Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#16582

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Odnośnie mojego pecha do lekarzy -

Tym razem ja też byłem trochę piekielny, ale miałem ku temu podstawy. Było to kilka miesięcy po tym, jak zmieniło się Prawo farmaceutyczne (z powodu pracy w branży jestem dosyć obeznany z tematem). Zmiana była szeroko opisywana w mediach. Chodziło mianowicie o to, że przedstawiciel firmy farmaceutycznej nie może odwiedzać lekarza w godzinach przyjmowania pacjentów. Działo się to nagminnie, a co więcej wielokrotnie byli oni przyjmowani poza kolejnością. Miało się to zmienić.

W trakcie sesji tuż po egzaminie (garnitur, koszula, krawat) wybrałem się do lekarza. Wiadomo - choroba przeszkadza w nauce a jeszcze sporo było przede mną. Oczekuję pod gabinetem, gdy wychodzi z niego facet z uśmiechem żegnając się z lekarzem. Ten też wyszedł na korytarz i gdy zobaczył mnie (wyglądałem na kilka lat więcej) w garniturze zapytał:
- Pan też służbowo do mnie?
Odpowiedziałem, że nie, ale szlak mnie trafił, bo poza mną czekało także kilka osób.

Gdy tylko wszedłem do gabinetu zamiast "dzień dobry" zapytałem:
- Czy jest Pan świadom, że zgodnie z ostatnią nowelizacją ustawy Prawo Farmaceutyczne przyjmowanie przedstawicieli firm farmaceutycznych w godzinach dyżuru jest niezgodnie z prawem?
Mina. Bezcenna :D Takiego karpia to nawet w stawie nie widziałem. Jestem pewien, że lekarz pomyślał, że pracuję gdzieś w administracji państwowej i będzie miał ciepło (nie, nie pracuję :P). Oczywiście zaczęły się tłumaczenia, że to jest potrzebne, bo się dowie o nowych lekach i terapiach (ta, jasne. widziałem jak pospiesznie gadżety do szuflady chował). Przerwałem jednak tą żenującą gadkę i przeszedłem do meritum mojego problemu - choroby. Dostałem recepty na leki (kilka opakowań na różne rzeczy) i od razu pojechałem do apteki. Po ich zakupie odruchowo spojrzałem na ich producenta. Już wiem jaką firmę reprezentował tamten gość.

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 173 (199)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…