Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#36120

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Sprawa z przed roku...
W związku z moją "nietypową" chorobą, otrzymałam propozycję wystąpienia w wielki Szoł Ewy Dz. Chodzi o nerwice natręctw. Najpierw skontaktowano się ze mną poprzez e-mail. Grzecznie, pięknie zapytano mnie czy chciałabym wystąpić? Oferują mejkap, ucharakteryzują mnie tak, że rodzona mnie nie pozna i po nagraniach mogę rozmówić się ze specjalistami.
Ja naiwnie myśląc, że może w ten sposób uzyskam fachową pomoc w leczeniu, chętnie podałam swój nr telefonu, by omówić szczegóły. Zadzwoniła (jakoby) przyboczna p. Ewy i opowiada jak to będzie fajnie, jak wszyscy się mną zaopiekują, przywiozą mnie do studia z miejsca zamieszkania, oferują cały full wypas pobytu. Dla mnie to było mało istotne, dojechać mogłam sama, a i przy okazji zwiedzić miasto tiwienu. Zaczęłam pytać o szczegóły pytań skierowanych do mnie w programie. Pani stwierdziła:

"...a nic takiego, pokaże Pani to tu to tam, jak to wygląda, może ma Pani jakieś FAJNE i DRASTYCZNE zdjęcia? Wie Pani, ludzie lubią takie smaczki! Jeszcze lepiej jak Pani pokaże, jak Pani to robi! Ooo to byłoby coś!"

DFQ?! Chcieli mnie wystawić pod publikę jak zwierzątko egotyczne, jak nie gorzej...

Nagle dotarło do mnie, że nie pomoc uzyskam, a wielki wór stresu i wystawienia się, no może nie na pośmiewisko, ale jako "dziwadło", tylko dla "fanu".
Pomyślałam nad tym wszystkim i stwierdziłam - to nie to czego szukam, to nie dla mnie - daruję sobie.

Z przyboczną byłam umówiona na kolejny telefon za kilka dni, zadzwoniła z zegarkiem w ręku i tekstem na ustach:

- Dzień Dobry! No to jak Pani Ticho, widzimy się w przyszłym tygodniu jak ustaliłyśmy, prawda?
Grzecznie podziękowałam, wytłumaczyłam, że stres dla mnie za duży, boję się o swój i rodziny wizerunek. Oczywiście przekonywała, prosiła, a nawet... groziła! No cóż.

Temat nie został zakończony, jak znów naiwnie myślałam. Dzwoniła równiutko w odstępach 3 dni, ZAWSZE o tej samej porze (co istotne w dalszej części).

Zmęczona więc tymi telefonami, naciskami i prośbami postanowiłam o spodziewanej potrze, telefon wyłączyć.
Jakież było moje zaskoczenie, gdy po włączeniu go wieczorem usłyszałam:
- ...Noż kur*a mać, teraz nie odbiera, świr zasrany! Co za psychol!

Tak, tak - pani nie zorientowała się, że złapała ją "nagrywajka" pocztowa...

Skomentuj (49) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 798 (862)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…