zarchiwizowany
Skomentuj
(10)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Sytuacja sprzed chwili:
Tytułem wstępu - wyobraźmy sobie sytuację gdzie uciekam przed bandziorem który np. chce mnie zgwałcić, ale fartem mam przy sobie telefon, wyciągam go i w biegu dzwonię na magiczny numer 112. Teraz pytanie ile czasu mam zanim opadnę z sił i będę w stanie podać dane żeby mnie zlokalizowali?
otóż uwaga, cieszę się że sytuacji takich póki co nie miałam jednak w sytuacji którą zaraz opiszę na połączenie czekałam 4 minuty - niby nic jednak w sytuacjach zagrażających życiu wiele.
Przechodząc do sedna - umówiłam się ze znajomą żeby pobiegać, tak więc jestem pod jej blokiem słyszę ujadanie psa, no nic dzwonię po nią domofonem, wychodzi i pierwsze jej słowa " pineska słyszysz? one tak cały dzień ujadają, od rana chyba nikogo tam niema" wyszłyśmy przed klatkę patrzymy " światło pogaszone, psy nadal szczekają. No więc włączył mi się sygnał alarmowy - a co jeśli ktoś tam zemdlał czy coś się stało - ile razy się słyszy o sytuacji kiedy zwierze uratowało człowieka.
No więc niewiele się zastanawiając wyciągam telefon i dzwonię na 112, jednak problem że koleżanka nie chce by jej dane były podawane i w ogóle nie chce być w to zamieszana.
Tak więc ok, trudno jakoś może się uda.
J - ja
D - dyspozytorka
J - dzień dobry, chciałam zgłosić że na ulicy piekielnej 12 w mieszkaniu 13, od samego rana bez przerwy szczekają psy, światło w mieszkaniu zgaszone, więc mogło się coś stać, i prosiłabym o przysłanie patrolu.
D - czy będzie Pani miała możliwość wpuścić patrol?
J - niestety ale nie, nawet nie ma mnie w tej chwili w okolicy.
D - proszę w takim razie o podanie kodu do mieszkania by policja mogła się dostać do bloku.
J - nie posiadam takich danych.
(i jeszcze chwila rozmowy, na ten temat wciąż powtarzając to samo)
J - pod numerem 20 mieszka dozorczyni która na 100% jest w domu i wpuści na klatkę patrol.
D - nie będziemy po 22 do ludzi dzwonić! WIE PANI CO TO JA MAM W DUPIE TAKIE ZGŁOSZENIA, patrolu zapewne nie wyślę. A pani będzie miała kogoś na sumieniu.
Po czym się rozłączyła.
No i faktycznie siedząc pod tymże blokiem już po powrocie nie zaobserwowałam żadnego patrolu.
Tak więc niestety coraz bardziej obawiam się sytuacji kiedy naprawdę będę potrzebować pomocy ze strony policji....
Tytułem wstępu - wyobraźmy sobie sytuację gdzie uciekam przed bandziorem który np. chce mnie zgwałcić, ale fartem mam przy sobie telefon, wyciągam go i w biegu dzwonię na magiczny numer 112. Teraz pytanie ile czasu mam zanim opadnę z sił i będę w stanie podać dane żeby mnie zlokalizowali?
otóż uwaga, cieszę się że sytuacji takich póki co nie miałam jednak w sytuacji którą zaraz opiszę na połączenie czekałam 4 minuty - niby nic jednak w sytuacjach zagrażających życiu wiele.
Przechodząc do sedna - umówiłam się ze znajomą żeby pobiegać, tak więc jestem pod jej blokiem słyszę ujadanie psa, no nic dzwonię po nią domofonem, wychodzi i pierwsze jej słowa " pineska słyszysz? one tak cały dzień ujadają, od rana chyba nikogo tam niema" wyszłyśmy przed klatkę patrzymy " światło pogaszone, psy nadal szczekają. No więc włączył mi się sygnał alarmowy - a co jeśli ktoś tam zemdlał czy coś się stało - ile razy się słyszy o sytuacji kiedy zwierze uratowało człowieka.
No więc niewiele się zastanawiając wyciągam telefon i dzwonię na 112, jednak problem że koleżanka nie chce by jej dane były podawane i w ogóle nie chce być w to zamieszana.
Tak więc ok, trudno jakoś może się uda.
J - ja
D - dyspozytorka
J - dzień dobry, chciałam zgłosić że na ulicy piekielnej 12 w mieszkaniu 13, od samego rana bez przerwy szczekają psy, światło w mieszkaniu zgaszone, więc mogło się coś stać, i prosiłabym o przysłanie patrolu.
D - czy będzie Pani miała możliwość wpuścić patrol?
J - niestety ale nie, nawet nie ma mnie w tej chwili w okolicy.
D - proszę w takim razie o podanie kodu do mieszkania by policja mogła się dostać do bloku.
J - nie posiadam takich danych.
(i jeszcze chwila rozmowy, na ten temat wciąż powtarzając to samo)
J - pod numerem 20 mieszka dozorczyni która na 100% jest w domu i wpuści na klatkę patrol.
D - nie będziemy po 22 do ludzi dzwonić! WIE PANI CO TO JA MAM W DUPIE TAKIE ZGŁOSZENIA, patrolu zapewne nie wyślę. A pani będzie miała kogoś na sumieniu.
Po czym się rozłączyła.
No i faktycznie siedząc pod tymże blokiem już po powrocie nie zaobserwowałam żadnego patrolu.
Tak więc niestety coraz bardziej obawiam się sytuacji kiedy naprawdę będę potrzebować pomocy ze strony policji....
policja
Ocena:
142
(200)
Komentarze