Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#19339

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Moja mama jest pracownikiem pewnej sieci francuskich supermarketów z rondem (bądź autostradą) w tłumaczeniu. Jest to największa galeria w naszym wschodnim województwie, niestety w 90% sprowadza bydło i hołotę do tegoż supermarketu. Chamskie i bezczelne zachowanie klientów w stosunku do personelu, a zwłaszcza do kasjerek jest tu na porządku dziennym. Ochrona oczywiście brana z ulicy i jak przychodzi co do czego, to nagle ich nie ma (na sklepie nie ma ANI JEDNEGO ochroniarza - wszyscy stoją naprzeciwko kas, na pasażu handlowym!). Krótko - dużo promocji, dużo obietnic, a supermarket od strony "kuchni" czyt. warunków pracy - dno kompletne. Nie muszę chyba mówić, że przez chorą sytuację w pracy wiele osób się zwolniło, równie dużo cierpiało na nerwice i depresję. Moja mama także jest w tym gronie, więc niedługo opuści progi tegoż sklepu.
Tyle tytułem wstępu.

Parę miesięcy temu opowiadała mi typową historię - klient wielki sobiepan przychodzi z pretensjami do kasy, bo cena nabita rożni się od ceny na półce. Oczywiście jego pretensje są bezpodstawne, bo kasjerki nie mają nic wspólnego z wykładanym na półki towarem, no ale... Przychodzi facet, w miarę porządnie wyglądający i zaczyna się kłócić o jakąś tam różnicę w cenie. Kasjerka nowa, młoda, z agencji tłumaczy mu grzecznie, że ona nie ma nic wspólnego z wykładaniem towaru, ona go tylko kasuje. Klient dalej swoje:
- Proszę mi tu iść i to wymienić!
Biedna zaczyna się denerwować, mówi, że ona nie może wstać od kasy. Więc koleś zaczyna się na nią wydzierać, słychać go na całym sklepie. Kasjerka zaczyna płakać, ale ten nie przestaje. Tu należy nadmienić, że za nim stało kilku klientów w kolejce, niedaleko była ochrona. Po krzykach doszło do rękoczynów. Zaczął tę biedną dziewczynę szarpać, nawet ją uderzył. NIKT nie przyszedł kasjerce z pomocą, ani klienci, ani ochrona, która obserwowała co się dzieje. W końcu ktoś uspokoił delikwenta i wyprowadził ze sklepu. Oczywiście odgrażał się, że złoży na nią skargę. Jak powiedział, tak zrobił.

I tu nastąpiła najbardziej szokująca rzecz, o jakiej w życiu słyszałam. W odpowiedzi na swoją skargę, klient otrzymał list mniej więcej takiej treści:
"Bardzo przepraszamy za niekompetencję naszego pracownika, jest nam przykro, że został Pan w ten sposób potraktowany. Mogę Pana zapewnić, ze wobec kasjerki zostaną wyciągnięte konsekwencje".

W nagrodę damski bokser dostał jeszcze bombonierkę i drogą kawę (!).
Kasjerka już więcej do pracy nie przyszła.

Galeria na wschodzie

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 657 (719)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…