Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#20274

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pisałem już jakiś czas temu, że nie jestem wielkim fanem komunikacji miejskiej, jednak zdarza mi się mimo wszystko nią podróżować, kiedy zajdzie taka konieczność (piwko ze znajomymi, etc.). Postanowiłem więc wrzucić parę historii, głównie z autobusów nocnych, w których często panuje dość specyficzna atmosfera.

Tego dnia siadłem na niezbyt lubianym przez siebie miejscu - kojarzycie zapewne te dwa rzędy siedzeń ustawionych przodem do siebie. Zająłem miejsce na jednym z nich, przy oknie. Pozostałe miejsca były wolne.

Przystanek dalej jednak wsiadło może z siedmiu, ośmiu kibiców Legii (specjalnie podaję nazwę drużyny). Dresów na sobie nie mieli, ale każdy postury strong mana, łysi, groźne spojrzenia, większość w bluzach z kapturem, obwieszeni szalikami. Nie gnojki, raczej już trochę po dwudziestce. I, co było do przewidzenia, trzech z nich upatrzyło sobie miejsca koło mnie.

Naprzeciwko mnie siadło dwóch chyba największych z nich, z czego ten bezpośrednio przeze mną był nieco niższy i szerszy od swojego sąsiada. Drugi z nich za to wydawał się "przywódcą" całej ekipy.

Zawiesiłem wzrok na tym niższym dosłownie na ułamek sekundy, praktycznie mimowolnie, ale on już tylko na to czekał, wpatrzony we mnie wzrokiem mordercy.
- Co się k**wa gapisz?
Nie powiem, raczej nie przepadam za takimi sytuacjami - w najgorszym przypadku jestem sam kontra ośmiu dwa razy większych ode mnie facetów. Nie zdążyłem jednak nic odpowiedzieć, pierwszy odezwał się ów wyższy kibic, do mnie.
- Luzuj ziomek, nie spinaj się, jest git - po czym odwrócił się do swojego kumpla i burknął - Uspokój się, kretynie.
Uśmiechnąłem się i coś odpowiedziałem, próbując sprawiać wrażenie niezestresowanego całą sytuacją, ale pewnie marnie mi to wyszło.

Niższy jednak nie dał za wygraną, opieprzony przez kumpla spochmurniał jeszcze bardziej i zadał kolejne pytanie:
- Komu kibicujesz?
Przyznam się, że tu wolałem nagiąć rzeczywistość, za co przepraszam. Nie interesuje mnie zupełnie piłka nożna na jakimkolwiek poziomie, ale odpowiedziałem:
- Za Legią, oczywiście!
- To dorzuć się do piwa. A spróbuj dać mniej niż piątkę.

Znowu nie zdążyłem zareagować, bo pierwszy był wyższy kibic.
- K**wa! Co to ma być? Z nami jesteś i od ludzi pieniądze żebrzesz?! Wysiadamy!
Nikt z ich ekipy nie ośmielił się sprzeciwić, wysiedli na najbliższym przystanku. Ten, który mnie zaczepiał, nie zdążył nawet dobrze wyjść z autobusu. Przyjął taką atomówkę na szczękę od "dowódcy", że od razu padł jak długi. Pozostali już nie wrócili, z odjeżdżającego autobusu zobaczyłem jeszcze, że odchodzą na piechotę, pozostawiając zbierającego się z ziemi cwaniaka samemu sobie.

Tamci kibice, choć na oko groźnie wyglądający, okazali się być ludźmi honorowymi (może trochę na swój sposób :)). Ów piekielny był z nimi najwyraźniej na doczepkę, a jego zwyczaje reszcie się nie spodobały.

autobus nocny

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 762 (796)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…