nas, mężczyzna wstał i ustąpił miejsca kobiecie. Ta zrobiła minę, jakby jej gó*no pod nos dali i powiedziała:

- CO? JA na pewno nie będę po panu siadać! Nie wiadomo co taki śmieć może przenosić. To siedzenie teraz brudne jest, trzeba odkazić... - I cofnęła się na przód autobusu.

Pan usiadł, twarz mu trochę posmutniała. Nikt nic nie powiedział, nie zrobił. Ja siedziałem jeszcze trochę myśląc nad wyzwiskami, które zaraz poślę na tę wredną babę, jednak nie zdążyłem, bo wysiadła. No cóż... Są ludzie, taborety i takie śmiecie, jak ta wredota.

Autobus

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 597 (675)

1