zarchiwizowany
Skomentuj
(13)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Historia podobno z mojej uczelni. Słyszałem ją niezależnie od tylu osób, że skłonny jestem uznać jej prawdziwość:
Podczas egzaminu po sali przechadza się wykładowca. Człowiek niezbyt lubiany przez studentów z totalnym brakiem zdolności nauczania. Zauważa u jednego ze studentów obrączkę na palcu:
- Ty tu siedzisz i piszesz egzamin, a żona się pewnie ku*wi w domu.
Student nie wytrzymał. Wstał i poczęstował wykładowcę lewym prostym. Oczywiście wykładowca poskarżył się na haniebne zachowanie studenta i mimo sensownych tłumaczeń i świadków komisja dyscyplinarna relegowała studenta z uczelni z wilczym biletem w papierach.
A co z wykładowcą? Na 2 lata został karnie odsunięty od nauczania, jednak pozostał on pracownikiem naukowym uczelni. Dziś ponownie wykłada. Gdzie tu sprawiedliwość?
Podczas egzaminu po sali przechadza się wykładowca. Człowiek niezbyt lubiany przez studentów z totalnym brakiem zdolności nauczania. Zauważa u jednego ze studentów obrączkę na palcu:
- Ty tu siedzisz i piszesz egzamin, a żona się pewnie ku*wi w domu.
Student nie wytrzymał. Wstał i poczęstował wykładowcę lewym prostym. Oczywiście wykładowca poskarżył się na haniebne zachowanie studenta i mimo sensownych tłumaczeń i świadków komisja dyscyplinarna relegowała studenta z uczelni z wilczym biletem w papierach.
A co z wykładowcą? Na 2 lata został karnie odsunięty od nauczania, jednak pozostał on pracownikiem naukowym uczelni. Dziś ponownie wykłada. Gdzie tu sprawiedliwość?
Ocena:
255
(273)
Komentarze