Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#18886

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pewnego pięknego dnia dostaję telefon z przedszkola.
Jasiek wymiotuje, ogólnie nieszczególnie wygląda.
Zwalniam się z pracy, idę do przedszkola - faktycznie dziecko leży mi wyczerpane, blade jak papier i co chwila biega do łazienki.
Nie ma co czekać, wołam taksówkę, młodemu daję reklamówkę, coby jednak wnętrze tudzież odzież zostawić w czystości i każę nas wieźć do przychodni, gdzie Jaś był zapisany.
Dzieckiem wciąż wstrząsają torsje, aż żal patrzeć.

Przychodnia, sadzam malca na krzesełku, lecę do recepcji i mówię, że muszę pilnie do pani doktor.
- Nie ma już numerków, proszę przyjść jutro.
Osłupiała odwracam się w stronę małego, który właśnie wymiotuje i zastanawiam się jak do cholery on ma przeczekać sytuację do jutra?!
- Proszę pani, to jest nagły przypadek, dziecko mi od godziny wymiotuje i nie może przestać. Proszę go zarejestrować!
Kobieta zerknęła na (znowu) wymiotującego dzieciaka z kompletną obojętnością.
- Nie ma już numerków, proszę przyjść jutro.
Normalnie się we mnie zagotowało. Stwierdziłam jednak, że z automatyczną sekretarką kłócić się nie będę, zwłaszcza gdy są pilniejsze sprawy. Znowu taksówka, tym razem na ostry dyżur do szpitala pediatrycznego.
Jasiek wciąż nie czuje się lepiej.

Na ostrym dyżurze pielęgniarki poderwały się z miejsca gdy tylko dziecko ujrzały. Od razu się nim zajęły, a mną i sprawami papierkowo-urzędowymi zajęła się jedna.
- Dlaczego pani nie pojechała do pediatry rodzinnego?
Normalnie wtedy coś we mnie pękło.
- Ależ pojechałam! Właśnie stamtąd wracam! Odmówiono mi wizyty, bo nie było numerków!!!
Pielęgniarka spojrzała dziwnie, spytała jaka to przychodnia i już pełna satysfakcji i zadowolenia słuchałam bardzo ostrej tyrady jaką owa pani wygłosiła telefonicznie tamtej recepcji, łącznie z sankcjami karnymi za nieudzielenie pomocy medycznej.

służba_zdrowia

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1279 (1303)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…