Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#28477

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Historia o tym jak chciano mnie kupić za rozrzutnik...

Na początek powiem, że pochodzę z małej wsi, około 500 mieszkańców, gdzie wszyscy wszystkich znają, wszyscy o wszystkich mówią i wszyscy wszystko chcą o wszystkich wiedzieć. Większość stanowią tam zasuszone babuleńki, które uwielbiają wpychać nosy w nieswoje sprawy. Mistrzynią w tej sztuce okazała się moja ulubiona piekielna sąsiadka Jańcia.

Mieszkając w pięknej wsi, gdzie 80% ludności zastanawia się co zrobię z ziemią odziedziczoną po rodzicach - jestem jedynaczką – nie da się uniknąć ofert kupna/sprzedaży, ale Piekielna przebiła je wszystkie..

Na moje nieszczęście muszę być sąsiadką Piekielnej i, co oczywiste, większość ′moich′ gruntów sąsiaduje z jej łąkami, polami, lasami, działką z domem. Sąsiadka nie byłaby sobą, gdyby nie podjęła licznych działań mających na celu przejęcie ′mojego′ gospodarstwa. Jak to się robiło za młodych lat Piekielnej Jańci? Ano przez małżeństwo.

17-letnia wtedy ja, wracając ze szkoły trafiam na moją ulubioną sąsiadkę. Kobiecina radosna, pełna życia, zgarnia mnie pod ramię i:

PJ: - No Kix ty wiesz jak ja cie kochom?! No bardzo cie kochom! Zawsze cie bardzo kochałam!
Ja: - Jaa.. ja wiem.. tak.. no.. ...
PJ: - I ty wiesz że ja cie tak kochooooom że oh!
W tym momencie mnie obejmuje i całuje po policzkach, ja się staram wyszarpnąć..
Ja: - Tak, wiem.. Ale o co chodzi?
PJ: - A ty taka duża już urosłaś aż się napatrzeć nie mogę! A mosz ty jakiego chłopoka?
Ja: - Tak, mam, widziała go już pani...
PJ: - Ojj to dobrze, ale nie śpieszy się wam do żeniaczki? No chyba nie... Bo wiesz mój wnusio to taki robotny chłopok... A i rozrzutnikiem jeździ, traktor ma, no i 3 krowy, a i świnie mamy! Bo ty myślałaś co z morgami zrobić? Bo jakbyś ta się pokochali to by można wtedy granice zaorać, płot wyburzyć.. A chłopoczek to dobry. Bo i serce ma dobre, a jaki kochany.. Łojeja.. No mówię ci! To jakbyś kawalera jakiego szukała to się zastanów, bo to dobry chłopok jest!
Ja: - Dziękuję ale ja muszę... bo obiad...
Pomijam pozostałe 30 minut takiej rozmowy.
PJ: - No jak ja cie kochom! A ty mnie nie kochosz? Oj bo mi będzie przykro... No dobrze dobrze. Babcie ucałuj!

Po kilku takich rozmowach zaczęłam częściej spacerować z chłopakiem pod rękę, przez całą wieś w obie strony. Tak na wszelki wypadek...

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 668 (722)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…