Moje dziecko niedawno miało urodziny. Tym razem, "poważniejsze". Pierwszy raz w pełni świadom zaprosił kilku swoich przyjaciół z przedszkola. Zapowiedziała się także rodzina (jak nigdy).
Dwie ciocie nagle zadzwoniły, że one chętnie przyjadą. Ok. Nie ma sprawy. Młody się ucieszy.
Tydzień przed wydarzeniem, zaczęłam synowi wpajać, że jakiś prezent może mu się nie spodobać, ale ma się zachować ładnie, podziękować za wszystkie, jeżeli ktoś go zapyta - powiedzieć, że wszystkie podobają mu się jednakowo. Tłumaczyłam, że komuś może zrobić się przykro, a na pewno każdy natrudził się przy wyborze zabawki.
Nadszedł wielki dzień. Młody wniebowzięty. Pod koniec pada jednak pytanie od serdecznej cioci, który prezent jest najpiękniejszy i "najcudowniejszy, taki oh, oh". Syn spogląda na mnie, ja na niego.
"Wszystkie są moimi ulubionymi" - pada w końcu. Duma mnie rozpiera.
Do czasu...
Ciocia oburzona wstała, zapowietrzyła się, powiedziała coś o braku godnego wychowaniu i poszanowaniu pieniądza. Snuła krótką refleksje o gówniarzu i podłej rodzinie, WYRWAŁA małemu samochód i... wyszła.
Nie umiałam nic powiedzieć. Nic.
Młody jednak niewzruszony odparł tylko: i tak był brzydki.
Dwie ciocie nagle zadzwoniły, że one chętnie przyjadą. Ok. Nie ma sprawy. Młody się ucieszy.
Tydzień przed wydarzeniem, zaczęłam synowi wpajać, że jakiś prezent może mu się nie spodobać, ale ma się zachować ładnie, podziękować za wszystkie, jeżeli ktoś go zapyta - powiedzieć, że wszystkie podobają mu się jednakowo. Tłumaczyłam, że komuś może zrobić się przykro, a na pewno każdy natrudził się przy wyborze zabawki.
Nadszedł wielki dzień. Młody wniebowzięty. Pod koniec pada jednak pytanie od serdecznej cioci, który prezent jest najpiękniejszy i "najcudowniejszy, taki oh, oh". Syn spogląda na mnie, ja na niego.
"Wszystkie są moimi ulubionymi" - pada w końcu. Duma mnie rozpiera.
Do czasu...
Ciocia oburzona wstała, zapowietrzyła się, powiedziała coś o braku godnego wychowaniu i poszanowaniu pieniądza. Snuła krótką refleksje o gówniarzu i podłej rodzinie, WYRWAŁA małemu samochód i... wyszła.
Nie umiałam nic powiedzieć. Nic.
Młody jednak niewzruszony odparł tylko: i tak był brzydki.
urodziny
Ocena:
2229
(2277)
Komentarze