zarchiwizowany
Skomentuj
(4)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Skoro strona zmieniła profil z "klienci" na "LUDZIE z piekła rodem" - najwyższy czas poopowiadać o najpiekielniejszych z piekielnych. O szefach. Na początek - historyczna wypowiedź mojego pracodawcy która stała się często powtarzanym u nas cytatem.
Słowem wstępu - mój pracodawca jest maniakiem oszczędzania. Kombinuje, kręci, napina się - wszystko w celu zaciśnięcia strumienia pieniędzy które lecą na "niepotrzebne" wydatki. Skutkiem tego, ma on skłonność do kupowania maszyn w najbardziej bezmyślny sposób świata, tzn - widzi gdzieś u konkurencji maszyne wykonującą czynność X, decyduje że my też musimy taką mieć, po czym wyszukuje gdzies jakiegoś starego trupa kosztującego 1/4 tego co maszyna konkurencji no i - oczywiście - działa też mniej więcej o 3/4 gorzej.
Przy ostatnim zakupie maszynę przyjechał montować specjalista. Po godzinnym ustawianiu udało się wypuścić z niej pierwszy "owoc". Szefo po krytycznym obejżeniu zgłasza że mu się nie podoba, że u konkurencji widział lepiej. Pan monter - karpik. Tłumaczy, że tu mamy maszynę analogową, tamte to cyfrowe, nowoczesne, kosztują 4 razy więcej... no, na tym co tu stoi przed nami nie da się lepiej! W tym momencie szef wygłasza dobitnie:
- Nie znam się na tym... ale UWAŻAM ŻE POWINNO BYĆ INACZEJ!
(Pozdrawiam wszystkich którym pdoobne debilizmy nie są obce)
Słowem wstępu - mój pracodawca jest maniakiem oszczędzania. Kombinuje, kręci, napina się - wszystko w celu zaciśnięcia strumienia pieniędzy które lecą na "niepotrzebne" wydatki. Skutkiem tego, ma on skłonność do kupowania maszyn w najbardziej bezmyślny sposób świata, tzn - widzi gdzieś u konkurencji maszyne wykonującą czynność X, decyduje że my też musimy taką mieć, po czym wyszukuje gdzies jakiegoś starego trupa kosztującego 1/4 tego co maszyna konkurencji no i - oczywiście - działa też mniej więcej o 3/4 gorzej.
Przy ostatnim zakupie maszynę przyjechał montować specjalista. Po godzinnym ustawianiu udało się wypuścić z niej pierwszy "owoc". Szefo po krytycznym obejżeniu zgłasza że mu się nie podoba, że u konkurencji widział lepiej. Pan monter - karpik. Tłumaczy, że tu mamy maszynę analogową, tamte to cyfrowe, nowoczesne, kosztują 4 razy więcej... no, na tym co tu stoi przed nami nie da się lepiej! W tym momencie szef wygłasza dobitnie:
- Nie znam się na tym... ale UWAŻAM ŻE POWINNO BYĆ INACZEJ!
(Pozdrawiam wszystkich którym pdoobne debilizmy nie są obce)
Ocena:
187
(247)
Komentarze