Domofon w domu rodziców czasem szwankuje i nie zawsze słychać jego dźwięk na pierwszym piętrze, gdzie pracuję. Tego dnia miałem odebrać przesyłkę zamówioną przez moją matkę.
Dzwoni telefon. Kurier.
- Dzień dobry, bo ja stoję pod drzwiami u Państwa i nikt nie otwiera.
- Przepraszam, domofon nie działa, już schodzę do Pana.
Zejście na dół zajęło mi, lekko licząc, około piętnastu sekund. Gdy otwierałem furtkę domofonem, zauważyłem jeszcze przez okno odjeżdżający samochód z logo firmy kurierskiej. Żadnej kartki, nawet tej, że "Kurier nikogo nie zastał, prosi o kontakt na numer...", nic. Dzwonię na komórkę, z której przed kilkunastoma sekundami ze mną rozmawiał.
- Bo ja już pojechałem, ja mam innych klientów jeszcze! Nie jesteś pan sam! - powiedział po czym się rozłączył.
Więcej nie odebrał. Ciekawe, czy przyjedzie jutro.
Dzwoni telefon. Kurier.
- Dzień dobry, bo ja stoję pod drzwiami u Państwa i nikt nie otwiera.
- Przepraszam, domofon nie działa, już schodzę do Pana.
Zejście na dół zajęło mi, lekko licząc, około piętnastu sekund. Gdy otwierałem furtkę domofonem, zauważyłem jeszcze przez okno odjeżdżający samochód z logo firmy kurierskiej. Żadnej kartki, nawet tej, że "Kurier nikogo nie zastał, prosi o kontakt na numer...", nic. Dzwonię na komórkę, z której przed kilkunastoma sekundami ze mną rozmawiał.
- Bo ja już pojechałem, ja mam innych klientów jeszcze! Nie jesteś pan sam! - powiedział po czym się rozłączył.
Więcej nie odebrał. Ciekawe, czy przyjedzie jutro.
Kurier
Ocena:
599
(677)
Komentarze