Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#30953

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Na wstępie. Od paru lat mieszkam w Anglii i chodzę do collegu czyli coś takiego jak liceum w Polsce tyle że studiuję tylko 4 przedmioty w tym fotografię.

Mieliśmy właśnie zajęcia w ciemni. Trzeba było kupić specjalny papier u nas w sklepiku. Papier 5 funtów za 10 kartek czyli jak na studenta majątek. Dla niewtajemniczonych gdy ten papier się naświetli i włoży potem do chemikaliów, te naświetlone miejsca stają się czarne i tak jak powstają czarno białe zdjęcia. I jak łatwo się domyślić nawet mały promyczek światła może zepsuć całą kartkę jeśli wyciągnięte w nieodpowiednim momencie.

Poszłam więc do tego sklepiku w celu kupienia tego papieru. Proszę Panią sprzedawczynię o papier matowy (bo są do wyboru matowy albo połyskowy).[P]ani znika za zapleczem i wychodzi... z otwartą jak tylko się da torbą! Kładzie na blacie zakleja jak gdyby nigdy nic i podaje.

[J]- Ale te kartki są już zrujnowane!
[P]- Gdzie tam zrujnowane. To tylko kartki.
[J]- To są kartki wrażliwe na światło. Za nic nie wolno ich otwierać bo papier będzie zniszczony!
[P]- Oj tam. Otworzyłam tylko na parę minut. Musiałam sprawdzić czy to na pewno matowe. A po 2 nie wiedziałam, że nie wolno ich otwierać.

No kurde mać. Na opakowaniu jak byk wielkim białym napisem jest napisane NIE OTWIERAĆ. MOŻNA OTWORZYĆ JEDYNIE W CIEMNI POD CZERWONĄ LAMPKA.
Ja swoje a ona swoje. Na szczęście w tym momencie przyszła kierowniczka. Przedstawiłam całą sytuację. Pani kierownik zaraz zaczęła przepraszać. Dała mi nowy zapakowany. A tamtej zrobiła awanturę.

Do tej pory za każdym razem gdy wchodzę do sklepiku dziękuje za to, że wzrokiem nie można zabić.

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 144 (178)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…