Ta sytuacja zaserwowała mi total mindfuck na resztę dnia.
Jadę sobie samochodem, daleko przede mną zapala się czerwone. Noga z gazu i się toczę na samym biegu. Nagle pan który stał na pasie do skrętu w prawo pod samymi światłami stwierdził że jednak będzie jechał prosto. Bez kierunkowskazu, mając całkowicie w poważaniu linię ciągłą, przeskoczył na sąsiedni pas, tuż przed moja maską. Prędkość niewielka, hamulce świeżo po wymianie więc zatrzymałem się praktycznie w miejscu. Nie mniej, szyba w dół i wychylam się z obowiązkiem pouczenia kierowcy o istnieniu takiego urządzenia jak lusterka.
-Hej, panie! Lusterka do czegoś służą!
Kierowca we własnej osobie nie zareagował, natomiast zareagował jego pasażer siedzący na tylnym siedzeniu. Pan w średnim wieku otworzył okno, wychylił się i powiedział głośno, ale ze stoickim spokojem jedno tylko zdanie:
-Pożrę twoją duszę, ch$@u!
Po czym schował się do środka i pojechali jak gdyby nigdy nic (już na zielonym) pozostawiając mnie z wyrazem twarzy typu "dafuq?"
Pytanie za sto punktów: co autor miał na myśli, bo ja tego nie ogarniam i nie wiem czy się bać.
Jadę sobie samochodem, daleko przede mną zapala się czerwone. Noga z gazu i się toczę na samym biegu. Nagle pan który stał na pasie do skrętu w prawo pod samymi światłami stwierdził że jednak będzie jechał prosto. Bez kierunkowskazu, mając całkowicie w poważaniu linię ciągłą, przeskoczył na sąsiedni pas, tuż przed moja maską. Prędkość niewielka, hamulce świeżo po wymianie więc zatrzymałem się praktycznie w miejscu. Nie mniej, szyba w dół i wychylam się z obowiązkiem pouczenia kierowcy o istnieniu takiego urządzenia jak lusterka.
-Hej, panie! Lusterka do czegoś służą!
Kierowca we własnej osobie nie zareagował, natomiast zareagował jego pasażer siedzący na tylnym siedzeniu. Pan w średnim wieku otworzył okno, wychylił się i powiedział głośno, ale ze stoickim spokojem jedno tylko zdanie:
-Pożrę twoją duszę, ch$@u!
Po czym schował się do środka i pojechali jak gdyby nigdy nic (już na zielonym) pozostawiając mnie z wyrazem twarzy typu "dafuq?"
Pytanie za sto punktów: co autor miał na myśli, bo ja tego nie ogarniam i nie wiem czy się bać.
drogi_publiczne
Ocena:
560
(616)
Komentarze