Szpital, oddział patologii noworodka.
Karmię malucha leżącego w cieplarce. W jednej ręce dziecię, w drugiej butelka na zmianę z przewodem tlenowym zakończonym maseczką, bo malec męczy się przy piciu i saturacja spada na łeb na szyję. W czasie jednej z przerw ′na dotlenienie′ czytam nadrukowany na wężu tlenowym napis i mnie zamurowuje:
′Przewód do oleju i benzyny firmy motoxxx.′
No tak, co tam normy jakościowe, co tam toksyczne paskudztwa - wąż jest wąż, a że paliwowe były najtańsze w przetargu...
Rękoopad.
′I′m a destruction machine, breathing gasoline...′
Karmię malucha leżącego w cieplarce. W jednej ręce dziecię, w drugiej butelka na zmianę z przewodem tlenowym zakończonym maseczką, bo malec męczy się przy piciu i saturacja spada na łeb na szyję. W czasie jednej z przerw ′na dotlenienie′ czytam nadrukowany na wężu tlenowym napis i mnie zamurowuje:
′Przewód do oleju i benzyny firmy motoxxx.′
No tak, co tam normy jakościowe, co tam toksyczne paskudztwa - wąż jest wąż, a że paliwowe były najtańsze w przetargu...
Rękoopad.
′I′m a destruction machine, breathing gasoline...′
szpital
Ocena:
724
(842)
Komentarze