Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#17489

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Sytuacja w której nikt nie był piekielny, a przynajmniej nie bardzo - jeżeli już to lekarz, ale moja głupota wysuwa się na plan pierwszy :)

Swego czasu co roku jeździliśmy (ja i brat) z rodzicami na rowerowe wycieczki po całej Polsce. Trafiliśmy także w okolice Rzeszowa, gdzie znajdował się pałac (już nie pamiętam nazwy miejscowości) który był akurat w remoncie i był zamknięty dla zwiedzających. No, ale, cóż to dla nas :) Przeleźliśmy przez dziurę w płocie i zwiedzamy (ja i mój brat) Nagle wypada strażnik i nas goni, my uciekamy w stronę najbliższego ogrodzenia (był to leki nasyp, potem krzaki) Przedzieram się przez zarośla i dochodzę do szczytu ogrodzenia (na poziomie ziemi) dalej, niżej ok. 2m ulica ( po prostu z jednej strony - od pałacu nasyp sięgał skraju ogrodzenia, a z drugiej strony ulica była na poziomie jego podstawy) Ciężko wytłumaczyć ale mam nadzieję, że wiecie jak to mniej więcej wyglądało. Na wysokości moich stóp kolce , a dwa metry poniżej ulica. Za mną strażnik - nie wahałem się i skoczyłem. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że ogrodzenie (od strony ulicy) miało również wystające kolce. Moja jedna noga wpadła właśnie na ten kolec. Zwykły trampek nie miał szans. Nabiłem się stopą na kolec i chwilę zawisłem na jednej nodze. Odruchowo chciałem się podeprzeć drugą i.... nabiłem się na drugi kolec. Wyrzutem ciała wyrwałem się z potrzasku i wylądowałem na ulicy. Brat bez przeszkód dołączył do mnie. Do rodziców wracałem znacząc swoją drogę krwawymi śladami na asfalcie. Obie stopy przebite na wylot. Rodzice jak to zobaczyli natychmiast zapakowali mnie w samochód i do lekarza w Rzeszowie.

No i tu fajna sytuacja :)

Wchodzimy do lekarza, pokazujemy co i jak. Lekarz obejrzał, zbladł. A potem z tekstem.

(lekarz) - Tttoo, ttto nie są stygmaty ? Prawda ?
(ja) - Eee, no nie, pewnie miałbym i na rękach. Tylko sobie nogi przebiłem...
(lekarz) - Uff, dzięki Bogu. Nie jestem gotowy na taka sytuację...

Zaszył, zagoiło się, na szczęście poszło pomiędzy kośćmi i dziś chodzę normalnie :) Przy okazji dodam, że przebicie stopy na wylot nie boli tak bardzo jakby się mogło wydawać. Przeszedłem z takim urazem (od pałacu do namiotu z rodzicami około 3 kilometrów) bez większego problemu :) Tylko czerwone ciapki zostawiałem po drodze :)

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 76 (202)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…