Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#30358

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zrządzenie losu, zbieg okoliczności, czy układ planet, sama nie wiem.

Jechaliśmy rano z narzeczonym po ostatnie zakupy na majówkę. Droga prowadzi przez osiedle, a potem nieduży lasek po jednej stronie i domki jednorodzinne po drugiej. Siedzę na miejscu pasażera i bawię się aparatem fotograficznym. Wtem zauważam, że dojechawszy do lasku, znacznie zwalniamy, a moja lepsza połowa krzyczy:

Dis, rób zdjęcia! Wyrzucają psa z samochodu!

Rzeczywiście, przed nami dobrej klasy samochód, jakby dopiero co kupiony, a z niego pańcia niemal wykopuje piękną, czarną psinę.

Robię zdjęcia, pańcia zamyka drzwi, chyba nawet nie zwrócili na nas uwagi. Odjeżdżają, pies galopuje za samochodem. Pojechaliśmy kawałek, dość wolno, bo pies mógł nam wbiec pod koła. W końcu biedak zrezygnował.

Zatrzymaliśmy się przy bidulce. Pies okazał się suczką labradora. Śliczną i grzeczną, tylko okropnie zaniedbaną i trochę za chudą. Jakoś udało się ją zapakować do samochodu. Ukochany poszedł do sklepu z buta (było już blisko), ja pognałam do domu.

Teraz biedna je sobie karmę jakby to był jej pierwszy w życiu posiłek. Jeśli nasz pies ją zaakceptuje, to chyba ją zatrzymamy.

Teraz tylko jedno pytanie: gdzie ze zdjęciami? Na policję?

Skomentuj (48) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1137 (1203)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…