Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#24320

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w niewielkiej, "rodzinnej" firmie zajmującej się dostarczaniem internetu w pewnym rejonie Warszawy. Staż mam tu prawie dwuletni, więc uodporniłam się na różnego rodzaju klientów, ale nigdy nie zapomnę mojego "chrztu bojowego".

Dzień jak co dzień, maile, telefony w sprawach mniej bądź bardziej ważnych - nic szczególnego. Ale do czasu. Dzwoni telefon na biurku kolegi serwisanta, a że ten akurat wyszedł, to telefon po dwóch sygnałach został przekierowany na moje biurko. Jak gdyby nigdy nic odbieram, formułka standardowa na powitanie nie dana była mi być dokończona, bo o to słyszę:
- WY NIEROBY! ZŁODZIEJE! ILE TAK MOŻNA?!
Ja oczywiście, że może najpierw Pani powie o co chodzi.
- JAK TO O CO?! INTERNETU NIE MAM!
Już wiem, że będzie ciężko. Przystępuje do standardowych pytań czy lampki na routerze się świecą, czy kabelek jest podłączony, czy zasilanie jest ok.
- TO TY TO POWINNAŚ WIEDZIEĆ CZEMU MI NIE DZIAŁA!!!
A, jesteśmy już na Ty? No niestety nie.
(Ja) - Proszę mi wybaczyć, ale bez odpowiedzi na te pytania nie mogę jakkolwiek Pani pomóc. Proszę podejść do routera i sprawdzić kabelek od zasilania, zaczniemy diagnozować problem.
(Klientka) - NIGDZIE NIE BĘDĘ ŁAZIĆ! TY JESTEŚ ZA TO GÓWNIARO ODPOWIEDZIALNA, ŻEBY SIĘ ZNAĆ NA TYCH USTERKACH!
(J) - Nie proszę pani, bo jestem pracownikiem biura obsługi klienta, a nie technikiem i w głębszych problemach nie pomogę, ale jak najbardziej mogę pomóc we wstępnej analizie problemu. Czy może Pani podejść do routera?
(K) - TO JA Z JAKĄŚ SEKRETARKĄ ROZMAWIAM?! TECHNIKA MI DAJ NATYCHMIAST!
(J) - Przykro mi, nie mogę teraz przełączyć. To podejdzie Pani do tego routera czy będziemy nadal zgadywać co się dzieje?
I tu zaczęło się apogeum.
(K) - NIE BĘDZIESZ MI GÓWNIARO MÓWIŁA CO MAM ROBIĆ! JA PŁACE NA TWOJĄ PENSJĘ I MASZ MNIE ŁĄCZYĆ DO TECHNIKA! PEWNIE JESTEŚ PO PODSTAWÓWCE I NAWET TEGO ZROBIĆ NIE UMIESZ, OBSZCZYMURY SĄ W TEJ WASZEJ FIRMIE! JA ŻĄDAM RABATU, BO JESTEŚMY POWAŻNĄ FIRMĄ KTÓRA PŁACI WAM KROCIE CO MIESIĄC (tak, płaca 90 zł... majątek jak nic) I WYMAGAM NATYCHMIASTOWEJ INTERWENCJI! MA KTOŚ TU PRZYJŚĆ I...
Tu nie wytrzymałam.
(J) Szanowna Pani, najwyraźniej nie potrzebuje Pani pomocy skoro nie chce Pani wykonać mojej prostej prośby. Jak Pani zechcę znów porozmawiać, a nie krzyczeć i obrażać, to zapraszam ponownie.
I odłożyłam słuchawkę.

Po 10 sekundach dzwoniła znowu, ja nie odebrałam. Dzwoniła jeszcze z 10 razy, aż przyszedł technik i odebrał. Zadawał jej te same pytania, ona nadal twierdziła że to my jesteśmy od diagnozowania a nie ona. Kolega powiedział, że przyjdzie ale to kosztuje 50 zł netto za godzinę jego pracy. Wtedy to dopiero zaczęła się drzeć! Słyszałam ją 6 metrów dalej. Złodzieje, oszuści i szuje padały po 100 razy na minutę. Kolega podobnie jak ja "podziękował" za rozmowę i się rozłączył.

Dzwoniła znów, kolega odbierał, kolejne 5 rozmów zaczynały się od krzyku, więc kolega powtarzał formułkę, że zaprasza do rozmowy jak Pani się uspokoi i bez ceregieli odkładał słuchawkę. Po 5 minutach sukces, kobieta już bez krzyku ale z naburmuszeniem zamawia serwisanta. Serwisant bierze druczek na którym z przodu wpisujemy dane Klienta, powód wizyty, diagnozę i cenę.
Kolega poszedł, po pół godzinie wrócił i z kamienną twarzą podał mi druczek, na którym napisano diagnozę "brak zasilania w urządzeniu z powodu wyciągnięcia przez klienta wtyczki z gniazdka".

Tak, Pani za lenistwo i własne chamstwo zapłaciła 50 zł. Co najlepsze wtyczka była tuż za jej fotelem i nie musiała z niego wstawać wystarczyło się OBRÓCIĆ!

Cóż, najwyraźniej gdy pracuje się jako sekretarka, to jest to sygnał dla innych, by mogli mieszać cię z błotem...

usługi

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 811 (835)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…