Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#30417

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Miałem wtedy zaledwie 10 lat a więc historia jest z bardzo dawnych czasów. Trafiłem w mieście gdzie zamieszkuję do Szpitala Miejskiego na Oddział Dziecięcy. Sprawa była o tyle pilna że od razu na 2-gi dzień wykonano mi operację wycięcia wyrostka robaczkowego czyli tzw. ślepej kiszki. Po operacji bardzo źle się czułem to też zamiast być tam w szpitalu ok. 7 dni byłem 10 dni. Po powrocie do domu było mi coraz gorzej. Jednym z objawów była utrzymująca się ciągle wysoka temperatura i mama zdedydowała się zaprowadzić mnie na Pogotowie. Nie pamiętam już jak tam dotarłem, ale pewnie zawieziono mnie tam taksówką.
Lekarz z pogotowia gdy mnie zbadał zdecydował się otworzyć mi brzuch przy znieczuleniu "na żywca" i będę mu NA ZAWSZE wdzięczny że to zrobił.
Wyciągnął mi zaszyte w brzuchu ok. 0,5 metra bandaża. Po czym zaszył mi tą ranę. Ciął wczesniej oczywiście po bliźnie pooperacyjnej. Potem spytał mojej mamy o nazwisko lekarki która mnie operowała i chwycił za telefon. Rozmawiał z dyrektorem szpitala. Myślę że szanowna pani doktor była zmuszona poszukać sobie wtedy innej pracy.
W taki sposób ten lekarz z Pogotowia po prostu uratował mi życie.

Szpital Miejski i Pogotowie

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 247 (291)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…