Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#32759

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Spotkała mnie dziś historia iście piekielna.
Wybrałam się do ginekologa, do którego chodzę już 4 lata. Niestety okazało się, że zmienił się personel w mojej poradni. Początkowo byłam nawet mile zaskoczona usposobieniem nowej pielęgniarki, to się jednak miało szybko zmienić.

Nowo zatrudniona pani doktor, stwierdziła iż badań nie miałam robionych. To było nieprawdą i dopiero po moim długim przekonywaniu jej o tym, przyznali się że wyniki zgubiono. Już wtedy zapaliła mi się czerwona lampka w głowie.

Następnie uprzejma lekarka uświadomiła mnie, iż środki antykoncepcyjne, które do tej pory brałam, tak naprawdę antykoncepcyjne nie są. Zaczęła się kilkuminutowa wypowiedź o szkodzie jaką czynię dla społeczeństwa zażywając te leki oraz o ich wczesnoporonnym działaniu. Recepty nie dostałam, gdyż doktor zasłoniła się klauzulą sumienia i dobrze dała mi do zrozumienia, że u niej takich leków nie dostane.
Po mini wykładzie zaproponowała mi kalendarzyk małżeński.
Oczywiście padło również pytanie czy mężatką jestem. Kiedy okazało się że nie, lekarka od razu założyła, że jestem zaręczona i planuję ślub. Następnie kobieta przeszła do wyjaśniania mi w jaki sposób działa kalendarzyk, że to bardzo proste, fajne i przyjemne i w ogóle hej.

Tak właśnie zakończyła się moja przygoda z gabinetem Gynecja w Białymstoku. Przestrzegam wszystkie panie.

służba_zdrowia

Skomentuj (144) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 810 (1032)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…